Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33# Niemożliwe spotkanie

                         Juli

Jakiś czas leżałam w łóżku,  ale nie pomagało.  Było mi coraz zimniej.  Nie wytrzymam!  Ile to będzie trwać?!

Postanowiłam,  że muszę przeteleportować się tam,  gdzie będzie mi cieplej. Na pustyni.

Na miejscu panował żar,  a mimo to było mi chłodno.  Przynajmniej teraz się nie trzęsłam.  Zostawiłam telefon,  bo wiedziałam,  że będą chcieli do mnie dzwonić.  A ja nie miałam ochoty.  Najgorsze jest to,  że obiecałam,  że niedługo wrócę.  I co teraz? Nie chcę tam wracać, ale rodziny nie zostawię.

Szłam sobie przez pustynię i wtedy wpadłam na kogoś.  Kiedy zobaczyłam kim jest osoba z którą się zderzyłam, mowę mi odebrało.  Ona też była zaskoczona. 

Miała czarne włosy,  bordowe oczy i strój czarno bordowy podobny do mojego.  To byłam ja! Tyle,  że... jako zła.

Chciałam krzyknąć,  ale ona zatkała mi buzię.

- Ci... Robisz hałas. - Powiedziała i opuściła swoją dłoń z moich ust.

- Jak? Skąd?  Kiedy? - Zapytałam nie kończąc żadnego zdania.

- Spokojnie.  Pamiętasz,  kiedy walczyłaś ze Star?  Wtedy ja powstałam.  Zaistniałam z twoich lęków. - Wyjaśniła.

Nie podobało mi się to, więc zaatakowałam ją.
Ona zrobiła się nie materialna.

- Słuchaj.  Ja nie chcę z tobą walczyć.  - Wyjaśniła.

- Akurat! - Krzyknęłam i zrobiłam w rękach wielką kulę promienia.

Ale nie rzuciłam.  Poczułam zimno i zaczęłam się trząść.  Upuściłam pocisk i złapałam się za ramiona.

- Widzisz?  Musisz mi zaufać.  Normalnie jesteśmy równe,  ale teraz nie masz szans. - Zauważyła.

Miała rację.  Nawet walczyć nie mogę!

Westchnęłam i wylądowałam, ale nic nie powiedziałam.

Zła Ju do mnie podeszła. 

- Słuchaj.  Przykro mi,  z twojej bezsilności, ale teraz się nawet cieszę.  Gdybyś nie była osłabiona,  nie wyjaśniłabym ci niczego. - Stwierdziła i po chwili przerwy zaczęła mówić dalej. - Proszę,  nikomu nie mów,  że istnieję.  Nikt nie może wiedzieć...  Ja chcę być wolna!

Nie wiedziałam co mam zrobić,  ale może nie jest wcale zła?  Ja kiedy niby byłam zła,  to miałam w sobie dobro,  więc może u niej jest tak samo?

Zerknęłam na nią.  Oczekiwała odpowiedzi.  Westchnęłam.

- Zgoda,  ale jeśli będziesz komuś zagrażać,  to będę walczyć,  a jeśli będzie to konieczne,  to wyjawię,  że istniejesz. - Powiedziałam.

- Dziękuję! - Uradowała się i poszła.

A mi znowu zaczęło być zimniej.

Po raz pierwszy zaczęłam zazdrościć pod względem ciepła ludziom z Afryki. 

Robiło się ciemno.  Dani pewnie się nie pokoi.  Ciekawe,  czy poinformowała o wszystkim Danny'ego.

Chciałam wrócić,  ale się denerwowałam.  Skoro tu mi zimno,  co będzie w Grenlandii?

Westchnęłam.  Muszę coś wymyślić.

                       Dani

Już od paru godzin nie ma Juli.  Może powinnam ją poszukać?  Albo zadzwonić do Danny'ego?  Może wróciła?

Postanowiłam zadzwonić do Danny'ego. Odebrał.

- Halo?

- Cześć!  Jak się trzymacie? - Zapytałam.

- Nawet dobrze,  ale trochę martwię się o Juli.  Zostawiła list i niby nie długo wróci,  ale czemu?  Wątpie,  żeby ktoś nocą znikał z tego powodu. Ja jednak nie zdążyłem zapytać o co chodzi,  bo obudził mnie hałas teleportacji i było już za późno.  Jest u ciebie? - Zapytał zmartwiony.

Czyli nie wróciła do nich. Nie chciałam martwić Danny'ego.

- Tak,  przez prawie cały dzień była.  Teraz zniknęła,  ale niedługo wróci. - Wyjaśniłam.

To nie była do końca prawda.

- To dobrze.  Dobra,  muszę kończyć.  Pa! - Pożegnał się i rozłączył.

Skoro było jej zimno,  to pewnie przeteleportowała się do cieplejszego miejsca?  Trzeba ją poszukać.

                         Juli

Dani przeteleportowała się tuż przede mną stając do mnie tyłem.  Zaczęła się rozglądać,  po czym się obróciła i zobaczyła mnie. Na początku się uśmiechnęła.

- Nareszcie!  To jest piąte miejsce,  które sprawdzałam. - Oznajmiła i popatrzyła na mnie.

Wtedy jej uśmiech przygasł,  a ona wyglądała na zmartwioną.

Nic dziwnego.  Starałam się uśmiechnąć i nie trzęść się,  ale nie potrafiłam.

- Juli?  Wszystko dobrze? - Zapytała.

- Jest spoko... - Odparłam.

Nie kupiła tego. Westchnęła.

- Chodźmy. - Powiedziała i przeteleportowała nas do domu.

Kazała mi usiąść przed telewizorem,  a po chwili przyniosła mi ciepłą kurtkę i gorące kakao.

- Dziękuję. - Powiedziałam.

Nareszcie przestałam się trząść.  Przynajmniej na razie.

Dani usiadła obok mnie i zaczęliśmy oglądać telewizję.  W końcu film przerwały wiadomości:

,,  Danny Phantom walczy właśnie z  Panem Dziwo i jego duchami w Grenlandii. Naszemu bohaterowi przydałaby się pomoc.  Ich jest zbyt wiele. "

Muszę mu pomóc! Wstałam i zrzuciłam kołdrę. 

- Juli.  Wiem,  że chcesz pomóc,  ale nie wiem,  czy powinnaś. - Zaczęła Dani.

Ale oboje wiedziałyśmy,  że ja i tak będę pomagać Danny'emu.

Przeteleportowałam się do miasta w Grenlandii.  No trochę ich tu jest!

Podleciałam do Danny'ego ,  a on się ucieszył na mój widok.  Nieźle się martwił.  Zaczęłam mu pomagać i po chwili było mi potwornie zimno.  Udało nam się wygrać,  ale ja pod koniec,  już nie pomagałam Danny'emu.  Nie miałam siły przez to zimno.  Nie chciałam go martwić,  więc starałam się nie pokazywać,  że mi zimno. Mimo,  że źle udawałam,  to on był na tyle zajęty walką,  że nie zwrócił uwagi.  I wtedy zrobiło mi się bardziej zimno.  Tak,  zrobiło mi się lodowato,  że nie mogłam dłużej latać i zaczęłam spadać.  Danny to zauważył i szybko mnie złapał. Jedyne co jeszcze zobaczyłam to jego zmartwiona mina...

                   Pan Dziwo

Pokonali mnie!  Nie mogę uwierzyć!  Co ja teraz mam zrobić?!  Wtedy przede mną pojawiła się nastolatka i jakiś dorosły mężczyzna.  Oboje byli duchami.

- Danny i Juli cię pokonali,  a ty pewnie pragniesz zemsty.  My też tego chcemy.  Dołącz do nas,  a raz na zawsze pokonamy ich! - Krzyknęła rozentuzjowana dziewczyna.

Po krótkiej rozmowie udało im się przekonać mnie,  bym do nich dołączył.

__________________________________

Ciąg dalszy nastąpi!

Słów: 888

Next: jutro

Tytuł ten nawiązuje do spotkania Ju z złą Ju.  Poniekąd są tymi samymi ludźmi i nigdy nie było ich dwóch.

I co?  Ciekawie?  Niedługo zrozumiecie niektóre tutaj  rzeczy.  Np.  Kim są ci źli?

Możecie pisać w komentarzach pomysły!

No to co?  Narka!

P. S.  Mieliście wigilię klasową?  Co dostaliście?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro