Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9


Jutro wigilia. I rocznica śmierci mojej mamy. Muszę iść na cmentarz. Ciekawe, czy ojciec przyjdzie. Trochę w to wątpię, ale nigdy nic nie wiadomo. Może przyjść albo nie. Z tą myślą odpłynęłam w bloga krainę Morfeusza.

Obudziłam się z ponurym nastawieniem do świata. Wstałam i podeszłam do szafy. Wzięłam świeżą bieliznę oraz czarne rurki i koszulę po czym pognałam do łazienki. Ogarnęłam się i zeszłam na dół, gdzie zastałam wszystkich domowników, prócz Gracie.

— Dzień dobry — przywitałam się.

— Dzień dobry. Jak się spało? — Zapytała Tina.

— Dobrze. Już dawno tak się nie wyspałam — odpowiedziałam z udawanym uśmiechem na twarzy.

— Zaraz podam śniadanie wszystkim, więc musisz trochę poczekać — oznajmiła Tina.

— Okej, może pomóc? — Zapytałam.

— Nie, nie trzeba. Idź do salonu i tam poczekaj — rzekła kobieta.

Pokiwałam głową i poszłam do wskazanego pokoju. Usiadłam na tym samym fotelu, co wczoraj.

Nagle do pokoju wparowała uśmiechnięta siostrą Granta.

— A tobie co? — Zapytał Tyler.

— Wiecie, że właśnie dowiedziałam się, że otwierają centrum handlowe na pięć godziny — powiedziała bardzo radośnie Gracie.

— Nie, błagam, nie mów tego zdania, proszę — mówił tata rodzeństwa.

— Idziemy na zakupy! — Krzyknęła Gracie.

— No i powiedziała — oznajmił Grant.

Nie miałam zielonego pojęcia o co chodzi. Spojrzałam na nich niezrozumiale.

— Gracie uwielbia chodzić na zakupy. Najlepiej idź do jej pokoju, to wtedy się przekonasz — powiedział tata dziewczyny.

— Właśnie! — Krzyknęła Gracie jakby doznała jakiegoś olśnienia. — Po śniadaniu pokażę Ci mój pokój, bo wczoraj nie było czasu, a potem jedziemy wszyscy na zakupy.

— Niech ci będzie — powiedział Tyler. — Ale ja prowadzę!

— Nie ma mowy synu. My chcemy jeszcze pożyć — powiedział Tom, ojciec Tylera.

— Śniadanie! — Krzyknęła Tina.

Wszyscy zerwali się z miejsc i pobiegli do kuchni. Ja natomiast wstałam powoli i ruszyłam do wspomnianego pomieszczenia. Przy rogu stołu zauważyłam wolne krzesło, więc usiadłam. Odmówiliśmy modlitwę i zaczęliśmy jeść. Zjadłam kilka kanapek i trochę jajecznicy. Po skończonym posiłku podziękowałam i pomogłam posprzątać przy stole, chociaż, że Tina nie chciała. Potem chciałam porozmawiać z Grantem, ale Gracie porwała mnie na górę i tyle było z mojej planowanej rozmowy.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro