Rozdział 13
- Chodź, Fundamental!
Gniadosz leniwie otworzył oczy, ale zaraz je zamknął. Co się dzieje? Dlaczego go tak wcześnie budzi?
Nicol zacmokała na ogiera. Holender zauważył kątem oka, że na podłodze wyłożonej kostką brukową leży jego sprzęt i szczotki.
Otworzył szerzej oczy i rozejrzał się po drewnianej stajni. Przecież wszystkie konie jeszcze spały, tylko niektóre już wstały!
Dziewczyna cicho weszła do boksu i zaczęła okrężnymi ruchami czyścić ogiera. Przy każdym przeciągnięciu się wzdrygiwał.
W końcu Nicole skończyła go czyścić i zajęła się zakładaniem ogłowia. Fun postanowił się z nią podroczyć.
Kiedy brunetka chwyciła go za nos, aby założyć mu nagłówek (((czy to się tak nazywa?))) ogier poderwał głowę do góry, jak najwyżej.
- Oszalałeś? - fuknęła dziewczyna.
W końcu udało jej się założyć ogłowie. Podpięła nachrapnik meksykański, założyła czaprak, futerko, siodło, podpięła popręg i wyprowadziła gniadosza ze stajni.
- Powodzenia - parsknęła cicho Miracle.
- Dzięki - rzucił przed ramię (?) Fun. Ciekawe, co będą robić. Jeśli zaliczą dzisiaj trening, to oznacza cały dzień spędzony na padoku.
Jak myślał, tak się stało.
- Miałam jechać w teren, ale bałam się sama - szepnęła Nicol siedząc w siodle. Dała obydwie łydki do konia i wypchnęła ogiera biodrami, na co on ruszył leniwym stępem.
Po krótkiej rozgrzewce dziewczyna nakierowała holendera na małego krzyżaka, około 50 cm. Przeskoczył go bez wysiłku.
- Super - brunetka poklepała go po szyi w półsiadzie. - Musimy częściej wstawać o 5 rano.
Fundamental prychnął i przyspieszył do galopu. Zwinnie przeskoczył trochę już wyższy, okser.
- Widzę, że z tobą coraz lepiej.
Zaraz zobaczymy, holender położył uszu po sobie i dodał.
Przy tak dużej prędkości nie było możliwe poprawne przeskoczenie stacjonaty. Mimo to, gniady nie chciał zwalniać.
Zadowolony z siebie wylądował po drugiej stronie słysząc, jak drąg spada na ziemię.
***
Nicole nakierowała Fundamentala na ostatnią stacjonatę o wysokości 145 cm. Ogier odmówił skoku.
Dziewczyna otarła pot z czoła.
- Halo, Fun, to już czwarty raz! - zawołała. - Dobrze, może damy ci już na dzisiaj spokój.
Ogier trącił ją łbem.
------
314 słów.
Proszę, to rozdział dla WhiteSnowLady (:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro