14# Porwanie
Obudziłam się u Dani. No tak, to u niej zasnęłam.
Ale zaraz! Rodzice! Będą się martwić!
Poderwałam się z łóżka. Wtedy do pokoju weszła ciocia. Na mój widok się uśmiechnęła.
- O... Juli! Już wstałaś? Proszę śniadanie. Wiem, że późno, ale jednak.
- Która to godzina? - Zapytałam.
- Prawie piętnasta. - Odpowiedziała.
Wtedy położyła na moje nogi tacę z naleśnikami, a sama usiadła obok.
-Ja nie mam czasu. Starzy, pewnie się już martwią! - Stwierdziłam.
-Spokojnie, Juli. Zadzwoniłam do twojego taty i powiedziałam, że jesteś u mnie i, że przysnęłaś. A ponieważ nie miałaś następnego dnia szkołę, pozwolił ci u mnie zostać.
Ulżyło mi. Zaczęłam jeść naleśniki z sosem klonowym i twarogiem.
-Dziękuję. - Powiedziałam.
???
Latałem po duch strefie. Mój czarny fryz, połyskujący na kolor neonowy zielony, teraz falował od prędkości.
Mam już plan, jak ich pokonać. Potrzebuję tylko pomocnika. I chyba nawet wiem kogo.
-Czego chcesz?! - Krzyknęli Skulker i Technus.
To oni mi pomogą.
Juli
Parę godzin później.
Pogadałam sobie trochę z ciocią. Wtedy zadzwonił do mnie Nick.
-Cześć skarbie. Wszystko dobrze?
- Tak. Wreszcie opanowałam teleportację.
-Ojej... Gratuluję! To co, spotkamy się dziś o dwudziestej pierwszej w parku?
-Oki.
- No to nara.
- Bye!
Schowałam telefon do kieszeni. Zbliżała się dopiero dwudziesta, ale wolałam już iść do domu.
Przechodziłam między pustymi ulicami. Było późno i ciemno, więc poza mną nikogo nie było.
Usiadłam na ławce w parku i wtedy przyszedł Nick.
-Cześć, kochanie. - Przywitał się.
-Cześć, kotku. - Odpowiedziałam.
Usiadł koło mnie na ławce.
I wtedy poczułam swój ducho zmysł.
Przemieniłam się i chciałam wstać, ale Nick mnie przytrzymał.
- Nick. Puść mnie! Tu jest jakiś duch! - Poinformowałam go.
- Wiem... - Odpowiedział i nagle poczułam, że ktoś mnie popycha.
Nawet nie zauważyłam kiedy, a już byłam uwięziona w czarnej klatce. Poczułam ból i po chwili byłam w swojej zwykłej formie. Chciałam się przemienić, ale nie mogłam. Wtedy wyłonił się jakiś czarno zielony duch.
[Zdj]
- Kim ty jesteś?
- Nie poznajesz mnie? - Zaśmiał się i dodał. - Jestem Skulker.
-A ja, - odezwał się duch niżej - Jestem Technus jako oprogramowanie.
- Czego chcecie?! Ja nie rozumiem! - Krzyknęłam.
- O... Już ci tłumaczę. Ta czarna klatka, która cię więzi, blokuje twoje moce. A co do twojego pytania, to... Oj... Juli. Jesteś bardzo ważna dla Danny'ego. A więc będziesz naszym zakładnikiem. Danny poświęci się dla ciebie, a ty... Nie dasz rady nas pokonać. Bez was nareszcie zapanuję nad światem! Dzięki temu Skulktech 9.9 ( czyli Skulker i Technus) będą mogli kolekcjonować jakie chcą duchy. No oprócz mnie. - Powiedział Nick.
Tego się nie spodziewałam. Po chwili stał przemieniony w ducha.
W porównaniu do mnie, Dani i Danny'ego, on miał czarne włosy połyskujące na neonowy zielony. Oczy miał w kolorze bardzo jasnego błękitu. Normalnie prawie białe. Na sobie miał biały top i czarną ramoneskę, oraz czarne spodnie.
- Ja... Nick... Czemu...? Czemu to robisz? Też jesteś pół duchem pół człowiekiem?
- Tak w zasadzie jestem duchem, który od początku potrafił się zmieniać w materiał organiczną. Taka moc. A co do chęci to mówiłem, że chodzi o władze.
-Czyli mnie nie kochałeś? - Spytałam.
- Nie. - Odpowiedział niewzruszony.
- Dobra koniec pogadanek, bo jeszcze tu się zjawi ducho smyk! - Przypomniał im Skulker.
Zaprowadzili mnie więc do jakiejś opuszczonej fabryki. Po chwili byłam przyczepiona do ściany. Moje ręce były w ochronnych powłokach, bym nie użyła duch promienia. Na sobie miałam także specjalne okulary, które miały to samo zastosowanie. Dodatkowo te rzeczy blokowały wszystkie moce, poza przemianą.
Dlatego byłam w swojej duchowej postaci.
Co robić? Jak się stąd wydostać? Jak wytłumaczę tacie zniknięcie? Co zrobić, by Danny'ego nie uwięzili, a ja byłam wolna?
Westchnęłam. Muszę coś wymyślić.
Danny
Parę godzin później.
Zaczynałem się martwić.
Nie widziałem Juli już trzeci dzień. Co prawda, pierwszy i drugi dzień (do około dwudziestej pierwszej) była u Dani, ale dziś rozpoczyna się trzeci, a ona nie wróciła na noc.
- Kotku. Ja też się martwię, ale musisz odpocząć. Juli ma już czternaście prawie piętnaście lat i gdziekolwiek jest na pewno sobie poradzi. - Pocieszała mnie Sam.
- Niby tak, ale jak ktoś ją porwał? Na przykład Skulker? Ostatnio miał na nią wielkie chęci.
Sam milczała. Westchnąłem.
I wtedy właśnie poczułem ducho zmysł. Sam się domyśliła i powiedziała tylko:,, leć! ".
Poleciałem. No i o wilku mowa. Na miejscu był Skulker.
Ale zaraz... Wyglądał inaczej...
Podleciałem. Duch mnie zauważył.
- Witaj, Danny Phantom. - Przywitał się. - Jak widzisz, ja Skulker...
- I Technus. - Odpowiedział drugi, niżej.
- Współpracujemy. - Dokończył Skulker.
-Nie pokonasz nas! - Krzyknął ten drugi.
Zaczęliśmy walczyć. Powoli wygrywałem, ale wciąż myślałem o Juli. A Ju wciąż nie przychodziła.
Skulker i Technus zauważyli to, że coś jest nie tak.
- O! No proszę... Danny nie rzuca żartami? - Zwrócili mi uwagę.
- Nie mam nastroju. - Odparłem.
-Doprawdy? Czyżby chodziło o Ju? Jest w dobrych rękach. - Odpowiedział Technus.
Zaraz... Co? Oni mają Ju? Muszę ją uratować!
- Gdzie ona jest?! - Krzyknąłem.
- Pokażemy ci. - Wyjaśnił Skulker.
Zaprowadzili mnie do opuszczonej fabryki.
Kiedy tam wleciałem, zobaczyłem jakiegoś dziwnego ducha, o błękitnych oczach i czarno - zielonych włosach.
A obok była przywiązana Ju. Była zakuta w kajdany. Prawdopodobnie zakłócają jej moc. Ona popatrzyła na mnie i od razu krzyknęła:
- Danny! Zostaw mnie! Uciekaj! Oni chcą ciebie, a nie mnie. Ja jestem ich przynętą!
- Słusznie. Jest zakładnikiem. Mamy propozycję. Dasz się uwięzić, ale za to wypuścimy Ju.
Zacząłem się zastanawiać. Beze mnie ludzie będą zagrożeni. Ju ma krócej moce, więc jest słabsza ode mnie. Sama nie da rady nikogo pokonać. Po za tym oni mogą kłamać i uwięzić nas obu. Ale z drugiej strony muszę uratować Ju. Muszę coś zrobić.
- Widzimy, że się wahasz. Może czas mu pokazać kim jesteś? - Zapytał mnie, po czym zwrócił do Ju nieznany przeze mnie duch.
Juli
Kiedy wyjaśnili mu wszystko, zaczął się wahać. Wtedy ciszę przerwał Nick:
- Widzimy, że się wahasz. Może czas mu pokazać kim jesteś? - Powiedział Danny'emu, a potem zapytał się mnie.
Przełknęłam ślinę. Po chwili poczułam ból. Zaczął mnie razić prądem.
Zauważyłam, że ten "prąd" zmusza mnie do przemiany. Pojawiły się dwa pierścienie, które są przy transformacji, ale przytrzymałam je i po chwili znikły, a ja dalej byłam w formie Ju. Jedyne co do tej pory mógł Danny zobaczyć, to bluzkę.
- Nie opieraj się transformacji, Ju. Prędzej czy później opadniesz z sił i, czy chcesz, czy nie i tak się przemienisz i Danny cię zobaczy. - Poinformował mnie Nick.
Poczułam gniew. Jak ja mogłam się zakochać w tym palancie? W sumie, chyba tak naprawdę nic do niego nie czułam.
- Jesteś potworem, Nick! Wypuść mnie. - Powiedziałam.
On się zaśmiał i odpowiedział:
- nie.
Danny
Chcieli pokazać jej tożsamość, ale ona się opierała.
- Nie opieraj się transformacji, Ju. Prędzej czy później opadniesz z sił i, czy chcesz, czy nie, i tak się przemienisz, i Danny cię zobaczy. - Poinformował Ju Nick.
Chyba ją wkurzył.
- Jesteś potworem, Nick! Wypuść mnie. - Krzyknęła.
To Nick? Ale on wyglądał inaczej i nie był duchem. A nie słyszałem by był ktoś jeszcze po za nami pół człowiekiem.
On chyba zauważył moje ździwienie, bo wyjaśnił:
- Nie jestem pół duchem, ja JESTEM duchem. Potrafię zmieniać się w różne rzeczy materialne i nie.
- A czy taką moc nie miał Amorfo? - Zapytałem niechcący.
-Amorfo? - Ździwiła się Ju.
No tak. Ona go nie zna.
Nick się uśmiechnął.
- To mój ojciec. On może i jest z tobą w pokoju, ale ja nie. - Poinformował mnie.
No tak...
Juli
- No nie przedłużajmy. - dodał Nick i znowu poraził mnie tym prądem.
Na początku się opierałam, ale powoli traciłam siły, aż w końcu nie dałam rady. I po chwili byłam już w formie Juli.
Czułam, że zaraz zemdleję. Popatrzyłam na Danny'ego. Był zaskoczony.
Wtedy zamknął oczy, by po chwili znów je otworzyć i powiedzieć:
- Zgoda.
__________________________________
Ciąg dalszy nastąpi.
I co? Ktoś się spodziewał? Danny poznał tożsamość Ju!
Czy Ju pozna i jego?
I co będzie dalej?
Powoli zaczyna się to rozkręcać XD
Słów: 1267
Next: jutro
To bye!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro