,,wyjdź!"
dzwoni budzik.Patrzę na zegar wiszący na białej ścianie, kuźwa jest 7.48! Szybko wstaję z łóżka i idę się ogarnąć. W sumie po co się śpieszę? Powolnym krokiem wracam do mojego ulubionego przedmiotu w tym pokoju, a mianowicie...tak dobrze zgadłeś to łóżko. Znów rzucam się na miękki materac. A tak w ogóle to jestem Angel, mam 17 lat umm...białe wlosy, niebieskie oczy...no. Nagle do pomieszczenia ktoś wchodzi
-Angel marsz do szkoły! -a to moja siostra której nienawidzę całym sercem którego prawdopodobnie już nie mam
-Wstawaj powiedziałam! - wtedy się podniosłam do pozycji siedzącej
-Tu ktoś próbuje spać!
-Kurwa Angel idź do tej szkoły albo sama cię tam zaprowadzę! -podeszłam do szafy i wyjęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy, ale to nie dlatego, że ona tak chce po prostu ja nie chcę słuchać już jej okropnego głosu
-Wyjdź!
Szybko zakładam czarną bluzę, niebieskie rurki z dziurami oraz ciemne conversy, biorę plecak i bez śniadania wychodzę z domu.
...
-Hej -podchodzi do mnie jakiś brunet
-Znamy się? - mówię obojętnie
-Nie...
-I się nie poznamy
To on
Oto ja
------------
może zaczniemy wczśsniej
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro