5#Podejrzenia
Obudziłam się w łóżku. Po promieniu zostało to, że boli mnie głowa. Pomimo tego postanowiłam wstać. Byłam w mojej normalnej formie. Wtedy wszedł tata.
-Juli! Nic ci nie jest! To dobrze. - Mówiąc to mnie przytulił.
- A teraz mi wytłumacz. - Każąc, wyciągnął Termos. - Co to?!
-Yyyyy. Toooo. Ja... Znalazłam! Leżało w okolicy. -Skłamałam.
Nie cierpię kłamać, ale muszę...
-Aha... Juli, Nie możesz tego mieć, sprawdzę co to, ale wygląda na niebezpieczne. Konfiskuję! -Stwierdził tata i poszedł.
No i super. Jak ja to powiem Dann'emu? Muszę to odzyskać.
-Halo? Alex?
~~~
-Dobra. Wyszedł. Czas na nas! - szepnęłam do przyjaciół.
Było późno. Mama i siora spała, brat pojechał na studia, a Tata wyszedł. Idealnie.
Powoli zaczęliśmy schodzić do piwnicy. Było ciemno, ale nie zamierzaliśmy włączać światła, bo jeszcze może ktoś zauważyć. Wtedy wpadłam na genialny pomysł. Zaczęłam świecić duch- promieniem w ręce. Wtedy zauważyłam owy termos. Był zamknięty w szkatułce na górze. Podeszliśmy. Niestety nie dosięgałam. Allie w sumie też, bo była niższa ode mnie. Na szczęście Alex był najwyższy, dlatego z łatwością dosięgnął pudełko z termosem.
-I co teraz? Zamknięte. - zauważyłam zdenerwowana.
Allie podeszła i wyciągnęła spinkę z włosów. Wygięła ją
i otworzyła pudło.
- A narzekaliście, że przesadzam z modą. - Skomentowała.
Wzięłam termos. Zamiast niego włożyłam podróbę. Allie zamknęła pudełko, a Alex odstawił na miejsce. Kiedy już mieliśmy wychodzić, niechcący coś kliknęłam. Otworzył się jakiś portal. Weszliśmy. Ten wymiar nie miał chyba podłogi, a my się unosiliśmy. Wokół było mnóstwo drzwi i zielono-czarne tło. Wtedy pojawił się biały duch.
Ja automatycznie się przemieniłam.
-Jestem Walker - Strażnik duch strefy. A wy łamiecie prawo. Żadna organiczna rzecz nie ma prawa tu przebywać.
-Przepraszamy, już wychodzimy. - powiedziałam i wróciliśmy.
~~~
Byliśmy w parku. Alex i Allie byli wtuleni w siebie, a ja rozmyślałam o tym chłopaku, na którego się potknęłam. Nie wiem czemu, ale nie mogę przestać myśleć. Tak samo o duch strefie. Dlatego, kiedy myślę o chłopaku, przypomina mi się ten portal i odwrotnie.
Wtedy moją uwagę przykuła panika. Wszyscy zaczęli krzyczeć ,,duch" i uciekać.
Wtedy zobaczyłam odgłosy bitwy. Danny walczył z duchem.
Rozejrzałam się po miejscu. Gdzie się przemienić?
Mój wzrok padł na drzewo. Już chciałam tam biec, ale nie zdążyłam. Duch złapał mnie i moich przyjaciół. No super. Nie mogłam się uwolnić przy ludziach.
Danny to zauważył. Poleciał, a z jego ust wyleciał ducho - zmysł. Ździwiony zaczął rozglądać się po stronach. Jeszcze lepiej. Zaraz ten zmysł zdradzi moją tożsamość.
-Nie chce przeszkadzać, ale możesz nas uratować?! - odpowiedziałam jak zwykle.
Muszę udawać. U Danny'ego w oczach pojawiło się...
Zrozumienie i troska? Chyba mi się wydaje.
Rzucił pociskiem w łapę potwora. Ja i przyjaciele zaczęliśmy spadać.
Złapał nas i odstawił.
-Uciekajcie. - powiedział.
Wtedy ja i przyjaciele wybiegliśmy. Schowałam się za drzewem i zmieniłam się w ducha. Dołączyłam do Dannego.
-Gdzie byłaś?! - Spytał.
-Sorki, mama mnie przetrzymała. - Znowu skłamałam. Super.
-Nie ważne. Pomóż mi! - powiedział.
Zaczęłam walczyć. Po paru minutach odesłaliśmy potwora, gdzie pieprz rośnie.
-Pa! - powiedziałam i odleciałam.
Danny
Ten dzień był dziwny
i wyczerpujący.
Kiedy Juli i jej przyjaciół schwytano, poleciałem. Z moich ust wydobył się ducho - zmysł.
To zły duch czy dobry?
Rozejrzałem się i Juli dała o sobie znać. Typowa córka. Ma to chyba po mamie. Poleciałem i ją uwolniłem. Powiedziałam, żeby uciekła.
I to zrobiła!
Ona nigdy by tak nie zrobiła. Zawsze chce pomóc. Może to przez strach. Jej pierwsza styczność z duchami nie była zadowalająca. Skalker ją zaatakował. Tylko czemu miała termos? Może to nie był ten pierwszy raz? Nie wiem. A potem przyleciała Ju.
Musiałem ją wyczuć.
Ale czemu nie pokazała się wcześniej? A może była uwięziona?
Uwięzione były tylko trzy osoby.
Alex odpada, bo jest chłopcem.
Moja córka też odpada. Ju i Juli to są przeciwieństwa. Chociaż obie są zbuntowane. Tylko, że Juli bywa aspołeczna i zamknięta w sobie, uparta... I nie jest troskliwa i współczujące jak Ju. Zresztą Juli nie nosi rozpuszczonych włosów, a Ju ciągle.
Więc zostaje Allie. I chyba się zgadza. Obie są zbuntowane, chodzą w rozpuszczonych włosach, mają wdzięk, mają ten sam charakter i są zabawne. Oraz zgadza się z opisem.
Tak to ona.
To znaczy, że przez nią Juli jest w niebezpieczeństwie.
Ciekawe, czy Juli wie o tym.
Muszę ją wypytać.
Westchnąłem.
To będzie najmniej przyjemna rozmowa z Juli jaką miałem.
__________________________________
Danny zaczyna coś podejrzewać, ale czy się dowie? Zobaczymy heh.
Słów:715
U mnie są strajki, więc nie idę do szkoły 😉
A jak u was?
- 1 poprawienie 15 listopada 2019r.
Słów: 736
Już niedługo nowe części!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro