Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10# Wycieczka

Parę dni później Nick siedział ze mną na tych przedmiotach,  na których dotychczas siedziałam sama. Kiedy siedziałam z Alexem,  to on siedział z Allie. Wtedy przyjaciel stawał się zazdrosny. Pewnie dlatego nie lubił Nicka. Ciągle,  gdy Nick był blisko Allie,  ten ledwie się trzymał od zdzielenia go w twarz. I dlatego,  jak siedzę z Allie,  oboje siedzą osobno.

                      ~~~
Kiedy wracałam z domu, usłyszałam krzyk. Duch! Schowałam się za wielkim śmietnikiem,  przemieniłam się i poleciałam pomóc Dannemu.
                      ~~~
Po pokonaniu ducha,
(on był nie istotny~Autorka)
już miałam odlecieć,  ale Danny mnie zatrzymał.

-Chcesz zobaczyć duch strefę? - Zapytał.

Trochę mnie zaskoczył.  Jak i przeraził.  Ostatnio,  gdy tam byłam jakiś biały duch (chyba Walker. A może Saker?) mnie zatrzymał.

- A możemy tam być? - Zapytałam.

Nie wiem w sumie dlaczego.  Może w głębi serca nie chciałam,  bo się bałam?  Tak też pomyślał Danny,  bo powiedział:

-Póki nie bierzemy nic organicznego nic nam nie będzie. A co,  boisz się?

Gdy skończył,  uśmiechnął się wyzywająco.  (a może kpiąco?)

- Gdzie tam...  A wtedy kiedy? - zapytałam.

- Pasuję ci tutaj,  jutro o 16:00?

Kiwnęłam głową,  po czym on się pożegnał i zniknął.

                       ~~~

Wracałam ze szkoły. Ponieważ dziś kończyłam o 15:30,  miałam zaledwie pół godziny.  Dlatego schowałam się za drzewem, użyłam mocy i poleciałam,  będąc niewidzialna,  do domu. Tak o to,  po pięciu minutach byłam w domu. Położyłam plecak,  zjadłam i za pięć szesnasta czekałam w ulubionym miejscu. Danny był punktualnie.

-Hej. Długo tu czekasz? - zagadnął.

-  pięć minut. - Odpowiedziałam.

- Aha.  No dobra.  To tak.  Po pierwsze.  Jeśli chcesz zobaczyć duch strefę,  nie możesz widzieć.  Zawiążę ci oczy,  zaprowadzę i w duch strefie odwiążę.  Tak samo powrót.  To dlatego,  żebyś nie poznała tożsamości. Rozumiesz?

- Tak. - odparłam.

Gdy to powiedziałam zawiązał mi oczy,  przekręcił parę razy,  tak bym pogubiła kierunek i poszliśmy.  Po dziesięciu minutach dotarliśmy.  Po chwili odsłonił mi oczy.

- Witamy w duch strefie- powiedział i od razu dodał. - Trzymajmy się razem,  bo łatwo się zgubić.  Pokażę ci parę miejsc.  A i najważniejsze.  W razie niebezpieczeństwa pamiętaj,  że w tym świecie,  organiczne rzeczy są tak, jak u nas duchy. Więc jeśli tu jesteś człowiekiem,  nikt nie może Cię skrzywdzić.

I Danny pokazał mi ciekawe rzeczy, jak np. Mięsożerny kanion,  który był paszczą albo rzeka odrazy, która nie dość, że była żółtawa i śmierdziała, to jeszcze czaił się tam potwór.

Pokazał też słynny trójkąt bermudzki,  który nie przypominał trójkąta. Okazało się,  że otwiera się w różnym miejscu i czasie na chwilę,  po czym zamyka,  by otworzyć się gdzieś i kiedy indziej.

[Zdj]

Gdy wracaliśmy,  niestety
natrafiliśmy się na Walkera. Cudownie.

-Witaj Danny,  Ju.  Jak miło was znowu widzieć.

Okazało się,  że Danny kiedyś nabroił, ( Nie wiem co) więc Walker go wziął i zakuł,  po czym chciał go dać do więzienia.

-Ej.  Zostaw Danego! - Krzyknęłam.

-Bo co? Krzyczanie na mnie jest niezgodne z prawem. To twoje drugie i ostatnie uprzedzenie.

Już chciałam coś powiedzieć,  ale Danny mnie powstrzymał.

-Spokojnie,  Ju.  Pamiętasz,  co ci mówiłem? Spotkamy się tam,  gdzie wcześniej,  za 5 min,  ok?

-Jakie pięć minut?!  Przecież będziesz w więzieniu.

Ja tylko przytaknęłam, po czym zaczęłam odlatywać. Usłyszałam jeszcze tylko głos Danny'ego,  który powiedział: "Chcesz się założyć?" i wyleciałam.

Zaskoczyło mnie to. To portal z tej piwnicy naszego domu!  Ale czemu ten?

Poleciałam w miejsce,  gdzie mieliśmy się spotkać.  Tak się składa,  że to obok mojego budynku.  A więc przez 10 minut mnie mylił.

Po pięciu minutach pokazał się Danny. Postanowiłam go o coś zapytać.

- A czemu wyszliśmy z tego domu.  To twój dom? - Zapytałam.

On się zmieszał,  ale odpowiedział:

- Bo y...  Mój portal się zepsuł i poprosiłem mojego przyjaciela,  bym mógł od niego pożyczyć.

Gdy skończył nie dokońca mu uwierzyłam,  więc już chciałam coś spytać,  ale on mnie uprzedził i zadał mi pytanie:

-A ty?  Dlaczego Walker cię zna,  skoro byłaś pierwszy raz,  co?

Nie wiedziałam,  co mu odpowiedzieć.  Nie mogę powiedzieć prawdy,  że tam byłam!  O już wiem!

- Bo byłam tylko raz.  On po prostu pewnie mnie zna,  bo pomagam ci. I wielu duchów odsyłamy.

Nic nie skomentował.  Ufff.

Wtedy musiał już lecieć,  więc pożegnaliśmy się i ja dyskretnie poleciałam do pokoju.

Ciągle myślałam o tym,  że prawie by dowiedział się o tej "misji" oraz to,  że akurat z mojego domu wyleciałam. Dziwne.

                       Danny

Kiedy wracaliśmy z Ju z Duch strefy,  niestety trafiliśmy na Walkera.  Eh... 

Wtedy się przywitał:

-Witaj Danny,  Ju.  Jak miło was znowu widzieć.

Zaskoczyło mnie to.  Skąd ją zna?  I czemu znowu? Zamyśliłem się

-Ej.  Zostaw Danego! - Krzyknęła.

Kiedy to zrobiła,  odpowiedział już zezłoszczony:

-Bo co? Krzyczanie na mnie jest niezgodne z prawem. To twoje drugie i ostatnie uprzedzenie.

Wtedy otrząsnąłem się.  Nie ważne skąd ją zna.  Nie mogę pozwolić,  by jeszcze ją uwięził.  Zresztą i tak zmienię się w człowieka i tak ucieknę.

Dlatego przerwałem jej:

-Spokojnie,  Ju.  Pamiętasz,  co ci mówiłem? Spotkamy się tam,  gdzie wcześniej,  za 5 min,  ok?

Walker zaskoczony i poddenerwowany dodał:

-Jakie pięć minut?!  Przecież będziesz w więzieniu.

Ju mi przytaknęła,  po czym odleciała.  Ja zapytałem ironicznie Walkera, czy chce się założyć, czym go bardziej wkurzyłem.

Postanowiłem nie przedłużać,  więc przemieniłem się i wyszedłem. Słyszałem jeszcze w tle wkurzonego Walkera,  ale to olałem.

Pomimo tego,  że Ju obiecała,  że poczeka na miejscu,  to na wszelki wypadek postanowiłem wyjść niewidzialny i gdy upewniłem się,  że nikogo nie ma,  zmieniłem się w Phantoma i poleciałem w miejsce spotkania.  

Tylko jak jej wytłumaczę,  dlaczego wyleciała z tego domu?  Nie mogę powiedzieć jej prawdy!
Może odkryć moją tożsamość. To w sumie dziwne,  że jeszcze jej nie zna.  Dobrze,  że sąd mnie ukrył i ci,  którzy wiedzą kim jestem dobrze kryją.

Kiedy doleciałem,  Ju stała i czekała.  Podleciałam i od razu mnie zapytała:

- A czemu wyszliśmy z tego domu.  To twój dom?

I co teraz?  Nie mogę jej powiedzieć.  Już wiem!

- Bo y...  Mój portal się zepsuł i poprosiłem mojego przyjaciela,  bym mógł od niego pożyczyć. - Skłamałem,  po czym zmieniłem temat pytając  -A ty?  Dlaczego Walker cię zna,  skoro byłaś pierwszy raz,  co?

Ona odpowiedziała:

- Bo byłam tylko raz.  On po prostu pewnie mnie zna,  bo pomagam ci. I wielu duchów odsyłamy.

Nie wierzyłem,  ale nie chciałem więcej drążyć,  bo jeszcze odkryje kim jestem, więc nie skomentowałem.

Pożegnaliśmy się i ja poleciałem.  Po paru sekundach,  zrobiłem się niewidzialny i podleciałem do pokoju. Przemieniłem się.

Myślami wciąż wracałem do tego,  gdy Ju prawie się zdradziła,  oraz do tego,  jak Walker ją zna.

"-Witaj Danny,  Ju.  Jak miło was znowu widzieć. "

Skąd ją zna? Owszem mógł o niej słyszeć i bym jej uwierzył, gdyby nie to "znowu". " Jak miło was ZNOWU widzieć".

I na dodatek,  gdy Ju nakrzyczała,  to on odpowiedział.

"-Bo co? Krzyczanie na mnie jest niezgodne z prawem. To twoje drugie i ostatnie uprzedzenie. "

Drugie? Jak to drugie?  A jakie było pierwsze?

Nawet nie wiem kiedy,  ale przez to wszystko w końcu zasnąłem.

__________________________________
Ciąg dalszy nastąpi.

I jak? Podoba się?

Słów: 1159

Next:jutro

Bye!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro