Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18# Straszna noc


Zanim przejdziemy do rozdziału,  ten rozdział dedykuję ashia4545 (wstawię prawdziwą dedykację,  gdy będę na kompie)

- Patrz,  ta sukienka pasuje ci do oczu!

- Tak, ale wiesz,  że ja noszę tylko czerń z ewentualnymi drobiazgami. - Przypomniałam patrząc na klasyczną fioletową sukienkę.

- No wiem,  ale ona jest taka ładna... - Westchnęła Evie.

Teraz,  jak można zauważyć,  jestem razem z Ev w centrum handlowym.  Postanowiłam spędzić dzień z siostrą,  dlatego zaproponowałam cukiernię.

Ona "kocha" słodycze,  tak samo jak ciuchy.

Szkoda tylko,  że przed piekarnią, po drodze było centrum handlowe,  no i teraz w nim siedzę od dwóch godzin.

- Eve.  Chodźmy już stąd!  Wiesz,  jak ja nie cierpię sklepów!

- Oj no wiem,  jeszcze chwilkę. - Odparła.

Westchnęłam.

Jej chwilki w sklepie trwają dłużej niż powinny.  O wiele dłużej.

Po kolejnych dwóch godzinach wreszcie wyszłyśmy. W końcu ja kupiłam ładną,  obcisłą czarną suknię, glany, oraz piękną czarną ramoneskę. Wtedy poszłyśmy dalej, ale zamiast do cukierni,  powędrowałyśmy do baru.  Moja sister zjadła hamburgera,  a ja kebaba.

Kiedy wyszłyśmy,  zaszłyśmy do piekarni i kupiłyśmy ciasto tiramisu i trzy bit, a potem w spożywczaku chipsy, popcorn, hity i lody.

A potem oglądałyśmy film. To był horror.

I chyba usnęłam.

Obudziła mnie wystraszona siostra.

- O co chodzi,  sis. - Powiedziałam zaspana.

- Słyszałaś to?

- Co?

- Ttten ryk... - Odparła.

- Tu nikogo nie ma, Ev.  Pamiętasz?  Brat poszedł do kolegów,  a rodzice u babci i dziadka. To pewnie przez film.  Nie powinniśmy były oglądać horroru,  a szczególnie ty,  skoro tyle przeżywasz. - Wyjaśniłam.

- Może masz rację...

I wtedy zgasło światło,  a ja poczułam,  jak moja siostra mnie przytula.  Westchnęłam.  To będzie dłuuuuuuuga noc.

- Wyrwało korki albo jest przerwa w dostawie prądu.  Nic strasznego.  Zdarza się. - Uspokoiłam.

I wtedy obie usłyszałyśmy trzask.

Dobiegał z dołu.  (Byłyśmy u mnie na górze)

Zestresowane zeszłyśmy na dół. Ja trzymałam włączoną latarkę.  (Przy Ev nie mogłam użyć mocy)

Kiedy poświeciłam na pokój zobaczyłam,  że książki spadły z półki.  Wszystkie po za jednej.

- Słuchaj Juli.  Jak wiesz,  dzięki mamie i tacie Sam jesteśmy bogaci...

- No...  Chociaż nie wygląda...  Mamy normalny dom, jak większość ludzi. - Prychnęłam przerywając Danny'emu.

-Nie do końca.  Nasz dom posiada wiele tajnych przejść,  podziemi,  czy małych skrytek. Poznałaś już jedno podziemie. Tam,  gdzie portal do duch strefy.  Jest ich mnóstwo i pewnie nie zapamiętasz wszystkich, więc pokażę ci tylko niektóre.  W twoim pokoju, pod łóżkiem też jest zejście do tuneli. A także,  jak staniesz w dobrym miejscu i wymówisz hasło,  masz rurę... [...] Wyjaśniłem ci twój i mój pokój,  oraz kuchnię,  to został salon.  [...] Tam,  gdzie książki, jest jedna fałszywa. Jest to blady turkus, z nazwą
,,Chemia: Wiedza dla mistrzów. " Jak pociągniesz,  cała półka się obróci i będziesz w tunelu.  Jak w takich filmach. Widzisz? - Mówiąc to pociągnął wspomnianą książkę i już po chwili byliśmy w tunelach.

- Nie jest tak ciemno. - Zauważyłam.

- To dlatego,  że dzięki mocy ducha lepiej widzisz w ciemnościach...

Przypominając sobie rozmowę z tatą,  pociągnęłam za blado fioletową książkę,  przez co ja i Eva już nie byłyśmy w salonie.

-Ale tu ciemno... - Stwierdziła.

Ja widziałam lepiej niż Eveline,  ale jednak nie na tyle, bym mogła powiedzieć jak długi jest ten korytarz.

Prowadziłam siostrę różnymi korytarzami.  Prosto,  lewo,  prosto... prawo,  lewo,  a może lewo prawo? Tak czy inaczej gdzieś szłyśmy.  W sumie sama nie wiedziałam,  gdzie.  I nagle usłyszałam huk. Pobiegłam w tę stronę.  I wtedy przed sobą zobaczyłam JEGO!

Stał,  a raczej latał plecami do nas.  Nie miał nóg.  Jego dolna kończyna wyglądem przypominała tornado.  U góry miał czarną bluzkę, a czubek głowy wyglądał jak piorun.  Przed nim stał Danny.  Już miał zadać ostateczny cios,  gdy ten wichuronogi potwór obrócił się w moją i Ev stronę,  a jego czerwone niczym ogień oczy spojrzały na nas. Danny zaciekawiony spojrzał w tym samym kierunku,  gdzie jego przeciwnik i,  gdybym widziała lepiej,  zapewne zobaczyłabym jego przerażenie.

- Juli,  coś się stało?  Stanęłaś. I co to był za huk? - Zapytała Eva.

-Eeeeeee.... - Zająknęłam się.

Co by tu powiedzieć?

Nie  chcę przestraszyć Eve,  ale z drugiej strony trzeba coś zrobić!

No i nie mogę się przy niej przemienić i pomóc Danny'emu.

Chociaż...

Ev jakby się dowiedziała co zamierzam,  to chyba by mnie zabiła.

Korzystając z tego,  że siora nic nie widzi użyłam przenikania i dałam Evi do drugiego tunelu.
Po czym wróciłam,  przemieniłam się i zaczęłam pomagać Danny'emu.

Swoją drogą dowiedziałam się,  że przeciwnik z którym walczyliśmy to był Twister, a jego mocą była pogoda.

[Zdj]

Kiedy poleciałam tam,  gdzie zostawiłam Evi,  okazało się,  że usnęła.  Zaskoczyło mnie to,  ale co tam.  Danny poleciał z nią do łóżka,  a ja poukładałam książki,  po czym wszyscy zasnęliśmy.

                           ???

Byłem w mieście o nazwie Makowo. Pomijając denną nazwę,  nie było tak źle. Ciekawe jest to,  że siostrę i kumpla mojego arcy wroga miałem tak blisko.  Oni mieszkali w następnym mieście.  I dodatkowo mam dwie pieczenie na jednym ogniu...
Zadzwoniłem dzwonkiem przy ich drzwiach.

- Kto tam? -  Zapytał damski głos.

Dziewczyna otworzyła drzwi.

I wtedy po pomieszczeniu rozległ się krzyk.
       
                     Tucker

Siedziałem i grałem.  Co prawda miałem wolne,  ale jako zawodowy tester gier lub,  jak kto woli,  po prostu graczem,  grałem tym razem dla przyjemności.

Żona przyglądała się moim wyczynem,  czasem grała ze mną lub za mnie,  a czasem patrzyła w telefon. Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.

- Kto tam? - Spytała moja ukochana i wyszła otworzyć drzwi.

Wtedy usłyszałem krzyk.

- Jasmine! - Wrzasnąłem wystraszony. 

Poszedłem to sprawdzić.

Jazz była uwięziona w rękach tego szaleńca!

- To ty! - Krzyknąłem.

On się zaśmiał.

- Fajne spotkanie po latach.  Dzięki za gościnę,  a teraz moja kolej was uwięzić,  to znaczy ugościć.

- Ty potworze! Nie uda ci się! - Powiedziałem i zacząłem dzwonić,  by ostrzec Danny'ego.

Nie udało mi się,  bo zostałem pojmany,  a komórkę upuściłem na podłogę.

                      Danny

Spałem,  gdy nagle obudził mnie mój telefon.  To Tucker dzwoni.

Odebrałem.

- Halo?

Odpowiedziała mi głucha cisza.

- Halo?! - Powtórzyłem nieco głośniej.

Zero odpowiedzi.

- Tucker? - Spytałem.

Nic.

Rozłączyłem się i zacząłem się zastanawiać.

Czemu mój kumpel dzwoni i potem nic nie mówi?

Czy to dla beki,  czy jakieś kłopoty? Muszę to sprawdzić.

Już chciałem się przemienić,  gdy nagle moja córka weszła do pokoju. 

- Tato...  Nie mogę zasnąć... Juli miała rację.  Nie powinnam była oglądać przed snem tego horroru... - Wyjaśniła Eveline.

- Dobra.  Możesz z nami pospać. - Odpowiedziała, wchodząc do pokoju, moja ukochana.

- Dziękuję. - Odparła Eva,  po czym położyła się i zasnęła.

__________________________________

Ciąg dalszy nastąpi!

Słów: 1019

Next:  jutro

Podobało się? Co o tym myślicie?

Bye!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro