Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gdy się upijesz

W końcu udało Ci się trafić kluczem do dziurki i otworzyłaś mozolnie drzwi. Weszłaś do domu i zaczęłaś mocować się z butami, które skończyły rzucone niedbale na podłodze.

Chwiejnym krokiem wyszłaś z korytarza i ruszyłaś do salonu, uśmiechając się nieprzytomnie.

Ostro zabalowałaś i choć miałaś mocną głowę do alkoholu, to nawet ciebie pokonała zbyt duża ilość sake. Jednak gdzieś w środku nadal byłaś trzeźwa i wiedziałaś kiedy przestać pić oraz wyjść z baru.

Nie miałaś pojęcia, że w salonie, do którego weszłaś, przebywał Kakashi. Gdy go zobaczyłaś, uśmiechnęłaś się szerzej i zaczęłaś coś bełkotać, jednak mężczyzna nie umiał zrozumieć twojej pijackiej wypowiedzi.

- Nareszcie! Gdzieś ty była? - zawołał wstając z kanapy, na której siedział.

- A csoo? To jusz nie wolno mi iszć do baru? - odparłaś, patrząc na niego półprzytomnym wzrokiem.

- Wolno, ale nikt nie kazał ci się upić - rzekł twardo i złapał cię za rękę, następnie posadził na kanapie, byś przypadkiem nie zaliczyła bolesnego spotkania z podłogą.

- Nie jesztem pi-... - tu czknęłaś - pijana... - dokończyłaś i spojrzałaś na stolik, gdzie stały dwie szklanki. - Jakbym była, to bym widźsiała cztery szklanki, a nie dwie..!

Kakashi popatrzył na ciebie z litością i ciężko westchnął, kręcąc z rezygnacją głową.

- Ale tu stoi jedna szklanka - powiedział i usiadł obok ciebie.

- Ach tak? - mruknęłaś i zarzuciłaś ku ramiona na szyję. - To mosze jestem pijana - dodałaś, chichocząc.

Mężczyzna położył dłoń na twoim zarumienionym od alkoholu policzku i pogłaskał cię delikatnie. Zamknęłaś oczy i oparłaś głowę na jego ramieniu.

- Nie mam zamiaru dzisiaj się z tobą użerać, pogadamy jutro, jak wytrzeźwiejesz - oznajmił i przyjrzał ci się uważniej. Po chwili zamrugał zaskoczony. - [Imię], ty śpisz?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro