Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Interesująca wiadomość"

- Co zrobił ?! Nie no ja zaraz mu połamie te kości...- Bakugou jak na zawołanie wstał z kanapy i zaczął iść w stronę drzwi wejściowych.

- Uspokój się.- powiedziała stanowczo Uraraka.- Bójką nic nie zdziałasz.

- Żebyś się nie zdziwiła, Uraraka.- usiadł spowrotem.- Bójką da się załatwić bardzo dużo.

- Nie wydaje mi się. Po za tym uderzyłbyś najlepszego przyjaciela. Na pewno będziesz tego żałować.

- Stał się teraz bardziej kolegą niż w ogóle przyjacielem.- mruknął.
Wydawało ci się, że w jego oczach widziałaś smutek.

- Tak jak mówiłam wcześniej. On chyba chce odnowić relację.

- Oby nie, ukradł moje dziecko.- rzuciłaś wkurzona.

-Nie nazywaj tego dzieckiem do jasnej cholery. Akurat w tej akcji go popieram.- Bakugo się obruszył.- Tylko wyprzedził mnie.

- Jak ? Jak cię wyprzedził?.- nie musiałaś chyba zgadywać, o co mu chodzi.

- Dotykał twojego biustu przed demną.

- Jesteś nienormalny!.- rzuciłaś w niego szmatką.- Okropny jesteś.

- Nienormalny i okropny. [T.I] ranisz mnie.- udawał smutnego.

- Dobrze ci tak.
Spojrzał na Urarakę i pokazał jej środkowego palca.
Cały blondyn.

- W każdym razie! Dobrze mówiłam, abyś poszła do domu wcześniej. To już kolejny raz, kiedy albo mdlejesz albo źle się czujesz. Może pójdziesz do lekarza w końcu?

- To dobry pomysł, chyba tak zrobię.
Nie zrobisz.

- I lepiej abyś poszła na odwyk. Może nasz związek nie jest prawdziwy, ale bardzo się o ciebie martwię.

- My też. Od kiedy się poznaliśmy wiedziałam, coś się z tobą dzieje. Narkotyki nam ciebie zabierają...

- Przepraszam...- Twój wzrok powędrował na dół.- Ale tak życie się potoczyło.

- Coś się stało, że tak życie się potoczyło ?.- zapytał Bakugo.
Zastanawiałaś się, czy mu powiedzieć. Uraraka tylko wiedziała. Tsu chyba też.

- Moi rodzice nie żyją. Chyba nie żyją. Ostatnio miałam wspomnienia, że moja mama żyje.

Nastała cisza.
Spojrzałaś ukradkiem na Bakugou.
Nie spodziewał się chyba takiego wyznania z twojej strony.
Nie chciałaś współczucia. Czułaś się wtedy słaba i otaczana.

- Wpadłam w złe towarzystwo. Wtedy to wszystko się zaczęło.- położyłaś jedzenie na stół.- To jedyne co mi zostało.

- Jesteśmy tutaj. Te narkotyki tylko przypominają ci kim byłaś...- Uraraka wstała.- Powtrzymuje cię jedynie twoja głowa.

- Nie musisz tego robić. Wystarczy, że pozwolisz sobie pomóc.
Spojrzałaś na każdego po kolei. Chcieli ci pomóc.

- Postaram się...- mruknęłaś cicho.- Ale nie obiecuję niczego.

~

- Słuchajcie! Jest sprawa!.- Bakugo pojawił się niemal od razu, kiedy ty i dziewczyny usiadłyście na stołówce.

- Co się takiego poważnego stało, że musiałeś nam przeszkodzić w jedzeniu ?.- zapytała Tsu, która dzisiaj chyba źle spała.

- Kirishima zaproponował wspólne wyjście do klubu.
Tsu obudziła się niemal od razu, ty wyplułaś jedzenie, a Uraraka wodę.

- Podobnie jak u was, też miałem taką reakcję.- spojrzał się na nas.- To jak, wchodzicie ? Bo ja nie chce iść sam.

- Nie wiem, czy chciałabym zmarnować sobie wieczór z tą pindą.- odparła Uraraka.

- Ja tak samo.- przyznałaś.

- No błagam was dziewczyny! Weźmiecie sobie kogoś. Znaczy, ty [T.I] masz mnie, wiadomo, ale wy!.- wskazał na Urarakę I Tsu.- Musicie kogoś wziąść.

- Może Tokoyami ?.- zwróciłaś się do zielono włosej.

- Pff...- odparła rumieniąc się.- Może...

- To pogadaj z nim, a ty.- obróciłam do Uraraki.- Weźmiesz Izuku.

- N-No chyba nie!.- od razu zakryła twarz dłońmi.- No może jednak...

-Świetnie! W takim razie idę powiedzieć tą jakże jedyną miłą wiadomość Kirishimie, smacznego.- i odszedł.

- Zgodziłyśmy się zatańczyć w gnieździe żmiji...- mruknęła brunetka.

- Chciałaś powiedzieć chyba, że w piernikowej chatce z baba Jagą.
Zaśmiałyście się po czym zaczęłaś jeść.

~

- Masz może taki błyszczyk, co ostatnio się nim malowałaś ?.- spytałaś Uraraki, która akurat poprawiała włosy.

- Tak, mam go gdzieś w torbie wyciągnij sobie.
Kucnęłaś przy niebieskiej torbie i wyciągnęłaś mały, świecący się błyszczyk. Pomalowałaś sobie usta, które były ostatnim elementem twojego dzisiejszego ubioru.

- Wyglądasz przepięknie, [T.I]-chan!.- krzyknęła Tsuyu, która akurat zapinała sukienkę Ochaco.

- Dziękuję, wy również.- uśmiechnęłam się.

- Chłopcy piszą, że czekają pod domem.- spojrzałaś zza okna.

- Faktycznie.

- Idziemy ? Czy może jeszcze trochę zostaniemy, aby ich podenerwować?.- uśmiechnęła się złowieszczo.

- I tak musimy jeszcze ubrać szpilki.- wskazałaś na buty leżące w rogu pokoju.- Chce te ze sznurówkami.

- Ja te z przeźroczystym obcasem.

- No to mi pozostają te na chyba dwudziesto centymetrowym obcasie.- mruknęła niezadowolona Tsu.

- Będą ci pasować.- zaśmiałaś się.

- Mówisz tak, bo wy wybrałyście najlepsze.

Wzięłaś wcześniejsze szpilki i zaczęłaś zawiązywać. Powoli wstałaś, ale i tak sekundę potem runęłaś na łóżko.

- Widzę, że nie jesteś przyzwyczajona do takich butów co, [T.I] ?.

Spojrzałaś na wejście do drzwi pokoju, w których stał Bakugou w krwisto czerwonej koszuli z czarnymi, ledwo widocznymi szelkami. Jego uśmiech w delikatnym oświetleniu był wręcz pociągający.

- Chodź.- podszedł do ciebie wyciągając ramię.- Złap się mnie.
Niepewnie wyciągnęłaś rękę i owinęłaś ją wokół ramienia chłopaka.
I takim oto sposobem weszłaś do samochodu, którym kierował sam Bakugou.

~

W klubie czekał już Kirishima wraz z Eriką. Uśmiech na chwilę ci zbladł, ale kiedy Bakugou objął cię mocniej w talii uśmiech ponownie wrócił na twoją twarz.
Przywitałaś się szybko i usiadłaś na kanapę obok Bakugou. Uraraka i Tsu zrobiły to samo. Blondyn wziął twoją rękę i zaczął ją delikatnie gładzić.

- Na co masz ochotę ?.- zapytał po czasie.

- Na jakiegoś zwykłego drinka. Nie mam zamiaru się dzisiaj upijać.

- Co ?! Tsuyu słyszałaś?! Nasza [T.I] nie chce się upijać!.- spojrzały na ciebie z przerażeniem i rozbawieniem.
W tym czasie spojrzałaś na wszystkich. Kirishima wpatrywał się w ciebie intensywnie, co nie uciekło to uwadze blondyna, który w tym momencie złapał cię za odsłonięte udo. Wzdrygnęłaś się, ale i tak podobało ci się gra, w którą postanowiłaś zafundować czerwono włosemu wraz z Bakugou.
Poszedł do baru z chłopakami. Natomiast ty, dziewczyny i oczywiście Erika zostałyście przy stoliku.

- Wybaczcie dziewczyny, muszę iść do łazienki.- wstała i zabrała torebkę uśmiechając się słodko i jednocześnie irytująco.

- Znowu napchać sobie papieru toaletowego do cyrków?.- zapytała Uraraka prawie wybuchająca śmiechem.
Spiorunowała nas wzrokiem i poszła.

- Niech się nie śpieszy...- błagała Tsu.

- Zrobiłyśmy to tylko dla Bakugo.- tłumaczyłaś się.- Lepsze to niż picie wina i paleniu trawki.
Akurat w twoim wypadku.

- Proszę bardzo.
Przed tobą pojawił się duży, różowy drink.

- Dziękuję bardzo, kochanie.- pocałowałaś go szybko w usta i wzięłaś słomkę do ust.

- A gdzie Erika ?.- zapytał Kirishima.

- Poszła do łazienki.- odparła Tsu.

Mijały minuty, a chłopacy byli tak nawaleni wraz z dziewczynami, że to była komedia i dramat w jednym. I nikt się nie zastanawiał, dlaczego Erika jeszcze nie wróciła. Z jednej strony obchodziło cię to tyle ile śmieci w śmietniku, ale z drugiej...
Przeprosiłaś wszystkich i poszłaś do łazienki. Nigdzie nie widziałaś blondynki z wysokim kucykiem na głowie. Twoją uwagę przykuły jednak drzwi, które jak podejrzałaś - były otwarte. Uniosłaś brwi uruchamiając swoją moc. Powoli i ostrożnie wyjrzałaś przed drzwi. Nikogo nie było.
Już miałaś zamykać drzwi, ale pojawiła się rozmowa.

- Nic nie podejrzewają. Udało mi się go zdobyć. Teraz trzeba jakoś...przekręcić plan tak, aby zaniedługo można było napaść na UA.- poznałaś głos blondynki.
Nie mogłaś w to uwierzyć. Pokiwałaś głową, jakbyś chciała pozbyć się tej rozmowy z umysłu. Ale i tak serce przyznało rację.
Erika jest złoczyńcą. Jest zdrajcą UA.





Miłego dnia!❤



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro