Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Na dole coś ważnego

Anders

Od czasu telefonu Miki chodziłem nabuzowany i warczałem na wszystko oraz wszystkich w promieniu dwóch kilometrów. Nawet Daniel, który znał powód mojego rozdrażnienia postanowił na jakiś czas zostawić mnie samego żebym odpoczął od ludzi i się uspokoił. Nie przewidział jednak, że w pokoju, z którego mieliśmy się wynieść dopiero za godzinę, znajdę alkohol i jak większość załamanych ludzi skorzystam z okazji upijając się do nieprzytomności. Tak więc kiedy mój współlokator wrócił do pomieszczenia zastał mnie, w otoczeniu jakichś trzech,pustych butelek z japońskich napojów procentowych. Zrobił zbolałą minę i podszedł do mnie chcąc sprawdzić na jakim poziomie upicia jestem. Kiedy tylko poczułem jego delikatne dłonie obracające moją głowę, nie mogąc się powstrzymać, mimo tego że gdzieś tam głęboko byłem świadom, że Norweg nie jest Mikaelą i oplotłem go ramionami wokół torsu.

-Już się-hic-nie gniewasz-hic-kochanie?-spytałem na co mój towarzysz przewrócił oczami i opierając dłonie na moim torsie zrzucił mnie z siebie

Widząc mój stan zniósł mój bagaż do holu, a potem zawołał chłopaków, którzy we czterech złapali mnie po jednej nodze lub ręce i znieśli na sam dół, gdzie czekał już na nas wściekły trener. Nim zdołał jednak się na mnie wydrzeć Tande odciągnął go na bok i objaśnił zarys sytuacji, bo kochany papa Stoeckl spojrzał na mnie ze współczuciem, ale nic nie powiedział. Kiedy kumple wsadzili mnie na siedzenie w busie natychmiast zasnąłem i obudziłem się dopiero na lotnisku w Oslo. Ponieważ sam nie pamiętałem, gdzie schowałem klucze do mieszkania Daniel, jako mój najlepszy przyjaciel, zlitował się nade mną i zabrał do siebie. Co prawda jego dziewczyna-Ania, z którą mieszka, na pewno nie spodziewała się, że dzisiaj, oprócz ukochanego zobaczy w domu jeszcze jego pijanego przyjaciela, ale nie robiła z tego problemu. Po przywitaniu się z Danielem i mną uważnie wysłuchała historii, którą opowiedział jej Norweg i pokiwała głową ze zrozumieniem.

-Zapamięta to co mu teraz powiem?-spytała Tande, który tylko skinął głową mrucząc coś o mocnym czerepie-W takim razie słuchaj no mnie Fanni-podeszła do mnie niebezpiecznie blisko-Pod żadnym pozorem nie powinieneś był jej wtedy okłamywać. Rozumiem, czego się bałeś, ale gdybym ja dowiedziała się o pracy Daniela tak jak ona o twojej zrobiłabym dokładnie to samo. Przecież dla przeciętnego człowieka wy chcecie po prostu pożegnać się z życiem i  sądzę, że ona właśnie tak to odebrała. Ale nie dołuj się tak, jak wytrzeźwiejesz spróbuję ci jakoś pomóc, a to, że tak się tym przejęła znaczy tylko, że jej zależy -zakończyła swoją wypowiedź przytulając mnie i ścieląc dla mnie kanapę, gdzie chwilę później położył mnie przyjaciel

-Czuj się jak u siebie!-zdążył krzyknąć jeszcze skoczek nim Ania zaciągnęła go do sypialni

Ja jednak nie słyszałem już (na moje szczęście) żadnych jęków z sypialni, bo jeszcze nim Dani dokończył wypowiedź zasnąłem. Obudził mnie ból głowy oraz potrząsający mną Danny.

-Wstawaj Fanni, dochodzi piętnasta. Nie sądzisz, że już wystarczy ci snu?-spytał w momencie kiedy jego dziewczyna postawiła na stole półmisek z jedzeniem

-Dokładnie Anders, pobudka. W końcu mamy do opracowania plan odnowienia więzi z tą twoją ukochaną Japonką-puściła mi oczko, a ja przypomniałem sobie jej wczorajszy monolog

-To w ogóle możliwe?-spytałem powątpiewająco i wstałem z kanapy

-Oczywiście, że tak. Trzeba się tylko do tego odpowiednio zabrać, przyłożyć i pod żadnym pozorem nie odpuszczać-powiedziała pewnie

-Łatwo ci mówić-jęknąłem siadając do stołu-Ona jest strasznie uparta!

-Ale zawsze udawało ci się ją jakoś przekonać, prawda?-spytała uśmiechając się lekko, a ja kiwnąłem głową-No widzisz. Gdybyś nie był  dla niej ważny w życiu nie zmieniła by zdania. Po prostu pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że coś do ciebie czuje. Ale jeśli ty nie odpuścisz, w końcu to do niej dotrze-przytuliła mnie na pocieszenie-A teraz szamaj, bo strategia sama się nie obmyśli

Kiedy zjedliśmy obiad Daniel zaparzył nam po kubku herbaty i przyniósł do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie. Anka chciała, żebym wykazał się zdolnością myślenia, więc sam miałem wymyślić sposoby na przeproszenie Miki, a ona miała je tylko zatwierdzać i rzeczywiście tak było. Wpadłem w sumie na chyba z pięćdziesiąt pomysłów, jednak zaapkceptowanych zostało tylko jakieś piętnaście. Wszystkie skrupulatnie notowałem i kiedy wieczorem opuściłem mieszkanie pary byłem pełen optymizmu i dobrej energii. 
__________________
Witojcie. Z tej strony zdołowana Zuzia. Nie wiem czy będę pamiętać o publikowaniu rozdziałów w tym miesiącu. Jeśli zapomnę, to proszę nie gniewajcie się na mnie i najwyżej mi przypomnijcie. Ale to nie dlatego, że olewam pisanie, broń Boże. Po prostu przeszłam do następnego etapu z aż trzech konkursów, których drugi etap zawiera całą drugą gimnazjum, więc w ciągu miesiąca muszę zrobić z trzech przedmiotów to, co było rozłożone na cały rok. Oznacza to prawie 0 czasu wolnego, który będę poświęca na bieżącą naukę i lekcje więc sumując nie mam kompletnie czasu. Serdecznie gratuluję osobom, które dotrwały do końca mojego wywodu i jeszcze raz proszę o wyrozumiałość
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro