Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXVIII

W klasie od rana był rumor. Wiele osób podniecało się opisanymi w artykułach akcjami znajomych.

Ida pogratulowała im udanych akcji w myślach mając smutną twarzyczkę Eri. Obiecała jej, że ją uratuje oraz sobie, iż zmieni przyszłość. Po wczorajszej  rozmowie z Midoriyą poczuła się odrobinę lepiej i bardziej pewnie.

Wczorajszego wieczora Deku także wyglądał na weselszego, ale dziś znów był pogrążony we własnych myślach.

Dziewczyna podeszła do niego z uśmiechem.

- Nie martw się, damy radę. - rzekła jakby wiedząc co go dobija.

Zielonooki nie odezwał się, lecz uśmiechnął  i przytaknął.

Musieli się teraz wspierać nie tylko dobijała ich myśl o bezbronnej dziewczynce, ale także każdy z nich miał problem związany z przyszłością, mieli tylko siebie w tej sytuacji. Mimo, że nie mówili dużo o tym starali sobie pomagać wzajemnie.

*Kilka dni później*

- O! Hej King, Midoriya! Też dziś idziecie na staże? - spytał czerwonowłosy.

- Yhym. Ochaco i Asui chyba też. - odpowiedziała srebrnooka.

- Co za zbieg okoliczności! Też wybieracie się na staże? - zapytała brązowowłosa wychodząc z dormitorium, widząc znajomych.

Jak się później okazało, udawali się w to samo miejsce.

Na miejscu spotkali Wielką Trójkę. Przywitali się ze starszymi uczniami, a potem weszli do środka budynku, w którym znajdowało się mnóstwo bohaterów.

- Dziękuję za wszystkie informacje. Śledztwo znacznie posunęło się na przód. Co planuje yakuza? Chciałbym skonsultować z wami wszystkie zdobyte informacje. - rzekł donośnie pro heros z darem przewidywania.

Z początku głos zabrali pomocnicy Sir Nighteye'a. Część obecnych osób zdziwił fakt, że jakaś yakuza kontaktowała się z Przymierzem Złoczyńców, co może oznaczać większe kłopoty, niż każdy przewidywał.

Atmosfera zrobiła się bardziej napięta, gdy doszło do tematu narkotyku niszczącego quirk. Okazało się, że w jego skład wchodziły ludzkie komórki krwi. Dla wszystkich brzmiało to nierealnie.

King była przybita, lecz porównując jej reakcje do znajomych to nic. Najbardziej przeżywają to Mirio i Izuku.

- Więc uważasz, że wykorzystuje własną córkę do wytwarzania tego narkotyku i sprzedaje go na czarnym rynku?

Większość nagle stała się bardziej energiczna i gotowa ruszyć ocalić małą Eri z rąk potwora. Zrobił się większy hałas niż był.

- Czyli, jeśli te dzieciaki.. - zaczął jeden bohater. - uratowałyby dziewczynkę, to nie byłoby kłopotu.

Nastolatków zabolały te słowa.

- Proszę ich nie winić, biorę na siebie całą odpowiedzialność. Właściwie tą trójka zrobiła co mogła. Według tego co później King mi powiedziała, postąpili najlepiej jak mogli.

Wiele osób po tych słowach zwróciło wzrok na pastelowowłosą, która pod wpływem wwiercających się spojrzeń chciała zapaść się pod ziemię.

Izuku zaciekawiły wypowiedziane przez Sir'a słowa, a w szczególności ostatnie zdanie. Postanowił narazie o tym nie myśleć, ale później dopytać King.

- Jestem także pewien, że ich ta sytuacja boli najbardziej..

Tōgata oraz Midoriya wstali gwałtownie i obiecali, że ocalą dziewczynkę. Srebrnooka jedynie zacisnęła pięści mocniej. Paznokcie strasznie wbijały się jej w skórę.

- To właśnie nasz cel.

Przez dłuższy czas bohaterowie jeszcze dyskutowali. Ida nie była w stanie więcej słuchać. Z rozmyśleń wyrwał ją wywód Sir Nighteye'a o jego quirk.

- ... A co jeśli zobaczę, tej osoby śmierć?

Dziewczyna rozumiała strach bohatera i wkurzało ją iż inni próbowali go przekonać.

*jakiś czas później*

- Teraz rozumiem, dlaczego byliście tacy przybici ostatnio..

- To musiało boleć, stary. - rzekł Kirishima.

King spojrzała pusto na znajomych, jej wzrok skrzyżował się z Midoriyi.

Pewnie chciał spytać o to, co powiedział Sir Nighteye, lecz srebrnooka nie byłaby w stanie o tym porozmawiać.

- Muszę się przejść. - wymamrotała i ruszyła w stronę wyjścia z pomieszczenia.

Znajomi spojrzeli smutno na pastelowowłosą, ale nie zatrzymywali jej. Rozumieli, że musi przetrawić ostatnie wydarzenia, jak każde z nich.

W drzwiach nastolatkę zatrzymał wychowawca.

- Czekaj, chcę z wami wszystkimi porozmawiać. - rzekł kładąc dłoń na ramieniu niższej dziewczyny.

Westchnęła i wróciła się wraz z nauczycielem do reszty.

Aizawa poinformował ich o swoich zamiarach oraz zmotywował dzieciaki do działania. Lekko poprawił im swoją wypowiedzią humor. Nawet King zrobiło się odrobinę lżej na sercu.

Po upływie około 30 minut Eraserhead opuścił uczniów.

- Em.. Ida? - zwrócił się niepewnie Deku.

- Tak?

- O co chodziło Sir Nighteye'owi? Mam na myśli, że to była najlepsza dezycja jaką mogliśmy podjąć i ty potwierdziłaś jego tezę.

Srebrnooka wiedziała iż prędzej czy później zostałaby spytana o to, ale miała nadzieję, że będzie to jednak w przyszłości. Aktualnie nie była gotowa powiedzieć co widziała, sama nie mogła tego przyswoić.

Przez moment nie odzywała się i wzrok wlepiony miała w swoje buty, ale odczuwała wlepione w nią oczy kolegów i koleżanek.

Próbowała znaleźć w sobie siłę by powiedzieć o tym i gdy już miała wyjawić prawdę, stchórzyła.

- Em.. Jakby to.. - zaczęła nerwowo bawić się dłońmi i pstrykać palcami. Nadal nie patrzyła na przyjaciół, bała się spojrzeć im prosto w oczy. - Overhaul jest potężny jak już wiemy. Eri jest dla niego bardzo drogocenna.. Nie zawahałby się nas skrzywdzić.. Chcę powiedzieć, że trochę bardzo by nas...

Nie dokończyła. Nie miała też odwagi by wyjawić im całą prawdę.

- Przepraszam jestem słaba, bałam się o nas. - dopowiedziała po chwili ciszy.

- Nie powinnaś przepraszać. - rzekł zielonowłosy.

- Racja. Postąpiłaś dobrze. - dodał Mirio. - Sam Sir stwierdził, że to była najlepsza możliwa opcja.

Usłyszała jeszcze kilka wypowiedzi stwierdzających, iż dobrze zrobiła i że nie jest słaba.

Miłe słowa od nastolatków trafiły do Idy. Prawie popłaka się. Łzy pojawiły się w kącikach oczu, ale też na twarzy zagościł szczery uśmiech.

Postanowili, że na akcji dadzą z siebie wszystko i do tego czasu będą trenować by ocalić biedną istotkę.

Gdy grupka nastolatków opuszczała wieżowiec, King poczuła wibracje telefonu.

Kotecek 🐈😂:

Hej skończyłem szybciej lekcje.

Masz czas?

¡¡¡¡¡¡¡¡¡

885 słów.

Tak, zabijcie mnie.

Tyle czasu bez rozdziału jak ja mogłam. Sama jestem na siebie zła, plus tak mało słów.

Najlepsze jest to, że ten rozdział był już w połowie napisany od bodajże sierpnia... A dziś (w końcu) się zabrałam za dokończenie i zupełnie zgłupiałam. Nie pamiętałam jaki miałam pomysł na ten rozdział, więc jest jak jest.

Życzę miłego dnia lub dobrej nocy.

\_/ <------ koszyk skarg na moją leniwą dupe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro