Rozdział 40
Na początek dziękuje za 2 tysiące odsłon ❤
Jestem na prawdę szczęśliwa że czytacie i że Wam się podoba ❤❤❤
Jakbyście mieli jakieś "ale" piszcie śmiało 😘
Jeżeli jest coś co byście chcieli przeczytać również dajcie znać 😁❤
Avril
Od dwóch tygodni miałam te okropne koszmary, podobno miały się niedługo skończyć wiec oby tak było, byłam już zmęczona prawie bezsennymi nocami.
Zebrałam się do szkoły i czekałam na Adriena i Marinette.
Byłam lekko przybita bo ostatnio nie mieliśmy z Tomem czasu żeby się nie spotykać, ale dzisiaj popołudniu mieliśmy to nadrobić.
Przyjechaliśmy do szkoły, czekałam na Toma, żeby jeszcze przed lekcjami się zobaczyć gdy nagle usłyszałam.
-Co taka piękna dziewczyna robi tu sama? - zamarłam, znałam ten głos.
Odwróciłan się a za mną stal Luka.
-Hej, wszystko okey? Wygladasz jakbyś zobaczyła trupa. Wiem wiem, aktualnie nie wygladam najlepiej ale nadrabiam przy bliższym spotkaniu - zaśmiał się chłopak .
No tak...przecież on stracił pamięć. Nie pamięta co mi zrobił.
-Cześć, zapomniałam ,ze mnie nie pamiętasz - powiedziałam
-Jak ja mogłem zapomnieć taka dziewczynę - zaśmiał się chłopak.
Cóż, zraniłeś mnie i chciałeś wykorzystać, cóż to takiego?
-A widzisz, może to i lepiej ,ze mnie nie pamiętasz - powiedziałam
-Czy ja Cię zraniłem?
-Mało powiedziane...
-Cholera, przykro mi...nie pamiętam tego ale skoro skrzywdziłem taka dziewczynę to muszę być na prawdę skurwielem.
Cóż, z grzeczności nie zaprzecze.
-Nie wracajmy do tego - powiedziałam
-Chodzisz tu do szkoły?
-Tak, jestem przyrodnią siostrą Adriena.
-Ooo, nie miałem pojęcia, ze Adrien miał siostrę.
-Cóż, on do niedawna też nie wiedział - zaśmiałam się
Tom
Dochodziłem do szkoły gdy zobaczyłem Avril, rozmawiała z Luką.
Poczułem ukłucie zazdrości ale od razu się skarciłem.
To, że z nim rozmawia to jeszcze o niczym nie świadczy.
Wtedy dziewczyna coś powiedziała i oboje wybuchnęli śmiechem.
Ze stoickim spokojem podszedłem do nich.
-Hej kochanie - pocałowałem Avril w policzek
-No hej - oddałam mu pocałunek - Długo kazałeś na siebie czekać - uśmiechneła się do mnie a moje wszystkie wątpliwości natychmiast minęły.
Nie mogła go kochać po tym co jej zrobił...
Prawda?
-Na dobre rzeczy warto czekać - puściłem jej oczko
-Hej Tom- powiedział Luka i podał mi rękę
Cóż, dalej nie mogłem na skurwiela patrzeć... Tak, wiedziałem że stracił pamięć ale cholera... Ja nie straciłem..
-Cześć - powiedziałem ochle i objałem Avril
-Szczęściarz z Ciebie, że masz taka dziewczynę .
Cóż odbiłem Ci ją jakby nie było - zaśmiałem się w duchu.
-Najlepszą - powiedziałem ma glos i poszliśmy na lekcje.
Po lekcjach w końcu mieliśmy z Avril się spotkać, ostatnio było dużo nauki, do tego sesje zdjęciowe, próby do pokazów mody. Fakt kasa była niezła, w kawiarni musiałbym pracować parę lat na taka sumę. Wszystkie pieniądze odkładałem na konto, żeby mieć na przyszłość. Marzyłem o życiu z Avril, mieszkaniu razem, wspólnych chwilach, marzeniach.
Zrobię wszystko żeby tego nie spierdolić.
Popołudniu przyszedłem pod dom Agrestow, Nathalie mnie wpuściła do środka ponieważ Avril kończyła się zbierać a Gabriel chciał ze mną porozmawiać.
Poszedłem do gabinetu i zapukałem.
-Proszę! - usłyszałem i wszedłem
-Dzień dobry Panie Agreste, Pana asystentka mówiła, że chciał Pan ze mną porozmawiać.
-Tak, tak, usiadź proszę.
Usiadłem na wskazanym miejscu.
-Słuchaj, mam dla Ciebie propozycje. Wybierasz się na egzamin na prawo jazdy?
-No tak, miałem taki zamiar, osiemnastke już miałem a dlaczego?
-To wiem, widziałem w papierach że jesteś rok starszy od Avril. Swoja drogą jak to się stało, że jesteście w jednym roczniku?
-Aaa tam, takie stare sprawy - powiedziałem nieśmiało.
Na szczęście mężczyzna nie wnikał e szczegóły.
-Nieważne, bo zboczyliśmy z tematu. Zapłace za Twój kurs.
-Ale...ale dlaczego? Ja nie chce żeby cokolwiek Pan za mnie płacił...
-Ale dlaczego? Widzisz jakiś problem?
-No...bo...ja nie chce..żeby Avril sobie pomyślała, że jestem z nią dla Pańskich pieniędzy...
Mężczyzna się uśmiechnął.
-Dobry z Ciebie chłopak, wiesz? Od poczatku mi się podobałeś.
Zarumieniłem się, nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
-Ale nie będę płacił za Ciebie dlatego, ze jesteś z moją córką, tylko dlatego, że wolałbym żebyś np Ty woził Avril i Adriena na pokazy i sesje, ponieważ Nathalie potrzebuje tutaj.
-A ten ochroniarz?
Agreste się zmieszał.
-Cóż...na chwile obecna nie może prowadzić samochodu. Ale to nie ważne. Więc jak? Zgodzisz się?
-Jasne, jeżeli tak to wygląda to oczywiście. - powiedziałem.
Wtedy do gabinetu weszła Avril. Jak zwykle piękna i olśniewająca.
Ubrała się w dopasowana czarna mini, włosy zakreciła w lekkie fale i doczepiła parę ciemnych i różowych pasemek.
-Wygladasz przepięknie - powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Dziękuje - powiedziała
-Wygladasz zupełnie jak Twoja mama - powiedział Gabriel z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna zarumienila się
-Dziękuje tato. O czym rozmawiacie?
-A takie tam, sprawy zawodowe -zaśmiał się Agreste. -zmykajcie i pamiętaj Tom, żeby przed 22 była w domu.
-Jasne, może Pan na mnie liczyć - odpowiedziałem
-Wiem - uśmiechnął się i wyszliśmy.
Dzisiaj Avril miała poznać moją mamę, trochę się denerwowałem, mama zresztą też, ciągle pytala czy wszystko okey, co dziewczyna lubi itp. Cóż temat ojca wolał bym przemilczeć..najlepiej by było jakby nie było go w domu no ale cóż...
Weszliśmy do mieszkania. Mama od razu przywitała Avril, wiem, że starała się wypaść jak najlepiej. Później wyszedł mój ojciec.
Gabriel Agreste był uznawany za zimnego, oschłego ale mój ojciec bił go na głowę.
Zmierzył Avril wzrokiem
-Chris Black - podał dziewczynie rękę
-Dzień dobry, Avril Mistery, bardzo miło mi Pana poznać - powiedziała z uśmiechem
-To się jeszcze okaże - powiedział ojciec.
Dobije mnie ktoś?
-Siadajcie - powiedziała moja mama i zaprowadziła Avril do salonu.
-Mogłbyś sobie darować ten Twój sarkazm? - syknąłem do ojca
-Mogłbyś wybrać jakaś normalna dziewczynę? Widząc że to do normalnej pracy nie pójdzie.
-Nie mów tak o niej. Ostrzegam Cie - zmierzyłem go wzrokiem i poszedłem do salonu.
Kolacja minęła w nerwowej atmosferze, jednak obyło się bez awantur. Juz miałem nadzieję, że spotkanie zakończy się spokojnie.
Oj jak ja się myliłem...
Avril pomogła mamie zanieść naczynia do kuchni, później chciałem ja jak najszybciej zabrać do mojego pokoju. Jednak ojciec miał inne plany.
-Możecie tu pozwolić na chwile? - zawołał
-Chris daruj już im dzisiaj.- powiedziała moja mama
-Ja tylko chciałem się czegoś dowiedzieć o Twoje dziewczynie.
Kurwa, kurwa, kurwa mac!
Avril usiadła na kanapie naprzeciwko ojca, ja obok niej.
-Uczysz się jeszcze? - zapytał
-Tak, oczywiście - odpowiedziała dziewczyna - chodze do liceum do tej samej szkoły co Tom.
-Co masz w planach po tej szkole robić? Gdzie pracować? - zapytał.
Tego się obawiałem...
-Nie mam jeszcze konkretnych planów. Chciałabym spróbować moich sił w muzyce ale nie wiem co z tego wyjdzie.
-Aha, czyli do normalnej pracy się nie wybierasz? - zabije go, przysięgam że go zabije...
Tak, dla mojego ojca normalna praca to sprzątanie, gotowanie, adwokat, lekarz itp.
Moje malowanie również traktował jak jakieś gówniane widzimisie...
-Tato... -zaczołem
-Daj mi porozmawiać z Twoja dziewczyną. - powiedział szorstko .
-Co Pan uważa za normalna prace? - zapytała dziewczyna
-Na pewno nie wycie do mikrofonu. Ale w sumie czego się spodziewać, córeczka bogatych rodziców wiec może wymyślać.
-Tato, masz natychmiast przestać! - krzyknałem
Spojrzałem na Avril, wyglądała jak oaza spokoju za co ją podziwiałem.
-Spokojnie Tom - powiedziała - Wypowiada się Pan tak jakby mnie Pan znał a tak na prawdę nic Pan o mnie nie wie.
-Cóż... Życie mnie nauczyło, że tacy jak wy maja wszystko.
-Chris! Masz przestać!
-Dobra, już, swoje powiedziałem.
Rzuciłem Avril przepraszające spojrzenie na co dziewczyna się tylko uśmiechneła.
-Idziemy do Ciebie? -zapytała
Wziąłem ja za rękę i poszliśmy do pokoju.
-Przepraszam Cię, mój ojciec to kawał chuja - powiedziałem
-Ale ja nie jestem z Twoim ojcem tylko z Tobą - powiedziała i mnie pocałowała
Ona nawet nie wiedziała jak ja ją kochałem
-Jesteś cudowna, wiesz o tym?
-Przesadzasz
-Wcale nie przesadzam. Nie zasłużyłem na taki skarb jak Ty - spojrzałem jej prosto w oczy
-To ja na Ciebie nie zasługuje - powiedziała i mnie pocałowała.
Później się we mnie wtuliła, ja ją głaskałem po głowie i odpłynąłem myślami.
Bałem się co ojciec namiesza, bałem się , że Avril się podda bo będzie miała go dość...
Dlatego chciałem się wyprowadzić i zamieszkać z Avril.
Ślub i dzieci to nie sprawa na teraz ale musiałem się wyrwać od tego potwora...
Avril jeszcze nie wiedziała na co go stać...i nigdy się nie dowie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro