Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Zayn???

-Obudziłaś się! -podbiegł do mnie i przytulił
-Zayn?
-Mhm
-Możesz mnie puścić? -jak powiedziałam tak zrobił
-Przepraszam
-Spoko
-Gdzie teraz będziesz mieszkać? -zmienił temat
-Najprawdopodobniej w domu dziecka...
-Co?! -przerwał mi
-Nie mam nikogo z rodziny...
-Zamieszkasz ze mną
-Co?! Nie! -krzyknęłam
-Wolisz mieszkać w domu dziecka?
-Ugh, ale.....ja.....niee...wiem...nie. maszukończoneosiemnaścielat? -wybełkotałam
-Co? Powiedz wyraźnie.
-Jesteś pełnoletni?
-Tak, a ty masz siedemnaście?
-Tak
-Jutro do ciebie przyjadę. Za dwa dni powinni ciebie wypuścić

*trzy dni później*

Do mojej sali wchodzi nikt inny niż Zayn
-Dziś jedziemy
-Mhm. Mieszkasz sam? Masz dziewczynę? -sama nie wiem po co o to pytam!
-Mieszkam sam i nie mam dziewczyny. A co chcesz nią zostać? -zabawnie poruszał brwiami
-Nie chcę oglądać jak ktoś się połyka -prycham
-Jasne, jasne. Wstawaj
-Nie będziesz mi rozkazywać
-Angel, wstawaj -gdy tego nie zrobiłam, chłopak podszedł do mnie i wyciągnął z łóżka. Zaczęłam mu się wyrywać jednak nic to nie dało. Wyszliśmy z pomieszczenia. Jak to musiało dziwnie wyglądać gdy ktoś wynosi mnie z sali jak worek ziemniaków, ale ok.
-Ugh..Zayn?
-Tak?
-Możesz mnie puścić? -powiedziałam przesłodzonym głosem
-Nie
-Przecież musisz mnie wypisać ze szpitala
-Już to zrobiłem
Wyszliśmy na dwór, a raczej on wyszedł. Przez moje ciało przeszły nieprzyjemne dreszcze
-Zimno ci?
-Troszku
-Zaraz będziemy w domu
Wsiedlismy do samochodu. Dopiero wtedy mnie puścił. Jazda przebiegła nam w ciszy

*w domu*

Po zapoznaniu się z przytulnym pięciopokojowym domem poszłam do swojego pokoju. Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam żadnych ubrań. Zeszłam na dół, do salonu w którym siedział chłopak
-Zayn. Nie mam żadnych ubrań -brunet siedział na kanapie i oglądał jakiś denny serial
-Wiem. Jutro po nie pojedziemy -powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-To w czym mam spać?
-Zaraz dam ci jakąś moją koszulkę
-Mam nosić twoje przepocone ubrania? Chyba śnisz
-Chcesz spać w bieliźnie?
-Chyba wolę to niż spanie w męskim, przepoconym, podkoszulku
-Po pierwsze: piorę ubrania po drugie: dam ci jakąś moją bluzę
-Uu luksus -ciemnooki poszedł do łazienki i po chwili wrócił z czarną bluzą
-Przebież się -wzięłam od niego ubranie i poszłam na górę
-Gdzie ty idziesz?
-Do swojego pokoju? Nie będziesz się gapił jak się przebieram, zboczeńcu
-A może?
-Nie -szybko weszłam po schodach i zamknęłam się w moim czarnym pokoju

------

Heeeej. Zostaw gwiazdkę i koma  ;D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro