⚫ Chapter Five ⚫
Kiedy byliście już blisko miejsca obozowiska, zorientowałaś się, że jeszcze niedawno było tak samo... Wracałaś z tymi samymi osobami, także na obóz, ale teraz nie było tak niezręcznie jak ostatnio. Przyjemnie wam się rozmawiało, bo Ituś obiecał nie wtrącić nic o tobie i Kakashim podczas drogi. Kiedy dotarliście na miejsce docelowe, usłyszałaś radosny głos:
- Kaaaaoriiii-chan! Jak dobrze, że wróciłaś, sorki za nasze zachowanie, my po prostu... - Zaczął Naruto.
- Hai, hai! Już wszystko wiem! To ja powinnam przeprosić... Myślałam, że nie chcecie mnie znać i tak jakoś wyszło, ale już teraz wszystko rozumiem! - Uśmiechnęłaś się z zamkniętymi oczami do blondyna i reszty, którzy już zdążyli podejść do waszej czwórki.
- Cieszę się, że wszystko jasne, ale... Jest jeden mały problem... - Mówiła lekko zakłopotana Izumi.
- Tak, właśnie... B-bo Naruto-kun zapomniał wziąć namiotu, i mamy teraz tylko 3, a nie 4... - Nieśmiale mówiła Hinata.
- Ja i Hinata mamy wspólny namiot, ale jest bardzo mały i siłą rzeczy nie możemy Cię przyjąć Kaori-chan... - Dokończyła Izumi. - Wszystkie namioty są dwuosobowe... Naruto i Sasuke mieli zazwyczaj wspólny jak i Itachi oraz Kakashi dzielili się jednym... Czyli chłopacy mogą się jakoś wcisnąć do jednego w trójkę, a ty i jeden z nich będziecie musieli dzielić jeden namiot... Wybacz Kao... - Skończyła zakłopotana Izumi.
- Em... Nic się nie stało! Jestem wdzięczna, że mnie przyjęliście... J-ja naprawdę nie chcę wracać do mojej wioski... - Skończyłaś już ciszej. - A więc... Em...
- Ja mogę iść z tobą do namiotu Kao. - Powiedział spokojnie Sasuś.
- Oo! Chętnie! W końcu znam Cię trochę dłużej i za młodu często urządzaliśmy sobie noce w namiocie! Haha... - Czułaś jak ktoś patrzy na was wkurwiony... Bardzo wkurwiony i zazdrosny, ale zanim popatrzyłaś, kto to taki, usłyszałaś Uzumakiego:
- SASUKE TY ZDRAJCO!!! - Wydarł się niemiłosiernie Naruto. - My się musimy gnieździć w jednym namiocie, a ty sobie będziesz spał u Kaori-chan!!! Ja też chcę!!!
- Haha... To w końcu wasze namioty, wbijajcie kiedy chcecie. - Rzekłaś na luzie do wszystkich.
- Kaori, wszystko, tylko nie Naruto! Ten debil, będzie nam tylko przeszkadzał.
Wszyscy popatrzyli się na Sasuke, bo bardzo dwuznacznie to zabrzmiało... Kiedy on sam zorientował się, co powiedział, zczerwieniał i wszedł do namiotu zakrywając policzki. Wszyscy po chwili wybuchli śmiechem i zaczęło się...:
- Uuu... A więc to tak Kao-chan! Hehehe... - Zaczął Naruto z jego zboczoną miną.
- Baka, Sasuke to tylko przyjaciel! Chodziło o to, że będziemy wspominać dawne czasy itd... BEZ SKOJARZEŃ. - Skończyłaś.
- Hai, haaaai~ Dobranocka misiaki! - Skończyła Izumi.
- Dobranoc. - Wtedy dopiero zwróciłaś uwagę na mówiącego to, Kopiującego Ninję, który był ewidentnie podirytowany. Popatrzałaś na niego, już wchodzącego do namiotu z zapytaniem. Ty też postanowiłaś już ogarnąć namiot razem z młodszym Uchihą. Jak już wszystko było gotowe, ty i Sasuke usiedliście wygodnie w namiocie i rozmawialiście tak o wszystkim, co się wydarzyło w waszych życiach dobre parę godzin... Świetnie się bawiliście i jak Sasuś do rozgadanych nie należy, to z tobą gadał nonstop... Weszliście w końcu na temat związków... Mówiłaś:
- Haha, wiesz Sasuś ja nikogo na razie nie mam... Liczyłam tak z moją przyjaciółką, o której Ci mówiłam, kto będzie miał więcej wyznań miłosnych haha... Nie żebyśmy bawiły się chłopakami, ale po prostu nie czułam nic do żadnego z nich... Do momentu kiedy moja przyjaciółka była w wiosce, był remis... Nasza wioska jest mała ale obie mieliśmy po 42 wyznania haha... Na misjach z resztą też się zdarzały. Ty pewnie też nie masz spokoju od dziewczyn, co nie Sas?
- Taa... Można tak powiedzieć... Ja także niczego do tych dziuni nie czułem eh... Nie dziwi mnie, że tyle chłopaków się za tobą ugania Kao, w końcu jesteś śli-... - Nie skończył, bo w namiocie pojawiła się jeszcze bardziej zdenerwowana twarz lidera, który powiedział:
- Sasuke na wartę.
- Czy moja warta czasem nie miała być za jakieś 3 godziny? - Odburknął Sasuke, zdenerwowany, że Kakashi przerwał mu swoją wypowiedź.
- Plany się zmie-
- Ja z chęcią pójdę na wartę. - Rzekłaś przerywając Kakashiemu. - W końcu mnie do was przygarnęliście, a każdy powinien trochę popilnować haha... - Rzekłaś uśmiechając się promiennie.
- Powinnaś się wyspać Kaori... - Mówił już spokojnie, odwracając wzrok Kakashi.
- Jak każdy. - Szybko odpowiedziałaś. - Too ja już może pójdę.
Wychodząc ze śpiworu, totalnie zapomniałaś, że masz na sobie tylko za dużą na ciebie granatową bluzę Sasuke, którą Ci pożyczył i czarne podkolanówki sięgające do połowy ud. Ubrałaś zwinnie jeszcze granatowe buty ninja oraz wzięłaś parę shurikenów i kunaii. Hatake i Sasuke bacznie się tobie przyglądali, ale ty nie zwracałaś na nich uwagi i wyszłaś z namiotu. Noc była ciepła. Wskoczyłaś na drzewo, z którego mogłaś obserwować na spokojnie całą okolicę, ale którego nie było widać na pierwszy rzut oka. Wyciszyłaś chakrę i położyłaś się na gałęzi, na chwilę zamykając oczy. Mogło wydawać się, że śpisz, ale ty tylko bujałaś w obłokach... Byłaś w końcu jedną z najlepszych kunoichi wioski. Zdecydowałaś. Nie chcesz wracać do Kimigakure. Może uda się zamieszkać w Konosze z Sasusiem i Itusiem? Było by tak super... Ale to nie wszystko. Co z twoją przyjaciółką? Musisz ją odnaleźć! Ona na pewno żyje! Jesteś tego pewna. Ta łajza nie dałaby się tak łatwo zabić. Uśmiechnęłaś się mimowolnie. Usłyszałaś cichy szelest i w mgnieniu oka wstałaś i rzuciłaś się na sylwetkę mężczyzny, powalając go tym.
- Kaoriii-chan! To ja!!! - Zobaczyłaś, że siedzisz na niebieskookim blondasku patrzącym na ciebie lekko zakłopotany. - Sorkiii, że nie powiedziałem, że wychodzę hehe...
- Naruto? Oj, to ja przepraszam, już z ciebie wstaję! - Po tych słowach zrobiłaś to, co przed chwilą powiedziałaś. - Muszę być czujna i widzisz, tak wyszło hah...
- Nic się nie stało, dattebayo! - Naru wstał i wtedy dopiero zorientowałaś się, że jest bez koszulki, w samych spodenkach. Mimowolnie lekko się zaczerwieniłaś. Fakt, noc była ciepła, ale mógł coś na siebie ubrać. Odwróciłaś wzrok i chciałaś udać się ponownie na drzewo, ale Uzumaki zatrzymał cię, łapiąc cię za nadgarstek.
- Kaori-chan! Czekaj... Wyszłem, bo teraz moja kolej na wartę, ale... Miałabyś chwilkę? - Zapytał z nadzieją w oczach Naru. Patrzałaś na niego przez chwilę, po czym uśmiechnęłaś się przyjaźnie i rzekłaś:
- Pewnie Naru! To musi być coś ważnego prawda? Zawsze widzę cię albo przeszczęśliwego albo wkurwionego na Sasuke, noo... Nigdy cię tak nie widziałam...
- Bo znamy się zaledwie parę dni Kao, jestem pewien, że bardzo się jeszcze zwiążesz ze mną i całą resztą naszej drużyny! Wszyscy cię bardzo polubili i no tak właśnie... - Odskoczył od tematu Uzumaki.
- Hm? - Popatrzyłaś na niego pytająco przechylając lekko głowę w bok.
- Chciałbyś... Zamieszkać może w Wiosce Liścia? - Wypalił prosto z mostu Naruto.
- Czytasz mi w myślach haha! Właśnie o tym myślałam, będąc na warcie... Zastanawiałam się, gdzie ja się teraz podzieję, hah... Odpowiadając na twoje pytanie, to oczywiście, że bym chciała, al-
- JEEEJ!!! Jak tak, to o resztę się już tak nie martw Kao-chan! Babunia Tsunade z przyjemnością cię do nas przyjmie! Jesteś mega utalentowana! Słyszałem, że także nie lubi tego całego przywódcy waszej wioski... A co do lokum, to myślę, że Sasuke i Itachi z chęcią przyjmą Cię pod dach jednego z niezamieszkanych domów w dzielnicy Uchiha! Ja bym chętnie mógł z tobą mieszkać Kaori-chaaan nawet jakby Cię nie przyjęli!
- Rzekł entuzjastycznie Uzumaki.
Rozmawialiście tak przez dobrą godzinkę. Opowiedziałaś blondynowi podobnie jak Saskowi co nieco o sobie, o twojej przyjaciółce, rodzinie i tak dalej... Naruto okazał się mieć także cholernie ciężka przeszłość i potrafił być nieco bardziej poważny jeśli chciał, ale w większości rozmowy i tak śmialiście się jak opętani. Gadaliście i gadaliście, i zrobiłaś się senna, i... Nawet nie wiedząc kiedy zasnęłaś...
❤️ Od Autorki ❤️
To co myślicie? Lubicie jak Kaszalocik jest troszkę zazdrosny, czy nie? Ja osobiście uwielbiam haha ❤️! Dziękuję za gwiazdeczki i komentarze mordunie! ❤️ Trzymajcie się! ❤️
~Akki
(1251 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro