Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Syberyjskie pamiętniki

- Ta historia o wiedźmie jest fascynująca... Mogłaby pani powiedzieć mi o tym coś więcej? - pytałem, a ręka paliła mnie od pisania. Żal ściskał mi serce, że nie zabrałem jednego z tych samopiszących piór, które zawsze polecała mi żona... Uważałem je za wygodnicką nowinkę dla młodzieży, wolałem być bardziej tradycyjny, jednak w tamtej chwili brakowało mi takiej pomocy.

- Miała na imię Wasylisa. Jesteśmy w jej domu.

Wzdrygnąłem się aż na te słowa, po czym począłem rozglądać się po chacie z nowym zapałem. Siedzenie w domu wiedźmy było jednocześnie fascynującym, co i przerażającym doświadczeniem. Wyjaśniałoby to silną magię, którą wszędzie dało się odczuć, a na którą wcześniej tak bardzo nie zważałem. Od tamtego momentu nie mogłem jednak przestać o tym myśleć.

- A pani rodzina nadal mieszka w Petersburgu? - zapytałem, z jakiegoś powodu obawiając się ponownego zapytania o wiedźmę.

- Moi rodzice nie żyją - odparła kobieta ostro. - A mój brat? Tak, on zawsze kochał to plugawe miasto... - Zaśmiała się szyderczo. - Nie rozmawiałam z nim od lat, ale na pewno tam został.

Wypowiedziała tamte słowa takim tonem, że dała mi jasno do zrozumienia, żeby nie dotykać już tematu rodziny. Nie oponowałem, gdyż i tak nie przybyłem tam rozmawiać o jej krewnych.

- To teraz do rzeczy... Z tego, co pani opowiedziała... Kiedy Gri... - Ugryzłem się w język, bo przypomniało mi się, że nie chciała żadnych nazwisk. - To znaczy, kiedy on powiedział pani o darze jasnowidzenia... Uwierzyła pani od razu?

- Czemu miałabym nie? - Sasza wzruszyła ramionami, odkładając swoją filiżankę na blat. - Zawsze był ponadprzeciętnie uzdolniony, a później wiele razy mi udowodnił, że nie mylił się w swoich przewidywaniach. No chyba, że mnie okłamał...

Skrupulatnie zapisywałem jej słowa, a każda jej odpowiedź rodziła we mnie dziesiątki nowych pytań. Obawiałem się zapytać o uczucia, o których wspominała, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że to był jeden z kluczowych faktów, na których opierałem cały wywiad. Wziąłem więc głęboki wdech, postanowiwszy, że zapytam o to jak najdelikatniej.

- A... Wiem, że to może być delikatny temat, ale wspominała pani o uczuciach... Gdyby zechciała pani...

- Jak teraz o tym pomyślę... - przerwała mi, czym bardzo mnie zdziwiła. - On musiał wiedzieć już wtedy, w szkole. Zawsze wszystko wiedział.

- Wiedział o...? - zapytałem dla uściślenia.

- O moich uczuciach - wyjaśniła, wciąż na mnie nie patrząc. Uniosła filiżankę do swoich ust ponownie i choć mogłem widzieć jedynie profil jej pięknej twarzy, nie umknęło mi, że się zamyśliła.

- Mówi pani, że zawsze wszystko wiedział... Czyli nie pomylił się w swoich przewidywaniach co do rozstania?

- Och, oczywiście, że nie - odparła od razu, prychając. - Już miesiąc później wyrzucili go ze szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro