Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Robin i Steve znowu pracowali w restauracji. Jak zwykle Robin wyśmiewała bezskuteczne podrywy Steve'a, który właśnie ruszał aby zagadać do kolejnej dziewczyny.
- Ahoy mała. - Powiedział Steve i puścił oczko do nieznajomej.
Robin nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Z resztą, podrywana dziewczyna również.
- Co się tak śmiejesz? Spłoszyłaś ją. - Odezwał się z wyrzutami w stronę Robin Steve, który naprawdę myślał że podryw mu wychodzi.
- Przepraszam, już prawie była twoja. - Dziewczyna znowu zaczęła się śmiać.
Steve przewrócił oczami i stanął za kasą. Wtedy do kasy podeszła kolejna dziewczyna. Dla Steve'a to była kolejna okazja na podryw, a dla Robin jego kolejna porażka, którą będzie mogła mu wypominać i wyśmiewać. Przygotowana z tablicą, aby zaznaczyć na niej chyba dziesiątą już dzisiaj wpadkę Steve'a, patrzyła na rozwój sytuacji między nim i dziewczyną. Usłyszała jego tandetne teksty na podryw i znów zaczęła się śmiać, jednak tym razem podrywana dziewczyna nie usłyszała tego. Dla Steve'a w sumie lepiej.
- Może jak skończę pracy to wyskoczymy na kawę, myślę że surfujemy na tych samych falach! - Powiedział Steve. Oczywiście był zadowolony, bo myślał że podryw idzie mu wspaniale. Stał pewny siebie obok dziewczyny i uśmiechał się do niej szeroko. Wtedy do lodziarni wszedł Dustin. Steve nie wiedział, że to że przyjaźni się z dzieciakiem zepsuje mu jego randkę, która dopiero miała się odbyć. Dustin podbiegł do swojego kumpla i zrobili swoje tradycyjne przywitanie. Kobieta, z którą Steve chciał się umówić patrzyła na to wszystko z zażenowaniem.
- Na randkę przyjdziesz z przyjacielem? Nie chce z tobą surfować marynarzyku. - Parsknęła śmiechem kobieta. - Teraz daj mi to, po co przyszłam. Lody miętowe poproszę. - Mówiąc to uśmiechnęła się, a Steve poczuł się trochę niekomfortowo.
Właśnie dostał kolejnego kosza od jakieś laski. Gdy dziewczyna wyszła, obok Steve'a stanęła Robin.
- Może poserfujemy razem marynarzyku? - Wyśmiała chłopaka.
- Bardzo śmieszne, prawie była moja. - Odpowiedział Steve.
- Każda "prawie" - robi cudzysłów wypowiadając to słowo. - była twoja. - znowu zaczyna się śmiać.
- Ja wpadłem tylko spytać czy idziemy wieczorem wiesz gdzie. - Powiedział Dustin i mrugnął do chłopaka.
- Oczywiście, że wiem. - Steve też mrugnął. - A czemu mrugamy?
- Tak jakoś.. - Dustin sam nie wiedział.
- A spoko. - Powiedział Steve.
Zapadła trochę dziwna cisza.
- To co idziemy stąd? - Spytała Robin i zamykała powoli miejsce pracy.
- Jasne tato. - Odpowiedział Steve.
- Tato? - Robin spojrzała na chłopaka dziwnie. - Nowy tekst na podryw? - Zaśmiała się.
- A zadziałał? - Spytał z nadzieją Steve.
- Na mnie nie, ale na nią może tak. - Lekko się zaśmiała i wskazała na jakąś dziewczyne.
Steve uśmiechnął się i ruszył w stronę kobiety.
- Cześć Tato. - Powiedział z uśmiechem i puścił do niej oczko.
Robin i Dustin obserwowali wszystko i normalnie nie mogli ze śmiechu.
Dziewczyna spojrzała na niego jak na idiote.
- Co? - Powiedziała i patrzyła na niego.
- Pójdziemy może gdzieś wieczorem, tato? - Zaproponował chłopak, dalej pewny tego, że nazywanie dziewczyny tatą to dobry tekst na podryw.
- Nigdzie z tobą nie pójdę, mamo. - Odpowiedziała dziewczyna i zaczęła się śmiać.
Steve odszedł od niej i podszedł do śmiejących się z niego przyjaciół.
- Co się śmiejecie? Zrobiłem coś źle? - Zapytał chłopak, bo naprawde nie ogarniał o co im chodzi.
- Nic. Było idealnie. - Odpowiedziała Robin, która nadal się śmiała, po prostu nie mogła się powstrzymać.
Trójka przyjaciół po chwili wyszła z galerii.

------------
Kolejna książka o stranger things, oczywiście okładkę do niej robiła moja ukochana psiapsi borninbl00d
Kckc ciebie ❤️ Mam nadzieję, że książka wam się spodoba XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro