Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nadopiekuńcy Kai

*Jay*

Byliśmy na placu treningowym i właśnie wtedy przypomniałem sobie o śniadaniu.
Ja- Cole ide zrobić śniadanie.
Cole- To leć.
Popędziłem do kuchni.

*Kaila*

Poszłam w strone kuchni. Zobaczyłam Cola, który od razu do mnie podszedł.
Cole- I co? Doigrał się?
Ja- Niestety nie.
Cole- Następnym razem go dorwiesz.
Ja- Tak. A co chciałeś mi powiedzieć zanim Jay wylał na mnie wode?
Cole- Yyy... Już zapomniałem.
Ja- Szkoda. Chodź na śniadanie.
Cole- Dobra.
Poszliśmy na śniadanie.

*Cole*

Jasne ze nie zapomniałem. Poprostu nie chciałem jej powiedzieć ze ją... Kocham. Gdyby nie Kai to bym jej to powiedział.

*Kai*

Nie pozwole Kaili spotykać się ani z Lloydem ani z Colem. Będę jej dokuczał. Nawet jeśli ona mnie zabije to i tak jej nie pozwole spotykać się z Lloydem albo z Colem. Tylko co zrobie następnym razem? Może numer z palącym się klasztorem? Nie. To już było... Nie moge uwierzyć w to co teraz powiem.
Ja*szeptem*- Musze prosić o pomoc Jay'a.
Zane i Lloyd- Co?
Ja- Nic.

*Kaila*

Jay zrobił śniadanie. Usiadłam pomiędzy Colem i Nyą... Znaczy Kai'em i Nyą. Kai właśnie wcisnoł się pomiędzy mną a Colem. Mistrz ziemi spadł na ziemie.
Kai- Nigdzie nie było miejsca.
Cole- Dzięki Kai.
Kai- Nie ma sprawy.
Ja- Co cię ugryzło?!
Kai- Mnie? Nic.
Podeszłam do Cola i pomogłam mu wstać.
Ja- A co jeśli byłaby tam rozlana woda?
Kai*szeptem*- Połowa problemu by znikła.
Nya- Co?
Kai- Nic.
Cole- Ja już pujde. Nie jestem głodny.
Ja- Pujde z tobą.
Wu- Pujdziecie ale na trening.
Lloyd- Sensei wybacz ale ja mam coś do zrobienia na mieście.
Wu- Dobrze. Idź. A reszta na trening.
Wszyscy- Tak Sensei.
Poszliśmy na trening.

10 minut później

Kai cały czas mi przeszkadza w treningu! Gdyby nie to ze jestem ninja i jestem dobra to już dawno wąchałby kwiaty od doł. A to ze jestem jego siostrą to nie ma znaczenia. Czasem mam go dosyć! Poszłam do pokoju. Ktoś po chwili zapukał. To była Nya.
Nya- Kaila wszystko w porządku? Chodzi o Kai'a?
Ja- Tak.
Nya- On poprostu chce byś wyosła na potężną mistrzynie ognia.
Ja- A z tobą tak tak było?
Nya- Nie. Może dlatego ze kiedyś nie wiedziałam ze hestem mistrzynią wody i za bardzo nie interesował się czy też mam takie zdolności.
Ja- Albo dlatego ze uważa ze Jay jest bez mózgiem i ze ty będzieć nim rządziła.
Nya- Powiedział ci tak?
Ja- Yhy.
Nya- On się martwi. Zaledwie 3 lata temu nie wiedzieliśmy o tobie i tym ze jesteśmy rodziną.
Ja- Lloyd też tak mówi.
Nya- Kai i ty jesteście mistrzami ognia. Ja jestem mistrzynią wody. Ale i tak się kochamy. Nawet jeśli ja mam inną moc żywiołu.
Ja- Znowu słuchałaś tych mądrości Senseia?
Nya- Nie. Zane wtedy łagodził sprzeczke pomiędzy Kai'em a Jay'em.
Ja- Dobrze wiedzieć.
Nya- A teraz wracajmy na trening.
Ja- Tak.
Poszłyśmy na trening.

*Lloyd*

Czekałem na Gabrysie. Chciała mi coś powiedzieć. Ciekawe o co jej chodzi. O przyszła.
Gabrysia- Lloyd chciałam ci podziękować.
Ja- Za co?
Gabrysia- Dzięki twojej pomocy Max do mnie wrócił.
Ja- To fajnie.
Gabrysia- Umówiłam się na randke. To cześć!
Ja- Cześć.
Gabrysia poszła. Ciesze się ze jej pomogłem. Ale tylko po to mnie tu ściągnęła?! Wracam na Perłe. Pewnie Kai znowu goni Jay'a. Wruciłem na Perłe.

***

Hej wszystkim! Jak wam się podoba już drugi rozdział? Mi nie za bardzo. Ale bardziej mnie obchodzi wasze zdanie. Do następnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro