Rozdział 4
- Ostowy Pazur? - zapytała ostrożnie Wiewiórcza Łapa. Przypomniała sobie jak w żłobku ten kocur żyjący parę sezonów temu był opisywany przez karmicielki jako mądry, szlachetny i odważny.
- Nie mów że nic o mnie nie wiesz - syknął zbliżając się bliżej do kotki która instynktownie cofnęła się o kilka kroków. Wtem kocur znów wybuchnął swoim szyderczym śmiechem. - Nie bój się nie zrobię Ci krzywdy. Pamiętasz jak wszyscy mówili że jestem taki waleczny i odważny? Mogę pomóc Ci się stać najlepszą wojowniczką klanu Pioruna maleńka. Wystarczy tylko twoja zgoda.
Wiewiórcza Łapa poczuła jak z podekscytowana napinają jej się mięśnie. Gdyby ten kot pomógł jej stać się kimś kim sama od zawsze chciała być spełniły by się jej marzenia. Liściasta Łapa dostałaby w kość, a mnie szkoliłby wojownik klanu Gwiazdy - pomyślała. Nie musiała się dłużej zastanawiać.
- Wchodzę w to - odparła. Ostowy Pazur uśmiechnął się.
- W takim razie zaczynamy od jutra.
Kiedy Wiewiórcza Łapa zniknęła z polany kocur syknął triumfalnie.
- Taka młoda, a taka naiwna...
- Wiewiórcza Łapo! - warknął Deszczowy Wąs- dziś masz ocenę, a ja proszę Cię o wstanie już od jakiegoś czasu.
Wiewiórcza Łapa z trudem podniosła powieki. No tak jak mogła zapomnieć! Dziś jej pierwsza ocena!
- Już Deszczowy Wąsie- odparła wstając z posłania i ruszając ku wyjściu. Na dworze czekał już Zakurzona Skóra, Mysie Futro, Ciernisty Pazur, Ryjówcza Łapa i Pajęcza Łapa.
- Hej - zawołał uczeń Ciernistego Pazura - Też masz dziś ocenę?
Wiewiórcza Łapa kiwnęła głową i podeszła do gromady kotów wraz z Deszczowym Wąsem.
- Chodźmy już- rzucił Ciernisty Pazur dając sygnał i wyskakując z obozu pognał ku kotlinie treningowej.
Na niebie zaczęły zbierać się ciemne chmury zwiastując deszcz. Uczennica miała nadzieję że gdy zacznie padać oni znajdą się już w obozie.
Pędziła ile sił w łapach tuż za Ciernistym Pazurem. Pod jej łapami ziemia zamieniła się w błoto pod wpływem nocnego deszczu.
Gdy siódemka kotów dotarła do piaszczystej kotliny zaczął kropić deszcz.
- No nie... - jęknęła Wiewiórcza Łapa przewracając oczami.
- Deszcz nie deszcz musisz zdać tę ocenę - warknęła Mysie Futro i machnęła ogonem.
- Dziś zdajcie pierwszą dla mojej uczennicy i drugą dla pozostałych uczniów ocenę - miauknął Zakurzona Skóra- będziecie polować pojedyńczo. Każdy z wojowników będzie was śledzić i patrzeć jak wam idzie. Wiewiórcza Łapa pójdzie do wielkiego jaworu, Ryjówcza Łapa w stronę granicy z klanem Wiatru, a Pajęcza Łapa do wężowych skał.
Koty potanęły. Wiewiórcza Łapa pokłusowała w stronę wielkiego jaworu czując jak futro lepiej się jej od deszczu. Za sobą usłyszała cichy chrząst gałęzi i przeklinanie któregoś z mentorów.
Wiewiórcza Łapa zaśmiała się w duchu domyślając się że to Deszczowy Wąs. Młody wojownik uważał się za jednego z najlepszych kotów w klanie podczas gdy nawet nie potrafił się skradać. Heh. Lecz niedługo to ona będzie tą wielką. Tą którą szkoli klan Gwiazdy.
Przypomniał jej się dzisiejszy sen o tajemniczym kocie o imieniu Ostowy Pazur. Był wielkim wojownikiem!
Musiała narazie przestać o nim myśleć. Masz ocenę - skarciła się.
Usłyszała szelest w pobliskich krzewach i wywęszyła znajomy, piżmowy zapach. Wiewiórka.
Uczennica opuściła się do przysiadu i zaczęła skradać. Wkrótce ją zauważyła. Była dość pulchna i jadła właśnie orzeszek pod korzeniami dębu. Kotka skoczyła na nią i zabiła szybkim trafnym ugryzieniem. Pogratulowała sobie w myślach. Jeżeli dalej pójdzie tak łatwo to Deszczowy Wąs będzie z niej dumny.
Wiewiórcza Łapa usiadła obok legowiska uczniów jedząc mysz. Deszcz przestał już kropić, a polowanie udało się znakomicie. Ryjówcza Łapa właśnie szukał sobie zdobyczy. Wiewiórcza Łapa trzymała mu miejsce łapą. Uczeń podszedł do niej z kosem w zębach.
- Ty go upolowałaś? - zapytał kocur dosiadając się do niej. Ruda kotka pokiwała głową. - Widać. Jest pełno zaschniętej krwi.
Wiewiórcza Łapa trąciła go łokciem.
- Ej! - syknęła. - Starałam się cały poranek!
- W to nie wątpię- powiedział Ryjówcza Łapa lecz nie zdążył dokończyć gdy podeszli do nich Pajęcza Łapa i Liściasta Łapa.
- Kogo my tu mamy! - miauknęła zuchwale Liściasta Łapa rzucając jej rozbawione spojrzenie.
Wiewiórcza Łapa zjeżyła futro na grzbiecie. Liściasta Łapa wkrótce pożałuje tych słów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro