n i n e
Chłopcy powolnym krokiem po cichu weszli do domu. Zsunąłem z nóg swoje buty i spojrzeli na siebie. Eddie miał już coś powiedzieć gdy poczuł jak Richie ponownie łączy ich wargi w namiętnym pocałunku. Brunet uśmiechnął się delikatnie powoli cofając do momentu w którym jego plecy nie spotkały się ze ścianą.
— Ri-Richie... — Szepnął w jego wargi powoli wplatając swoje dłonie w jego włosy.
— Cicho... mój piękny Edwardzie. — Wymamrotał okularnik oplatając chudymi rękami szczupłą talie drugiego.
— Co jak nas ktoś usłyszy głupku? — Westchnął Eds odrywając się od nastolatka i stając na palcach objął jego kark rękami na co wyższy uśmiechnął się uroczo.
— Na pewno śpią jak zabici. — Uśmiechnął się lekko obejmując szczelnie bruneta. — A jeżeli nie to przecież nic się nie stanie, widzieli nas w gorszych sytuacjach. — Prychnął cicho Tozier.
— No tak... Racja. — Westchnął Eddie z lekkim uśmiechem aby po chwili musnąć delikatnie wargi okularnika.
— Sugerujesz coś? — Zapytał z uśmiechem Rich powoli podnosząc Eddiego tak aby miał możliwość opleść jego talie nogami.
— Skądże... — Westchnął z uśmiechem wtulając się w wyższego i przymykając po chwili powieki.
— Myślisz, że jak pożyczymy sobie wolną sypialni to Bill będzie zły? — Wymruczał Richie.
— Nie powinien... w końcu to pokój gościnny. — Mruknął Eddie podnosząc głowę aby spojrzeć na swojego chłopaka. — Planujesz coś? — Zaśmiał się cicho.
— Nic dopóki mi nie pozwolisz na nic więcej. — Oznajmił z lekkim uśmiechem powoli zamykając drzwi od wolnego pokoju nogą i kładąc Eddiego na łóżku. Brunet spojrzał na okularnika po czym uśmiechnął się rumieniąc lekko.
— Przez tyle lat myślałem, że były to jedynie głupie żarty, wiesz? — Westchnął gładząc lekko policzek ciemnowłosego. — Że to po prostu był Richie który był Richiem. — Dodałem z delikatnym uśmiechem.
— Bo na początku tak było... trudno mi było przyjąć do wiadomości fakt, że zakochałem się w swoim najlepszym przyjacielu. — Westchnął ciemnowłosy. — Myślałem, że jeżeli Ci powiem to mnie odrzucisz... Zniszczyłoby to naszą przyjaźń raz na dobre. — Dodał ciemnowłosy kręcąc lekko głową.
— Dlatego też dosyć mocno się wahałem po wczorajszym pocałunku, nie byłeś lepszy w dawaniu mi sygnałów Eds. — Prychnął cicho następnie opadając na miękki materac obok bruneta.
🎀
Od trzech lat dosłownie mnie błaganie o kolejny rozdział więc daje to co nigdy nie opublikowałam 🫶🏻
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro