Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog


Wróciłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i rozmawiali. Jedyne wolne miejsce było pomiędzy Grantem a Tylerem. Usiadłam. Zapadła cisza. Rozejrzałam się po wszystkich którzy oczekiwali chyba ode mnie odpowiedzi. Podkuliłam nogi pod brodę.

— Poszłam na cmentarz do mamy. Nie sądziłam, że ojciec tam przyjdzie, bo zwykle go nie było. Dzisiaj był. Zapytałam go, czy ma nowa rodzinę. Ma. Żonę i dzieci. Mam rodzeństwo, a nawet ich nie znam. Potem zapytałam go, czy nadal mnie nienawidzi. Odpowiedział, że tak, a ja powiedziałam mu, żeby przestał mnie za to winić, bo byłam małym dzieckiem. Wtedy poczułam pierwsze uderzenie. Następnie powiedziałam, że nie jest już moim ojcem i żałuję, że w ogóle nim jest. Że dla mnie nie istnieje. Uderzył mnie jeszcze raz. Koniec bajki, a raczej koszmaru — oznajmiłam.

— Kiedy rozpoczniemy procedurę adopcyjną zgłosimy to na policję — powiedział pan Gustin.

— Nie, on ma rodzinę. Dzieci, które muszę mieć ojca. Nie chcę, aby miały podobne życie do mojego — powiedziałam.

Po świętach państwo Gustin, tak jak powiedzieli, rozpoczęli procedurę adopcyjną. Cieszyłam się. Nie sądziłam, że po dwóch latach życia na ulicy, spotkało mnie takie szczęście. Mam nowa rodzinę, która jest wspaniała. Jedynie na moje nieszczęście musiałam wrócić do szkoły.

Chciałam też się spotkać z ojcem, aby złagodzić sytuację między nami i poznać rodzeństwo, ale właśnie... chciałam. Ojciec nie wpuścił mnie na teren domu. Cały czas mieszka w naszym starym. Przyszłam nawet wtedy, gdy go nie było, lecz jego żona powiedziała, abym się wynosiła. Pewnie coś nagadał jej i nie chcą mnie znać.

Ale nie mogę narzekać. Jestem szczęśliwa. Mam nowa rodzinę, przyjaciół w szkole. Nic, tylko żyć. Ból i złe wspomnienia i tak zostaną ze mną, lecz nie będą wpływały już na moją przyszłość.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro