{ ρяυѕρσℓ }
Rozdział z dedykacją dla tych wszystkich śmieszków, którzy mówią, że hehe, Gilbert nie ma swojego kraju i hehe, Gilbert jest martwy, hehe.
✯✯✯
Personifikacje przez długi czas żartowały z tego, że Gilbert nie ma swojego kraju. Oczywiście, nie widzieli jak bardzo rani to samego Gilberta. Prusy sam często próbował się z tego śmiać, ale wychodziło różnie. Najbardziej bolał go fakt, że w takich żartach lubuje się również Feliks. Po szczerej rozmowie, Polska zaprzestał takiego żartowania i stara się o to, żeby inne osoby również przestały mówienia żartów tego typu, a jak już chcą je mówić, to chociaż nie kiedy Prusy jest w pobliżu.
✯✯✯
Polska ma na ciele wiele blizn. Tylko jego najbliżsi wiedzą o nich i stwierdzają, że Feliks jest jedną z najbardziej poranionych personifikacji ze wszystkich. Najbardziej zmasakrowane ma plecy i ręce, ale często udaje mu się zakryć blizny dzięki różnym kosmetykom. Latem nie lubi za bardzo odsłaniać ciała, więc nawet jak jest gorąco, zakłada koszulki z długim rękawem. Po prostu nie chce, żeby ludzie na niego dziwnie patrzyli. Dalej wierzy, że blizny znikną z biegiem czasu, a wiele z tych blizn jest dalej świeżych.
✯✯✯
Prusy odczuwa ogromne obrzydzenie wobec wszelkich skaz na ciele. Dla sprostowania, nie odczuwa tego obrzydzenia wobec samych blizn, a wobec historii tych blizn. Sam ma kilka, ale do nich się przyzwyczaił i stwierdził, że wygląda dzięki nim "epicko i bardziej zajebiście". Co innego w przypadku innych. Kiedy po raz pierwszy zobaczył Polskę bez jakichkolwiek ubrań, przeraził się i zrobiło mu się niedobrze. Na chwilę obecną, do tego również się przyzwyczaił.
✯✯✯
Niezbyt przekonujący rozdział, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Jeszcze jedna sprawa. Dodawać do rozdziałów jakieś obrazki? Bo mam w tej kwestii dylemat. Głupie, ale spytać trzeba.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro