Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

018

Zapach eliksirów, dzwięk przekładania kartek i siekania składników – to kojarzyło się z lekcjami Eliksirów Harry'emu. To, jak i niesprawiedliwość nauczyciela je prowadzącego. Zwłaszcza na lekcji, gdzie to on miał wybierać im osoby do współpracy.

— Weasley, Potter i... Malfoy — w klasie rozniósł się ostry głos nauczyciela, ogłaszającego trójki, w których będą razem pracować przy projekcie. — Robicie Felix Felicis.

Harry pomyślał o tym jaki Snape musi być okrutny, dając im na początku przyjaciela, a potem kogoś, kto niewątpliwie rozwali całą ich współpracę. Zacisnął lekko pięści, mając nadzieję, że Ślizgon nie zacznie wzywać ich od nieudaczników w połowie przygotowywania eliksiru.

Blondyn spojrzał na ich dwójkę (bo Harry i Ron siedzieli ze sobą na prawie każdej lekcji) i zaczął przenosić rzeczy do ich ławki. Nie powiedział w tym czasie ani jednego słowa, co brunet mógł uznać z jakikolwiek postęp w ich projekcie, bo nie zaczął się od bezsensownych kłótni.

— Granger, Nott i Zabini — kontynuował wymieniać nauczyciel, jednak Harry przestał go słuchać, skupiając się na przyjacielu i "wrogu", z którymi miał robić projekt.

— Jak podzielimy się pracą? — zapytał Malfoy, po raz kolejny zaskakując Pottera. Ostatnio zaproponował mu pomóc w nauce a teraz stara się zrobić z nimi pracę bez żadnych ostrych słów? Coś mu w tym nie pasowało.

— Ty zadecyduj — odezwał się tym razem Ron, jakby serio było mu to obojętne, czy to Ślizgon będzie mówił im co ma robić. Zielonooki po części to rozumiał, bo Ślizgon był dobry z tego przedmiotu, jednak nadal był to tylko Malfoy, ten sam który obrażał ich przez siedem lat (minus jeden wieczór, w którym mu pomógł) i Harry nie mógł mieć do niego zaufania – nawet w tej sprawie.

— Dobrze — zgodził się Draco i zaczął mówić dokładne instrukcje poszczególnym osobą, powtarzając przy tym, że jeśli się postarają to dobrze im pójdzie. — Potter na razie miesza naszą podstawę a my zajmijmy się składnikami.

Harry był zdziwiony całą tą sytuacją do tego stopnia, że czasem nie wiedział co się dzieje wokół niego. Jego ciało automatycznie robiło to o czym mówił Draco, a on obudził się z tego dziwnego transu dopiero pod koniec lekcji, gdy Snape dał im Powyżej Oczekiwań za "dobry" eliksir.

— Dobra robota, Potter — mruknął do niego Draco pod koniec lekcji, na co brunet lekko się uśmiechnął, sam do końca nie wiedząc czemu. Dopiero kiedy Ron prychnął, Malfoy dodał "ty też Weasley" po czym wyszedł z sali.

***

Brunet wszedł do dormitorium, czując się bardzo dziwnie po dzisiejszych zajęciach. Najpierw ten projekt na Eliksirach, a później blondyn uczepił się go również na Zielarstwie, gdzie przez całą lekcje opowiadał mu o jakiś dziwnych roślinach. Od kiedy w ogóle Malfoy się nimi interesuje?

Westchnął ze zmęczenia i podszedł do swojego łóżka, jak zwykle zauważając kolejny list od tajemniczego chłopaka z jego roku. Z przyzwyczajenia wziął go od razu do ręki i bez przedłużania zaczął czytać.

Drogi Harry,

już kilka razy komplementowałem Twój tyłek, więc stwierdziłem, że w końcu muszę zrobić jakiś prezent z nim związany. Może to głupie, ale właśnie tak powstała ta paczka.

Moim prezentem dla Ciebie są bokserki w świąteczne wzory. Pewnie pomyślisz sobie, że jest to okropny prezent, ale ją uważam, że jest cudowny, bo będzie podkreślał Twój wspaniały tyłek.

To nie jest żaden żart z mojej strony – serio jest cudowny i mógłbym być z Tobą tylko dla niego. No dobra, przesadziłem. Nie tylko dla niego, ale muszę wyrazić to, jak bardzo jest piękny.

Uwielbiający twój tyłek,
X

Harry'emu uśmiech nie schodził z twarzy, gdy czytał ten dość zabawny, ale jednocześnie uroczy list. Wziął paczkę do ręki i od razu ją odparował, dostrzegając dokładnie to, co list obiecywał w tekście – kilka par bokserek w świąteczne wzory. Jedna z nich miała nawet latające Złote Znicze a inna równie ruchome renifery.

Brunet odłożył je do swojej szuflady na bieliznę, a list do pudełka. Wyjął z torby pergamin, mając zamiar napisać ostatnie wypracowanie w tym semestrze, jednocześnie obiecując sobie, że jutro założy jedne z tych bokserek, chociaż X prawdopodobnie i tak tego nie zobaczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro