44*roszpunka *
Perspektywa Rafała
Byliśmy już na miejscu
- Woooow pięknie to wszystko urządziłeś - pocałowała mnie
- Bartek z Jaśkiem mi pomagali skąbinować stoliki i krzesła resztę ja ogarnełem ale to nie wszystko obróć się mam coś dla ciebie - obróciła się a ja zapiełem jej naszyjnik z Serdyszkiem z napisem "Sylwia Wiewióra " Ona widząc go uśmiecha się i mnie pocałowała
-kocham cię bardzo - powiedziała
-ja ciebie też - poszliśmy do stolika usiedliśmy i przyszedł kelner
- to też ty załatwiłeś? - zapytała zdziwiona
-tak - przyszedł skrzypek czy jak on tam ma i zaczął grać na skrzypcach
-wooow Rafi to wszystko jest tak pięknie zrobione kiedy ty na to wszystko wpadłeś?
-gdy tańczyliśmy tak jakoś przypomniał mi się ten wieczór gdy wygłupialiśmy się w jeziorze i wróciliśmy mokrzy i tak jakoś wpadłem na pomysł żeby zrobić randkę na plaży
- kochany jesteś - kelner nałożył nam dania a do szklanek wlał wodę
Gadaliśmy cały czas śmialiśmy się w końcu postanowiliśmy się przejść kelner z skrzypkiem pojechali a my zaczęliśmy chodzić a raczej biegać po plaży bo Sylwia próbowała mi uciec właśnie
próbowała
Ale ją złapałem
- mi nie uciekniesz - zaczęłam iść z nią do jeziora
-Rafał nie - zaczęła krzyczeć i się smiać gdy już wchodziłem do wody krzykła z śmiechem
-nienawidzę cię!
- bo mnie kochasz - zaśmiałem się
-prawda - ugryzła mnie w ucho
-ty mały krwiopijco - śmiałam się - mój mały wampirek - pocałowałem ją wody mieliśmy do pasa Sylwia oplotła nogi w okół moich bioder zaczęliśmy się całować a mi się przypomniało
*wspomnienie*
"hmm ? - zapytałem ale nie dostalem odpowiedzi bo mała menda wepchała mnie do jeziora - o ty zła a teraz chodź się przytul - ona zaczęła uciekać ale ją dogoniłem
-Rafi nie ! - krzyczała ale ją przytulilem i też była mokra
-jeden , jeden
-dwa, jeden - ochlapała mnie wodą a ja podbiegłem do niej wzięłem ją na rece i biegłem w strone jeziora
-Rafał ja dalej nie umiem plywać ! - krzykła tuląc się do mnie
-nie bój się trzymam cie i nie zamierzam cię puszczać - fale jeziora nas otulały ona mnie jezcze bardziej przytuliła
-nie bój się woda nie gryzie a ja nie pozwole ci utonąć - uspokajałem ją
-kocham cię - powiedziała i mnie pocałowała pogłębiłem pocałunek był długi pełen milości
-ja ciebie tez - odpowiedziałem całkowicie zapominając o wszystkim liczyło się tylko teraz i tu ona i ja"
W tej chwili jest tak samo
-nie wyobrażam sobie już życia bez cię ciebie - szepłem patrząc jej w oczy- jesteście dla mnie najważniejsi - ona mnie tylko pocałowała po chwili " Walki " Zjechałem pocałunkami na jej szyję
Nie wiem ile już tak byliśmy w tym jeziorze ja specjalnie szłem dalej
- chcesz żebyśmy byli mokrzy?
- będzie romantycznie - zaśmiałem się gdy byliśmy już do ramion w wodzie zacięliśmy się całować
Zaraz się oderwaliśmy od siebie Sylwia zaczeła mnie chlapać
- o ty nie dobra - zacięliśmy się chlapać jak dzieci Sylwia nawet próbowała mnoe podtopić ale jej się nie udało
-nawet po ślubie nie jesteśmy a ty chcesz mnie się pozbyć? - zapytałem śmiejąc się
-że ja? Mężu mój drogi jak możesz tak myśleć? - śmiała się
Gdy wyszliśmy z wody śmialiśmy się jak opętani trzymając się za ręce Sylwia wskoczyła mi na plecy i tak szliśmy do naszego stolika
-nie jest ci zimno? - zapytałem z troską
-o dziwo nie -spojrzałem na telefon była 2 W nocy zaczęliśmy się z tego śmiać tak po prostu
-nie chce mi się wracać do ośrodka - zaśmiała się
- mi też - żałożyłem na nią moja marynarkę a ja sam byłem w mokrej koszuli marynarka była sucha bo zostawiłem ją razem z krawatem i telefonami przy stoliku ekipa próbowała się do nas dodzwonić 3 godziny temu
-pacz - Sylwia zaczęła dzwonić do Agaty i dała na głośnik
-ludzie dajcie spać - warkła
- nie nie damy - śmialiśmy się
-śćpaliście się? - zapytała z Śmiechem
-czym wodą? - śmiałem się
- wiecie że na zlość wam specjalnie Remo zamknął ośrodek?
- co? Weź nam chociaż jakieś ubrania od nas weź by zaraz przyjdziemy pod twoim oknem bo my cali mokrzy- powiedziałem i zaczęliśmy isć do ośrodla
-haha gdzie będziecie spać?
- w hotelu - uśmiechem się bo miał małe plany Sylwia spojrzała na mnie i przegryzła wargę byliśmy już pod jej oknem
- roszpunko zarzuć nam ciuchy - zaśmiałem się a ona się whchyliła przez okno i dała nam ciuchy
- ta Roszpunka może zaraz zejść i za tą Roszpunke możesz oberwać -zaśmiała się patrząc na nas z góry i podała nam ciuchy - macie zakochańce miłej nocki życzę
-no, no dzięki - zaśmialiśmy się i poszliśmy do pobliskiego hotelu wynajeliśmy pokój i udaliśmy się do niego ....
Już jutro szkoła a raczej rozpoczęcie tego więzienia ehh nie chce tam wracać ale jak mus to mus...
Cieszycie się z powrotu do szkoły?
Bo ja nie...
Jutro wam coś wrzucę może nawet wrzucę wam rozdział koło 7 rano bo wsm rozpoczęcie mam o 9 na 8 jest kosciół do którego raczej nie pójdę bo jeden że tam jest zimno
Dwa że mi się nie chce i mało kto pójdzie pewnie miłej nocy wam życzę i jutrzejszego rozpoczęcia roku szkolnego/ więzienia xD
*mem z ananasów Sylwii 🍍 mama Sylwii go udostępniła😂😁 normalnie to ja jutro * *media*
Kasia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro