Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

*fanfary* wreszcie dotarliśmy to wyczekiwanego przez Stella_Collins18 rozdziału. Ktoś jeszcze się cieszy?
Mikaela

Andersa nie było tydzień. Naprawdę za nim tęskniłam, ale tym razem na szczęście pamiętał o tym, żeby dzwonić i już się tak nie martwiłam. Na szczęście kiedy wrócił miał całe półtorej tygodnia bez wyjazdu, więc nadrobiliśmy stracony czas wychodząc na miasto czy siedząc w domu i grając w różne planszówki i nie tylko. Raz zabrał mnie do wesołego miasteczka gdzie na strzelnicy wygrał dla mnie misia, a ja, w zamian, przy stoisku z kosmetykami przerobiłam go na Armina, jego ulubioną postać z "Shingeki no Kyojin", które razem obejrzeliśmy (to, że znałam je niemal na pamięć nie ma znaczenia, ważne, że on dobrze się bawił). W rewanżu za to wyjście ja zaproponowałam, że nauczę go robić sushi. Bardzo się ucieszył na tę wiadomość i jak najszybciej się dało zaciągnął mnie do spożywczaka po wszystkie niezbędne składniki. Sushi to chyba jedynie danie, które potrafię zrobić z głowy, bo mama zawsze prosiła mnie, żebym robiła "swój popisowy numer" dla gości. Fanni szybko załapał o co chodzi i po jakiejś godzince mieliśmy zapas ryżu z rybą na dobre dwa dni. Wtedy odezwał się Norweg.

-W środę wyjeżdżam. Nie będzie mnie do poniedziałku co najmniej. Dasz radę?-spytał patrząc mi z troską w oczy

-Oczywiście, że dam-prychnęłam, choć w środku czułam jakby coś rozrywało mnie na pół

Kiedy tu był wszystko było tak pięknie, spotykaliśmy się często, a teraz mówi mi, że szef wysyła go w kolejną służbową podróż. Starałam się nie okazywać smutku, więc zajadałam się przygotowanym przez nas jedzeniem z prawdziwą frajdą, lecz kiedy tylko zamknęłam za nim drzwi pobiegłam do sypialni, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać z głową wciśniętą w misia od niego. Nie wiedziałam czemu czułam takie bolesne ukłucie w sercu, dlatego zrzuciłam całą winę na zbliżający się okres i po przebraniu się w jego koszulkę zasnęłam. Wstałam rano i pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było sprawdzenie telefonu czy aby nic mi nie napisał. Napisał. Ale treść wiadomości sprawiła, że poczułam się jeszcze gorzej. A kiedy spojrzałam na godzinę dostarczenia SMS'a ponownie się rozpłakałam.

"Hej Mika. Nie dzwonię, bo nie chcę cię obudzić. Właśnie wyjeżdżam w tę nieszczęsną podróż. Nie smuć się, przecież wrócę. I nawet przywiozę ci pamiątkę ;)"

2:43

Nawet się ze mną nie pożegnał jak należy. Bo czym jest uścisk wobec tak długiej nieobecności? W wisielczym nastroju ubrałam się i wyszłam do pracy. W kancelarii warczałam, i to dosłownie, na wszystkich pracowników i na co bardziej irytujących klientów. Zaraz po skończonej robocie ubrałam się w rzeczy Andersa, które kiedyś u mnie zostawił i w stanie poddepresyjnym rzuciłam się na łóżko. Pogrążona w smutku leżałam tak i najpewniej nie ruszyłabym się z miejsca gdyby nie moja komórka przez którą ktoś wręcz nałogowo się do mnie dobijał. W końcu więc musiałam się przełamać i pójść po telefon. Na widok zdjęcia na wyświetlaczu moją twarz rozjaśnił uśmiech, a palec automatycznie przyjął połączenie.

-Halo?-zaczęłam rozmowę

-Tak się cieszę, że cię słyszę-odezwał się Anders po "drugiej stronie telefonu"

Rozmawialiśmy jakiś czas, po czym Anders poszedł spać zmęczony podróżą. Tak spędziłam jeszcze czwartek i piątek, a w sobotę postanowiłam sobie zrobić "fit day". Z samego rana, mimo nie najwyższej temperatury poszłam pobiegać, a potem zrobiłam sobie jedną z tych zdrowych potraw z książki kucharskiej od Fanniego. Następnym przystankiem był basen, na którym pływałam dobre dwie godziny, po czym w domu wypiłam jeden z poleconych przez Andersa koktajlów warzywnych i ruszyłam dalej na ćwiczenia. Jako następne na liście ponownie było bieganie, po którym zjadłam obiad, a następnie poszłam na godzinkę na siłownię. Naprawdę przyjemnie było spędzić ten dzień tak jak nie raz wcześniej zdażało mi się robić. Wieczorem jednak byłam tak wykończona, że natychmiast po włączeniu telewizora zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy i zauważyłam, że telewizor dalej jest włączony i leci w nim jakiś program na żywo z miejsca, gdzie o tej porze jest jasno. Kiedy przyjrzałam się dokładniej zobaczyłam znajome wzgórza i uświadomiłam sobie, że to Sapporo. Wtedy w powietrzu na ekranie śmignął mi jakiś kształt. Jak się okazało dyscypliną sportową na jaką trafiłam były skoki narciarskie. Gdyby nie miejsce, gdzie skakali zawodnicy wyłączyłąbym telewizor i poszła spać, ale nie mogłam sie napatrzeć na ukochane miasto. W pewnej chwili słowa komentatora wyrwały mnie z zadumy nad krajobrazem.

"Na belce zasiada teraz prowadzący po pierwszej seri, lider klasyfikacju generalnej Pucharu Świata 2017/2018, Norweg ANDERS   FANNEMEL!!!!"

Oczy rozszerzyły mi się do wielkości spodków a pilot wypadł z ręki kiedy zobaczyłam, że to właśnie ten Anders którego znam.

_________________________
Miało być w piątek, ale ponieważ jestem leniem i nie chce mi się robić nominacji od Girlfriend_00, to zamiast tego dedykuję jej ten rozdział 
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro