5.
Zayn???
-Obudziłaś się! -podbiegł do mnie i przytulił
-Zayn?
-Mhm
-Możesz mnie puścić? -jak powiedziałam tak zrobił
-Przepraszam
-Spoko
-Gdzie teraz będziesz mieszkać? -zmienił temat
-Najprawdopodobniej w domu dziecka...
-Co?! -przerwał mi
-Nie mam nikogo z rodziny...
-Zamieszkasz ze mną
-Co?! Nie! -krzyknęłam
-Wolisz mieszkać w domu dziecka?
-Ugh, ale.....ja.....niee...wiem...nie. maszukończoneosiemnaścielat? -wybełkotałam
-Co? Powiedz wyraźnie.
-Jesteś pełnoletni?
-Tak, a ty masz siedemnaście?
-Tak
-Jutro do ciebie przyjadę. Za dwa dni powinni ciebie wypuścić
*trzy dni później*
Do mojej sali wchodzi nikt inny niż Zayn
-Dziś jedziemy
-Mhm. Mieszkasz sam? Masz dziewczynę? -sama nie wiem po co o to pytam!
-Mieszkam sam i nie mam dziewczyny. A co chcesz nią zostać? -zabawnie poruszał brwiami
-Nie chcę oglądać jak ktoś się połyka -prycham
-Jasne, jasne. Wstawaj
-Nie będziesz mi rozkazywać
-Angel, wstawaj -gdy tego nie zrobiłam, chłopak podszedł do mnie i wyciągnął z łóżka. Zaczęłam mu się wyrywać jednak nic to nie dało. Wyszliśmy z pomieszczenia. Jak to musiało dziwnie wyglądać gdy ktoś wynosi mnie z sali jak worek ziemniaków, ale ok.
-Ugh..Zayn?
-Tak?
-Możesz mnie puścić? -powiedziałam przesłodzonym głosem
-Nie
-Przecież musisz mnie wypisać ze szpitala
-Już to zrobiłem
Wyszliśmy na dwór, a raczej on wyszedł. Przez moje ciało przeszły nieprzyjemne dreszcze
-Zimno ci?
-Troszku
-Zaraz będziemy w domu
Wsiedlismy do samochodu. Dopiero wtedy mnie puścił. Jazda przebiegła nam w ciszy
*w domu*
Po zapoznaniu się z przytulnym pięciopokojowym domem poszłam do swojego pokoju. Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam żadnych ubrań. Zeszłam na dół, do salonu w którym siedział chłopak
-Zayn. Nie mam żadnych ubrań -brunet siedział na kanapie i oglądał jakiś denny serial
-Wiem. Jutro po nie pojedziemy -powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-To w czym mam spać?
-Zaraz dam ci jakąś moją koszulkę
-Mam nosić twoje przepocone ubrania? Chyba śnisz
-Chcesz spać w bieliźnie?
-Chyba wolę to niż spanie w męskim, przepoconym, podkoszulku
-Po pierwsze: piorę ubrania po drugie: dam ci jakąś moją bluzę
-Uu luksus -ciemnooki poszedł do łazienki i po chwili wrócił z czarną bluzą
-Przebież się -wzięłam od niego ubranie i poszłam na górę
-Gdzie ty idziesz?
-Do swojego pokoju? Nie będziesz się gapił jak się przebieram, zboczeńcu
-A może?
-Nie -szybko weszłam po schodach i zamknęłam się w moim czarnym pokoju
------
Heeeej. Zostaw gwiazdkę i koma ;D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro