Rozdział 73
Avril
Na szczęście udało się nam ocucić Gabriela. Mężczyzna otworzył oczy i spojrzał na mnie.
-Liz?- zapytał
-Blisko, Avril - odpowiedziałam z uśmiechem i pomogłam mu wstać.- Jak się czujesz?
-Oszołomiony - powiedział Gabriel-Ale jest okey.
Przytuliłam go
-Skoro już jesteśmy tu wszyscy razem-zaczela Emilly- To chce żeby Avril zrobiła test genetyczny.
-Słucham?!- powiedzieliśmy jednocześnie z Gabrielem.
-Chce mieć stu procentowy dowód, że to jest Twoje dziecko.
-Chyba oszalałaś- Powiedział Gabriel
-Chwileczke Gabriel- powiedziała moja mama- Ja nie widzę problemu. Skoro chce mk możecie zrobić test- uśmiechnela się do Agresta- Ja wiem, że Avril jest naszym dzieckiem.
Gabriel spojrzał na mnie.
-Ja się zgadzam- powiedziałam -Ale chce żebyś zrobił również test na ojcostwo Lilly.
-Słuchaj smarkulo- sykneła Emilly jednak Gabriel jej przerwał
-Dlaczego?
-Słyszałam jej rozmowę, ona coś ukrywa przed Tobą, nie wiem co to jest ale Cie oszukuje.
Mężczyzna spojrzał na swoja żonę
-Zgadzasz się?- zapytał
Wiedziałam, że musi się zgodzić. Jeżeli teraz by się wycofała to i tak się wyda że kłamie.
-Niech Wam będzie - powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.
-Avril, jutro pobierzemy próbki, pasuje Ci to?- zapytał
-Jasne tato - powiedziałam
Agreste podszedł do mnie i mnie przytulil.
-Liz, mogę Cię prosić na rozmowę? - zapytał
-Jasne, zaraz przyjdę - powiedziała
Gabriel wyszedł i zostawił nas same.
-Udało się?- zapytałam
-Tak, udało się, teraz znowu jestem normalnym człowiekiem - uśmiechneła się
-Cudownie - objełam ją- Kocham Cię mamo
-Ja Ciebie też córeczko.
Wtedy zadzwonił mój telefon.
-Uspokoj mojego przyszłego zięcia , że jest wszystko w porządku - powiedziała z uśmiechem i wyszła.
-Hej kochanie- odebrałam telefon
-Hej skarbie, jak się czujesz? Gabriel mi mówił że Cię wypisał ze szpitala.
-Tak, ale już wszystko okey, dzięki Gabrielowi i mamie. Jak masz czas może wpadniesz? Muszę Ci powiedzieć co odwaliła Wiedźma Emilly
-Jasne, będę za pół godziny- powiedzial chłopak i się rozłączyl
Gabriel
Wyszedłem z pokoju Avril. Miałem mętlik w głowie. Czy Emilly mnie zdradziła? Czy zdradziła mnie zanim wróciła? Dlatego Lilly urodziła się wczesniej?
Cholera...jeżeli by się okazało ze Lilly nie jest moja...
Chociaż pokochałem tą małą.
Kurwa jakie to wszystko trudne.
Zszedłem do gabinetu i nalałem sobie whisky.
To juz się robi moim rytuałem.
-Wszystko okey? - zapytała Nathalie
-Tak, jasne.
-Jak Avril?
-Już lepiej. Możesz pojechać sama na ten wernisaż? Nie mam do tego głowy.
-Szczerze powiedziawszy, chciałam Ciebie zapytać czy mogę iść sama.
-Super, ja się zajme papierami i projektami. Dziękuje.- powiedziałem i zajalem się pracą żeby uniknąć dalszych pytań kobiety.
Nathalie wyszła a ja odłożyłem papiery. Podszedłem do mojego tableta na którym znajdował się projekt sukni Avril.
-To suknia dla Avril?- zapytała Liz
-Tak, to wstępną wersja, wymaga jeszcze wielu poprawek.
-Dla mnie już wygląda pięknie, a jak Avril ją ubierze będzie bajeczna. - powiedziała na co się uśmiechnąłem
Kobieta spojrzala na mnie
-To o czym byś chciał porozmawiać?- zapytała
-Liz ja...-zacząłem ale nie wiedziałem jak jej to powiedzieć.
Ona spojrzała mi w oczy, uśmiechneła się i zbliżyła się do mnie. Jej usta delikatnie dotknęły moich ust. Dreszcz przeszedł przez moje ciało. Dreszcz radości i pożądania.
-Elizabeth- szepnąłem i pocałowałem ją.
Pocałunką nie było końca, moje dłonie zaczęły błądzić po jej ciele. Posadziłem ją na biurku nie odrywając od niej ust. Włożyłem jej ręce pod bluzkę.
-Gabriel - szepneła zachrypniętym głosem
Natychmiast przerwałem, nie chciałem robić nic wbrew jej woli.-To nie tak, że nie chce ale...masz żonę. Nie mogę tak..nie chce być zabawką na chwile.
-Liz..moja piekna- spojrzałem jej w oczy- Jedyną moją miłością jesteś i zawsze byłaś Ty. Ale masz racje, muszę rozwiązać wszystkie sprawy z Emilly. Jeżeli na prawdę Lilly nie jest moja, to znaczy że odkąd wróciła mnie okłamuje.
-Na prawdę się z nią rozstaniesz...dla mnie?
-Na prawdę moja piękna. Kocham Cię - powiedziałem patrząc jej w oczy.
-Gabriel..ja nie wierze, że to się dzieje, mam nadzieje, że to nie jest sen..ja też Cię kocham. - powiedziała kobieta i mnie pocałowała.
Nie pamiętam kiedy czułem się tak jak teraz. Ostatni raz jakoś 17 lat temu.
Jutro możliwe, że nie będzie rozdziału, zależy jak się wyrobie 🤣 Teraz dodawałam z notatek zapisane wcześniej 🤷🏼
Do niedzieli możecie zadawać pytania do Avril ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro