Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7#Dowód

Ważne! Zanim przejdziemy do części, pamiętajcie przeczytać opis.

Dedykacja dla Reiji_Chotei

Kroczyłam przez park spotkać się z Allie. Teraz tata na bank mi uwierzy! A przy okazji nie będzie nic podejrzewać.

Gdy przybyłam, Allie już czekała.

-To nie do wiary, że twoi starzy nie pozwalają ci się ze mną spotykać! - Stwierdziła zirytowana.

- To dlatego, że twierdzą, że to ty jesteś Ju...

-No pięknie... Nie udowodnisz mu. To zbyt ryzykowne. Czyli poszukam nową przyjaciółkę? - zaczęła Allie.

-No nie dok... - przerwała mi.

-Kogo ja oszukuję! U nas w klasie są same debilki!

-Ale daj mi dokończyć. Mam pomysł. Wystarczy, że...

-Zaryzykujesz?

-Nie przerywaj! Nie. Jeśli Ju będzie z tobą i ze mną, tata uwierzy.

-Ale jak zamierzasz to zrobić? - Do rozmowy wtrącił się Alex.

-O Alex! - mówiąc to, Allie go przytuliła.

-Wracając. Zaufajcie mi. Zobaczycie. - rzekłam tajemniczo, po czym dokończyłam - Spotkajmy się tu o 15:00. Przybędę z tatą.

~~~

-Tato! - krzyknęłam i przybiegłam.

-O co chodzi córuś? - spytał Tata.

-Pójdziesz ze mną do parku? Na chwilę, proszę! - zapytałam.

-Nie jestem pewny, czy...

-Dziękuję! - Przerwałam tacie
i zaprowadziłam go do parku.

- Dobra. Co chcesz? - spytał, gdy już usiedliśmy.

-Ja nic...

I wtedy przyszła Allie.

-Hej! Dzień dobry tato Juli. -Przywitała się.

-To dla tego...

-Nie. - przerwałam. -Chcemy ci udowodnić, że nikt z nas nie jest Ju.

-Jak to udowodnisz?! -spytał.

-To proste. Jeśli zjawi się jakiś potwór, Ju się pojawi. W parku są najczęściej. Co więcej, ktoś podsłuchał i według niego duchy powinny się zaraz zjawić.

Po chwili, tak jak przypuszczałam, zjawił się potwór.

Nie widziałam go nigdy, ale był dziwny. W zasadzie ona. Miała niebieskie włosy i była gruba. W dłoniach trzymała gitarę.

Wtedy przyleciała Ju i zaczęła atakować. Tata to zauważył.

-Dobra. Przepraszam, że ci nie wierzyłem Juli. A teraz, uciekaj!

Wtedy przybył do mojej kopii- Danny Phantom. Uciekliśmy wszyscy. Po chwili zmieniłam się w ducha i stałam się niewidzialna. Poleciałam do mojego klona i złączyłam się
z powrotem. Minus był taki, że byłam wyczerpana. Przyłączyłam się do Dannego. Pokonaliśmy Ember ( bo tak nazywał się duch), a ja ledwo stałam. Danny to zauważył.

[Zdj Ember]

-Wszystko dobrze? - spytał.

-Tak. Ja po prostu jestem zmęczona. - Mówiąc to, czułam, że zaraz odpłynę. Zebrałam resztki sił, pożegnałam się
i poleciałam. Trafiłam przez okno do pokoju, padłam na łóżko
i odpłynęłam. Poczułam jeszcze tylko przemianę.

Danny

Kiedy pojawił się duch, Ju zaczęła walczyć. A ponieważ Allie była obok mnie, to nie ona jest Ju.

Ulżyło mi, bo to oznacza, że Juli też nie może nią być.

Postanowiłem wykorzystać moment i przyzwałem swojego klona. On, jako Danny Phantom zaczął pomagać Ju. Kiedy wszyscy uciekli, ja połączyłem się z moim klonem. Kiedy Ember została pokonana, Ju sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz zemdleć.

Ona chyba też to zrozumiała.

Pożegnała się i uciekła. Tylko czemu była tak zmęczona?
A może to po prostu przez walkę z Ember?

I w zasadzie chyba za bardzo się o nią troszczę. Ona na pewno ma wspaniałych rodziców, którzy o wszystkim wiedzą i się opiekują, czyż nie?

Ale, czy to oznacza, że jestem kiepskim ojcem?

Muszę się postarać.

__________________________________

Ciąg dalszy nastąpi!

Next: niedługo!

Słów:593

Moi drodzy, wracam do tej książki. Ogólnie mój styl jest taki, że ja najpierw piszę większość albo wszystko, a potem wstawiam codziennie lub co dwa/trzy dni. Sądzę, że tak jest najlepiej. Więc bądźcie cierpliwi i poczekajcie jeszcze trochę, proszę!

P. S. Kto chce, abym mu dedykowała rozdział może się zgłosić. Wybieram te osoby, które czytają.
No i na razie dedykuję pod częścią lub nad, ale jak będę miała komp i skumam jak to się robi, to dam, gdzie trzeba.

To bye!

--- 1 poprawiene 21 listopada 2019r.

( opis może być nie aktualny, nie podlega zmianie.)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro