Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gdy wracasz z długiej misji

Zbliżając się do bramy wioski, zauważyłaś, że słońce powoli chowało się za horyzontem. Odetchnęłaś z ulgą i uśmiechnęłaś się lekko, ciesząc, że wreszcie zakończysz ponad dwumiesięczną misję.

W tym samym czasie, Kakashi rozmawiał z Hokage o twoim powrocie. Strasznie się martwił, bo powinnaś wrócić trzy dni temu, a nadal cię nie było.

Hatake zaproponował, że mógłby wyruszyć na misję ratowniczą, przekonany, że mogło ci się stać coś złego.

- Daj spokój, Kakashi! [Imię] na pewno jest bezpieczna - powiedziała, zmęczona już jego obawami, Tsunade. - Idź już, nie będziesz zawracał mi głowy również wieczorem i tak mam za dużo pracy - wskazała na stosy dokumentów, leżących na biurku.

Mężczyzna posłusznie wyszedł i udał się w stronę bramy, jak to robił codziennie, bo miał nadzieję, że w końcu wrócisz i obiecał sobie, że będzie tam na ciebie czekał.

Kiedy zbliżał się do celu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Zauważył cię już z oddali i momentalnie wystartował, jak wystrzelona z łuku strzała.

Uśmiechnęłaś się na jego widok i zaczęłaś mu machać, a po chwili sama zaczęłaś biec. Moment później już stałaś w objęciach Kakashi'ego. Mężczyzna nie mógł się powstrzymać i cię podniósł, po czym zaczął się kręcić wokół własnej osi.

Postawił cię dopiero, gdy zaczęłaś się drzeć, że zaraz zwymiotujesz.

- Tęskniłem za tobą - oznajmił, trzymając cię nadal w ramionach, jednak nie byliście już do siebie przyciśnięci.

Mężczyzna swobodnie mógł patrzeć ci w oczy, w których tak się gubił i, które tak uwielbiał.

Uśmiechnął się szeroko, co zauważyłaś pomimo jego maski. Wyciągnęłaś rękę i przejechałaś palcami przez jego srebrne włosy, szczerząc się, jak głupi do sera.

- Ja za tobą bardziej - odparłaś, chowając twarz w zagłębieniu na jego szyi i zaciągając się jego zapachem.

- Nie, ja bardziej - mruknął i objął cię jeszcze szczelniej.

- Wiesz co to znaczy? - zapytałaś, uśmiechając się pod nosem.

- Że któreś z nas jest kłamcą? - zaśmiałaś się krótko, słysząc jego sugestie i odchyliłaś głowę.

- Nie o to mi chodziło, ale może być - oznajmiłaś z uśmiechem. Kakashi zmierzwił ci włosy i oparł brodę na twojej głowie.

- Już nigdy nie pozwolę ci zostawić mnie samego na tak długo. Zbyt mocno tęsknię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro