Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

n i n e

Chłopcy powolnym krokiem po cichu weszli do domu. Zsunąłem z nóg swoje buty i spojrzeli na siebie. Eddie miał już coś powiedzieć gdy poczuł jak Richie ponownie łączy ich wargi w namiętnym pocałunku. Brunet uśmiechnął się delikatnie powoli cofając do momentu w którym jego plecy nie spotkały się ze ścianą.

— Ri-Richie... — Szepnął w jego wargi powoli wplatając swoje dłonie w jego włosy.

— Cicho... mój piękny Edwardzie. — Wymamrotał okularnik oplatając chudymi rękami szczupłą talie drugiego.

— Co jak nas ktoś usłyszy głupku? — Westchnął Eds odrywając się od nastolatka i stając na palcach objął jego kark rękami na co wyższy uśmiechnął się uroczo.

— Na pewno śpią jak zabici. — Uśmiechnął się lekko obejmując szczelnie bruneta. — A jeżeli nie to przecież nic się nie stanie, widzieli nas w gorszych sytuacjach. — Prychnął cicho Tozier.

— No tak... Racja. — Westchnął Eddie z lekkim uśmiechem aby po chwili musnąć delikatnie wargi okularnika.

— Sugerujesz coś? — Zapytał z uśmiechem Rich powoli podnosząc Eddiego tak aby miał możliwość opleść jego talie nogami.

— Skądże... — Westchnął z uśmiechem wtulając się w wyższego i przymykając po chwili powieki.

— Myślisz, że jak pożyczymy sobie wolną sypialni to Bill będzie zły? — Wymruczał Richie.

— Nie powinien... w końcu to pokój gościnny. — Mruknął Eddie podnosząc głowę aby spojrzeć na swojego chłopaka. — Planujesz coś? — Zaśmiał się cicho.

— Nic dopóki mi nie pozwolisz na nic więcej. — Oznajmił z lekkim uśmiechem powoli zamykając drzwi od wolnego pokoju nogą i kładąc Eddiego na łóżku. Brunet spojrzał na okularnika po czym uśmiechnął się rumieniąc lekko.

— Przez tyle lat myślałem, że były to jedynie głupie żarty, wiesz? — Westchnął gładząc lekko policzek ciemnowłosego. — Że to po prostu był Richie który był Richiem. — Dodałem z delikatnym uśmiechem.

— Bo na początku tak było... trudno mi było przyjąć do wiadomości fakt, że zakochałem się w swoim najlepszym przyjacielu. — Westchnął ciemnowłosy. — Myślałem, że jeżeli Ci powiem to mnie odrzucisz... Zniszczyłoby to naszą przyjaźń raz na dobre. — Dodał ciemnowłosy kręcąc lekko głową.
— Dlatego też dosyć mocno się wahałem po wczorajszym pocałunku, nie byłeś lepszy w dawaniu mi sygnałów Eds. — Prychnął cicho następnie opadając na miękki materac obok bruneta.

🎀

Od trzech lat dosłownie mnie błaganie o kolejny rozdział więc daje to co nigdy nie opublikowałam 🫶🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro