Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2

Pod koniec lekcji nauczycielka oznajmiła nam że jutro będziemy mieć test z fizyki. Fizyka to nie mój mocny punkt. Woho. Będę musiała wkuwać cały wieczór. Dzwonek zadzwonił a wszyscy wyszli z klasy. Gdy odłożyłam książki do szafki zauważyłam Lucasa stojącego z jakąś koleżanką. Zamknęłam szafkę i do niego podbiegłam.
- Hejooo!
Przywitałam się, Lucas się odwrócił i uśmiechnął.
- Oh, Stacy, to moja dziewczyna Amanda, Amanda to nowa dziewczyna w klasie, Stacy.
Zapoznał nas. Podałyśmy sobie ręce, po czym zwróciłam się ponownie do Lucasa.
- Mam prośbę, pouczył byś się ze mną fizyki na jutrzejszy test?
- Jasne, to jak, widzimy sie po szkole?
- Super.
Powiedziałam po czym go pożegnałam buziakiem i poszłam na następną lekcje, angielski.

Siedziałam i rozwiązywałam zadania gdy nagle poczułam wibracje mojego telefonu.
Beniuuu
- Wyjdź z klasy
- Po co?
- Chodź.
Wykorzystałam moment gdy nauczycielka była odwrócona i Spakowałam książki po czym jak ninja wymknęłam się z klasy. Ben stał przy mojej szafce.
- Coś się stało?
- Nie no coś ty, skończyłem lekcje i mi się nudziło.
- I dla tego zmusiłeś mnie do wagarowania?
- Tak.
- Sprowadzasz mnie na złą drogę.
Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce, na co Ben się zaśmiał i mnie objął po czym wyszliśmy ze szkoły.
- To co masz zamiar robić?
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. Idziemy do mnie?
- Wiesz co nie za bardzo. Umówiłam się z Lucasem, miał się ze mną pouczyć fuzyki.
- Foch forever.
Oznajmił mi Ben robiąc zawiedzioną mine opuszczając głowę.
- Lucas kończy lekcje za godzine. Co ty na to żebyśmy poszli po pizze, i usiedli gdzieś?
Zaproponowałam mu, na co Ben się szeroko uśmiechnął, i mnie pyrgnął krzycząc
- Kto ostatni ten płaci!
Po czym zaczął biec, a ja za nim. Oczywiście nie mogło być inaczej, dobiegłam ostatnia.
- To jaką pizze bierzemy?
- Co powiesz na salami?
- Jasne.

Gdy pizza była już gotowa, ja już miałam zapłacić ale nagle Ben odepchnął mnie lekko biodrem i zapłacił. Gdy wyszliśmy powiedziałam
- Przecież przegrałam.
- Wiem, ale po pierwsze nie miałaś ze mną szans ty ślimaku, a po drugie wiem że jesteś spłukana w tym tygodniu.
- Kochany jesteś. To jak gdzie usiądziemy?
- Tu.
Powiedział wskazując na nie wysoki murek koło którego przechodziliśmy. Wdrapaliśmy się i otworzyliśmy pudełko z pizza. Mniaaaam.
- Jeśli pizza była by człowiekiem, poślubiła bym ją.
- Wybrała byś pizze zamiast Lucasa?
- Sluchaj, pizza to pizza. Pomiędzy mną a pizzą jest taka nieopisywalna więź. Taka wiesz, jedyna w swoim rodzaju.
- Czyli że gdybym się zamienił w pizzę poślubiła byś mnie?
- Hmm. Nie, prędzej bym cię zjadła.
Benjamin zeskoczył z murka, podszedł do mnie złapał mnie za rękę i próbując się nie śmiać powiedział
- Amando Norton, na mocy mi nadanej, oficjalnie mianuję cię królową pizzy.
Po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Po chwili się powoli uspokoiłam, a Ben nadal się śmiał jak głupi.
- Boże szaleju się najadłeś?
Na co on się zaczął śmiać jeszcze bardziej. Przyglądałam się mu tak przez chwilę po czym uznałam
- A na mocy nadanej mi oficjalnie stwierdzam że wyglądasz jak zapowietrzona foka klaszcząca się w udo.
Co go rozśmieszyło jeszcze bardziej po czym upadł na ziemię, złapał się za brzuch i próbował coś z siebie wydusić ale nad zwyczajniej nie dawał rady.

Zajęło mu to dobre 10 minut, żeby się uspokoić, a w tym czasie siedziałam i przyglądałam się temu kochanemu głupkowi. Gdy wreszcie sie uspokoił wstał i się otrzepał. Wyciągnęłam telefon. Lucas kończył lekcje za 10 minut. Schowałam telefon spowrotem do torby i zeskoczyłam z murka.
- To jak pyzo, odprowadzisz mnie pod szkołę i poczekasz ze mną na Lucasa?
- A mam inne wyjście?
Uśmiechnęłam się, zarzucając torbę na ramię po czym podreptaliśmy w stronę szkoły.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro