Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.

-Ale....LA? -spytałam niepewna
-Tak -zaśmiał się -dokończyłam pić moją herbatę i weszłam na górę. Nie muszę się pakować bo jeszcze niczego nie wypakowałam więc to mam z głowy. Walnęłam się na łóżko
Co by tu porobić?
Odruchowo chwyciłam telefon. Przeglądnełam facebooka, instagrama i snapa. Tę piękną chwilę przerwał Zayn.
-Co ty robisz? Wstawaj
-Leże -rzuciłam i powróciłam do wcześniekszej czynności
-Idziemy
-Gdzie, znowu? -westchnęłam od niechcenia
-Do galerii
-Po co?
-A co się robi w galerii? -spytał z sarkazmem
-Nie mam ochoty na zakupy -tak na prawde mam, ale nie z nim.
-Masz, masz. Wstawaj
-Nie.... -chłopak przeżucił mnie sobie przez ramie i wyszedł z pokoju
-Puszczaj mnie! -krzyknęłam na cały dom
-Ugh...Zayn kochanie, puść mnie! -walnełam go z całej siły w plecy, czego chyba w ogóle nie poczuł albo poczuł, ale to było jak uderzenie niemowlaka. Trzeba chodzić na siłkę.
-To chociaż daj mi się ubrać -brunet postawił mnie na nogi. Ubrałam kurtkę, buty i wyszliśmy z domu.

***

Pewnie jesteście ciekawi co się działo? Nic ważnego, zakupy. Siedzialam przy moim smartphonie, na ekranie wyświetlił się komunikat
,,Nowa wiadomość od: Angelika  :)"

Lekko się zdziwiłam bo dawno nie pisałyśmy choć jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Postanowiłam jej odpisać

Angelika :): ok rozumiem nie było cię dwa dni. Wiem, wagary, ale nie ma ciebie tydzień! Jak nie więcej. Dziewczyno co się z tobą stało?!
Me: Spokojnie :). Moi rodzice mieli wypadek...ja byłam w szpitalu, miałam do wyboru: albo trafić do domu dziecka albo zamieszkać u Zayna....wybrałam to drugie
Angelika :): u tego Zayna?! Na niego leci każda dziewczyna. Zrobił ci coś?! Robiliście TO?!
Me: NIE! Ja tylko u jego mieszkam, ale i tak za tydzień się wyprowadzamy
Angelika :) : co?! GDZIE?!
Me: do LA...
Angelika :) : BOŻE DZIEWCZYNO!!! BĘDZIESZ MIESZKAĆ W LA!!! JESZCZE Z TAKIM PRZYSTOJNIAKIEM!!!
Me: okeeeej już cichoooo...xD
Angelika:) : obecaj, że będziesz do mnie codziennie pisać
Me: obiecuje :)
Angelika :) : ugh ta hamska buźka...to co? Idziemy na impreze!
Me: nieeeeeeee, jestem wykończona
Angelika :) :no weeeź, nasza ostatnia wspólna impreza. PLOSE!
Me: ummm, okej.
Angelika :) : ta kropka nienawiści

Odłożyłam telefon na komodę. Podeszłam do walizki i wzięłam poerwsze lepsze ciuchy. Był to czarny top i jasne jeansy z wysokim stanem, na stopy nałożyłam czarne koturny. Włosy lekko podkręciłam.

Me: gdzie ta impreza?
Angelika:) : u Jaksona ;3
Me: ok

Schowałam telefon do kieszeni i zeszłam na dół.

-Gdzie się wybierasz? -usłyszałam głos za sobą
-Do przyjaciółki, na noc -skłamałam
-Spytałaś się? -odwróciłam się w jego stronę
-Nie jesteś moją matką aby mi czegoś zabraniać -prychnęłam
-Owszem nie jestem, ale mogę ci zabronić iść na impreze.
-Co...skąd?
-Wyłączaj telefon kotku lub chociaż ustaw sobie jakąś blokadę
-I tak pójdę
-Nie, nie pójdziesz.
-To zbieraj to dupsko, idziesz ze mną
-Chyba śnisz.
-W końcu sobie znajdziesz jakąś laske
-Ale ja już mam, ciebie -powiedział obejmując mnie w talii
-Spieprzaj -wyrwałam mu się i podeszłam do drzwi
-Nigdzie nie idzesz
-Nie będziesz mi mówić co mam robić! -chłopak podszedł do mnie i przygwoździł do ściany. Jego usta były niebezpiecznie blisko moich. Za blisko
-A co jeśli będę -on...on mnie pocałował, a ja oddałam ten cholerny pocałunek. Był namiętmy i pełny...pożądania?
Przynajmniej z jego strony. Gdy zabrakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie.
-Nie pozwole by jakaś dziewczynka mną pomiatała -wyszeptał

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro