Prolog
Kary koń cwałem pokonywał uliczki Konohy, niemal tratując oburzonych przechodniów. Na jego grzbiecie siedziała kobieta w skąpym, czarnym stroju i z fioletowymi paskami na policzkach. Jej ciemne włosy rozwiewał wiatr, a owalna twarz skierowana była w kierunku wielkich rzeźb hokage.Na jej czole lśnił ochraniacz z Ukrytej Wioski Piasku.
W tym samym kierunku, środkiem drogi, szedł srebrzystowłosy mężczyzna z maską na twarzy i ochraniaczem nasuniętym na jedno okno. Był tak zainteresowany lekturą, że nie patrzył gdzie stawia kroki. W ostatniej chwili dosłyszał stukot kopyt i uniósł głowę.
Koń minął go, a sam Jounin stanął jak wryty. Wyglądał jakby zobaczył ducha, bo tak też myślał. Nie zdążył dokładnie przyjrzeć się twarzy kobiety, ale miał przeczucie. A dla ninja, przeczucia są przecież jak chleb powszedni. Niewiele myśląc, ruszył za tajemniczą osobą, prosto do siedziby Hokage, wpychając Eldorado Flirtujących do tylnej kieszeni spodni.
_____________________________
Tia, taki krótki prolog, bo nie wiem, czy ktoś będzie to czytał XD. Piszcie w komentarzach, czy pisać dalej, czy kontynuować co innego, bo ja to tylko dla was pisam @-@
Niedawno moja przyjaciółka zaczęła Naruto i stwierdziłam, że jej potowarzyszę. Ale wymieram ;-; Oglądam to chyba 3 raz i zdycham, więc zamiast oglądać, postanowiłam napisać^^ A ze względu, że wieki temu oglądałam Shippunden'a, to umieszczam zdarzenia w pierwszym sezonie, a co!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro