Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Juniorek: Markuuuu!!!

KawaiiCutexx: Słucham cię Jinyounguuu!!!

Juniorek: Co robisz dzisiaj?

KawaiiCutexx: Nie mam planów. Proponujesz coś?

Juniorek: Super extra wypad z twoim bff!!

KawaiiCutexx: To czemu JB mi tego nie powiedział, tylko ty mi to mówisz?

Juniorek: ...

KawaiiCutexx: Przecież żartuję :* A gdzie ty chcesz nas znowu wywlec?

Juniorek: Dlaczego znowu??

KawaiiCutexx: Hm...a nie pamiętasz, jak ostatnim razem przez twoją durną nieuwagę znaleźliśmy się w zupełnie innym mieście?!?!

Juniorek: Ehh...to były piękne czasy...i ta chwila, kiedy jakiś typek chciał cię zgwałcić...cudowne :'')

KawaiiCutexx: Nie przypominaj, proszę....

Juniorek: To co? Zgadzasz się? Proooooszę....obiecuję, że tym razem będę na wszystko uważał!

KawaiiCutexx: Ehh...no dobra. Najwyżej będę żałował...

Juniorek: Dostałem twój nowy adres od Pani Tuan. Będę u ciebie o 16 :*

KawaiiCutexx: Okey dokey :*

(Mark)
Zdziwiło mnie trochę zachowanie Jinyounga, ale odkąd pamiętam, to był mega dziwny. Bardziej dziwi mnie to, dlaczego nie mam jeszcze żadnej wiadomości od Jacksona. Może mu się wczoraj nie podobał nasz wspólny wieczór?

KawaiiCutexx: Hej~~~ ^-^

JackWang: Heja, Mareczku ^-^

KawaiiCutexx: Co tam?

JackWang: Po staremu. A u ciebie?

KawaiiCutexx: Też...mam pytanie.

JackWang: Wal.

KawaiiCutexx: Nie podobał ci się nasz wczorajszy wieczór?

JackWang: Wiesz...mogło być o wiele lepiej, ale i tak było fajnie ^-^ A czemu pytasz?

KawaiiCutexx: No bo się nie odzywałeś i tak sobie pomyślałem...

JackWang: Nie, no co ty! Było super! Po prostu...niedawno wstałem.

KawaiiCutexx: Serio?

JackWang: No co? Lubię sobie pospać...

KawaiiCutexx: Do 13?!?!

JackWang: Czasami bywa i tak...

KawaiiCutexx: Haha no okey xD To ty sobie leż, a ja idę coś zjeść i muszę się powoli szykować ^-^

JackWang: Gdzie mój słodziak wybywa?

KawaiiCutexx: Pan ze zdjęcia chciał się spotkać.

JackWang: Gdzie idziecie?

KawaiiCutexx: Nie mam pojęcia. Dowiem się później. Pewnie znowu wylądujemy na pustkowiu xD

JackWang: Co?!?! Zabraniam ci gdziekolwiek z nim iść!!

KawaiiCutexx: Spokojnie ^-^ Dam radę. Do później, Jackie~~~

JackWang: Uważaj na siebie Mareczku!!!

(Mark)
Przygotowałem sobie coś na szybko do zjedzenia. Po prostu zjadłem grzanki z serem. Powędrowałem do swojego pokoju i zacząłem przeglądać swoją szafę. Po bardzo długim namyśle stwierdziłem, że założę białą luźną koszulkę na ramiączkach i czarne jeansy. Poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz i zacząłem bardzo ciężką próbę. Mam na myśli ogarnięcie moich włosów. Po kolejnych pół godzinach mogłem spokojnie usiąść i odpocząć. No...nie na długo. W całym mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem je.

- Hej!! - Krzyknął uradowany Jinyoung.

- Hej, hej. Ubiorę buty i możemy iść. - Chłopak przytaknął, a ja włożyłem na stopy obuwie i wyszliśmy z mieszkania. - To...gdzie idziemy?

- Jak to gdzie? Pić! Dawno razem nigdzie nie byliśmy, a tym bardziej nie piliśmy. - Uśmiechnął się.

- Chcesz, żebym znowu wpadł w łapska jakiegoś zboczeńca?

- Nie...no co ty...możesz ewentualnie w moje. - Zaśmiał się cicho. Wiedziałem, że chłopak mówił to pół żartem pół serio, dlatego też miałem pewne obawy. Kiedyś chłopak wyznał mi swoje uczucia w stosunku do mnie. Niestety, wtedy nie byłem jeszcze homoseksualny. Później już nigdy nie poruszaliśmy tego tematu.

Przeszliśmy kilka uliczek i znaleźliśmy się pod klubem. Weszliśmy do środka i od razu pokierowaliśmy się do baru. Wypiliśmy trochę i zaczęliśmy tańczyć. Nie miałem zbyt mocnej głowy, więc powoli alkohol zaczął we mnie uderzać. W Juniora zresztą też. Mimo to i tak chodziliśmy do baru i kupowaliśmy nowe trunki. W końcu zbombardowaliśmy się tak, że musieliśmy usiąść na pobliskiej kanapie.

- Wiedziałem, że to będzie zły pomysł, żeby z tobą iść pić. - Zaśmiałem się, ciężko wzdychając.

- Eee tam...przecież fajnie jest!

- No tak...ale mogliśmy tyle nie pić.

- Raz na jakiś czas możemy. Mark? - Czarnowłosy odwrócił głowę w moją stronę.

- Hm? - Zrobiłem to samo ze swoją głowę. I spojrzałem na niego z pytającym spojrzeniem. Chłopak przybliżył się do mnie i nachylił głowę do mojego ucha.

- Kocham cię. - Wyszeptał i bez wahania wbił się w moje usta. Na początku chciałem go odepchnąć, ale promile w mojej krwi mi na to nie pozwalały i odwzajmniłem pocałunek. Jedną dłoń położył mi na szyi, gładząc ją kciukiem. Odkleił się ode mnie, po czym uśmiechnął się szeroko. Ja również to zrobiłem. Wiem, że byłem pijany, ale i tak w jakiś sposób ten uśmiech był szczery. Mimo że jesteśmy przyjaciółmi, to podobał mi się. Myślałem, że już się we mnie odkochał.

- Jinnie, chcę iść do domu. - Mruknąłem. - Za dużo wypiłem.

- To chodź. - Chłopak wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń. Chwyciłem ją i wyszliśmy z klubu. - Odprowadzę cię, zgoda?

- Nie...nie chcę, żebyś wracał dłuższą drogą....stąd masz szybciej...

- Spokojnie. Ja dam radę. Jak cię puszczę samego, to nie wiadomo, czy wrócisz cały i zdrowy. - Powiedział i pociągnął mnie w stronę mojego mieszkania.

- To...może zostaniesz na noc? Też nie za bardzo chcę, byś wracał sam...

- Myślałem, że już nie zapytasz. - Uśmiechnął się i puścił mi oczko. Byłem tak pijany, że nie do końca zaczaiłem, o co mu chodzi, ale i tak wiedziałem, że coś się święci.

Znalazłem klucz w kieszeni i otworzyłem drzwi. Weszliśmy do środka, po czym ściągnąłem buty. Nie zdążyłem zrobić nawet jednego kroku, bo od razu zostałem przyciśnięty do pobliskiej ściany. Westchnąłem cicho i spojrzałem w oczy czarnowłosemu. On tylko uśmiechnął się i zaczął mnie całować. Odwzajemniłem każdy z jego pocałunków. Po chwili odczepił się ode mnie.

- Gdzie jest twój pokój? - Wskazałem palcem na drzwi niedaleko nas. Chłopak złapał mnie za koszulkę i pociągnął w tamtą stronę. W środku zamknął drzwi i przycisnął mnie do nich, ponownie wbijając się w moje usta. Zarzuciłem mu ręcę na szyję, a on zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Zatrzymał się na szyi, gdzie pozostawił czerwony ślad. Jęknąłem cicho.

- Jinyounggie...nie dzisiaj...chcę iść spać. - Sam nie wierzyłem w to, co gadam, ale nie obchodziło mnie to akurat. Chłopak wydał z siebie pomruk niezadowolenia.

- No dobra...a kochasz mnie? - Nie powiedziałem nic. Skinąłem tylko głową, czego i tak pewnie będę jutro żałował. Odszedłem od niego i ściągnąłem z siebie wszystko, zostając w samych bokserkach. Od razu rzuciłem się na łóżko. Junior zrobił to samo i po chwili leżeliśmy obok siebie i patrzeliśmy sobie w oczy. Czarnowłosy obiął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Wtuliłem się w niego, po czym zasnąłem.

><><><><><><><><><><><><><><

To...ja to zostawię bez komentarza xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro