Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#4

Gdy skończyliśmy zmywać po obiedzie poszliśmy do jego pokoju. Rzuciłam się ponownie na łóżku, a Ben usiadł na swoim wielkim, czarnym krześle obrotowym, po czym   obrócił  się w moją stronę i mi się przyglądał.
- O czym tak myślisz?
Zapytałam.
- Ile już jesteś z Lucasem dokładniej?
- Troche ponad pół roku, a co?
- Kochasz go?
Zapytał Ben patrząc mi się w oczy. Trochę dziwne pytanie. Kocham go? Szczerze mówiąc nigy się nad tym nie    zastanawiałam. Oczywiście mówimy sobie że się kochamy i tak dalej, ale    czy ja go kocham? Wzruszyłam ramionami, i siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Zastanawiam się czy go kocham, no bo sama nie wiem. Chyba nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana w nikim. Zeszliśmy się bo się sobie spodobaliśmy, ale wydaję mi się że to raczej nie z miłości. Po prostu    przyjemnie nam się gadało, spędzało czas, i się stało. Bo wiem, że nie    kocham go jak rodzine. Chociaż zastanawiam się czy jeśli się  zakochujesz   w chłopaku, jest to inny rodzaj miłości.
- Nie denerwuje cie to?
Zapytał a ja unosząc jedną brew zapytałam.
- Ale co?
- No to że on cie wystawia. Tym bardziej że jesteś jego dziewczyną.
-    Czy ja wiem. Oczywiście to nie jest miłe kiedy ktoś cie wystawia, ale    wydaje mi się że tylko dlatego że jestem jego dziewczyna nie oznacza że   ja zawsze muszę być w centrum jego uwagi.
Odpowiedziałam.
- No tak. Co nadal  nie   zmienia faktu że ja uważam że to mega hamskie. Nie wystawia się  osób od   tak se, tym bardziej jeśli ci na nich zależy.
- Powiesz mi coś?
Zapytałam.
- Ale co?
- Czemu go nie lubisz?
- yyy... Nie wiem. Po prostu. I tyle.
Powiedział Ben. Nigdy tego nie rozumiałam i nie zrozumiem.
- Powinneś se znaleźć dziewczynę.
- Niby czemu?
- A czemu nie?
- Nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie.
Powiedział rzucając we mnie dużym pluszakiem, którego kiedyś wygrałam z nim na festynie. Oczywiście nie mogło się obyć bez walki, więc rzuciłam w    niego, i tak zaczęła się bitwa na pluszaki i poduszki. I oczywiście znów    śmieliśmy się jak opętani.

Gdy się uspokoiliśmy leżeliśmy tak  przez jakis czas na łożku w ciszy. Zastanawia mnie, kiedy ostatnio  dobrze się bawiłam z Lucasem. Ostatnio nie widujemy się praktycznie. I  znow krąży mi to pytanie po głowie. Czy ja go kocham?
- Co to znaczy kochać kogoś twoim zdaniem?
Zapytałam.
- Nie potrafię tego wytłumaczyć. To się po prostu czuje.
A co jeśli ja sama nie wiem co czuje?
- A co do feri jesiennych, wybierzemy się pociągiem, tak?
Zapytał Ben. Spojrzałam sie na niego, i zmyrszyczyłam nos.
- A czym?
- Masz prawko. Mógł byś mnie zabrać na przejażdżkę.
- Z Nowego Yorku do Michigan jest ponad 1300 kilometrow. Pogięło cie? Byśmy tam jechali ponad 15 godzin.
- A co, nie lubisz spędzać ze mna czasu?
- Ugh. Ok. Pojedziemy tam autem. Ale pojedziemy w piątek.
- Znów zmuszasz mnie brutalnie do wagarów?
- Nie inaczej.
Czasami  sie mu dziwie. A właściwie to go podziwiam. Zrobi prawie wszystko o co  go poproszę. Oczywiście tez bym zrobiła dla niego wszystko, ale wydaje  mi się że nie zrobiła bym wszystkiego dla Lucasa. A jestem pewna że on  dla mnie też nie. Zaczynam się zastanawiać czy nasz związek ma w ogóle  sens. Wyciągnęłam telefon. Godzina była 18:37.
- Odwieziesz mnie do domu? I przy okazji mógł byś zostać na kolacji
- Oczywiście. Daj mi się tylko przemyć.
Powiedział Ben wstając z łóżka i podchodząc do szafy, wyciągnął jakąś czystą koszulkę i bokserki i poszedł do łazienki.
Po  chwil wstałam i podeszłam do jego biurka. Stało na nim ramka z naszymi  zdjęciami. Mam taką samą u siebie na biurku. Zrobiliśmy je kilka lat  temu, razem na znak naszej przyjaźni. Mam 3 ulubione zdjęcia z tej  ramki. Pierwsze na którym jesteśmy my śpiący razem na tylnych  siedzeniach w aucie Bryana. Drugie to my w naszej "bazie" którą  zrobiliśmy u mnie na dachu w pewną letnią noc. A trzecie zrobione przez  jego mamę gdy siedzielismy w salonie gdy włączyła się nam głupawka. Na  zdjęciu wyraźnie widać jak umieramy ze śmiechu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro