Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.0

Joker POV

Obudziłem się słysząc czyjś głos wymawiający moje imię, tuż przy uchu. Niemrawo uchyliłem oczy, a wtedy zobaczyłem sylwetkę Deadshot' a. Wzdrygnąłem się lekko widząc mężczyznę w mojej sypialni. Jeśli Harley się obudzi i go tutaj zobaczy, nieźle się zdziwi i zacznie coś podejrzewać.  

- Musimy pogadać. - szepnął Floyd, a ja od razu kiwnąłem głową. Chciałem się go na chwilę pozbyć.

- Poczekaj na mnie na dole, dobra? - spytałem zaspanym głosem, a on od razu wyszedł z pokoju. Niechętnie wysunąłem rękę spod Harley i założyłem na siebie bieliznę oraz spodenki. Spojrzałem na Quinn i przykryłem ją kołdrą. Pocałowałem krótko jej czoło i wyszedłem z sypialni. Zszedłem do salonu, gdzie już czekał na mnie przyjaciel. 

- Posłuchaj, nie wiem jak mam ci dziękować, za to co dla mnie zrobiłeś. - powiedział mężczyzna, a ja uniosłem rękę w celu uciszenia go. 

- Słuchaj... ciężko mi to przyznać, ale jesteśmy przyjaciółmi. - wytłumaczyłem a on się lekko uśmiechnął. 

- Racja. - westchnął, a ja usiadłem na kanapie. 

- Zastanawiam się jak do tego doszło. - mruknąłem pod nosem. 

- Ostatnie co właściwie pamiętam, to to, że poszedłem tańczyć z tą dziewczyną, a później wróciłem na chwilę do stolika i napiłem się swojego drinka. Tylko, że nikt obcy tam nie wchodził Joker. Cały czas tam byłem i nie widziałem nikogo kto mógłby mi coś dosypać. - wyznał, a ja miałem ochotę powiedzieć mu o Bein' e, ale nie mogłem. Nikt nie mógł wiedzieć, o tym co zaszło wczorajszej nocy. 

- Słuchaj, przecież nie doszło do niczego poza tym pocałunkiem. - podsumowałem, dając mu do zrozumienia, że to skończony temat. Nie możemy go stale drążyć. Nikt z nas, nie jest wtyczką więc tutaj nic nam nie grozi. Prawda nie wyjdzie na jaw i niech tak zostanie.

- To nie zmienia faktu, że zdradziłem Pamele. - oznajmił z niechęcią, a ja kiwnąłem lekko głową. Zdradził, ale nie był wtedy sobą. To nie powinno się liczyć. To tak jakby całować się z kimś w innym świecie.

- Nikt nie musi o tym wiedzieć. - zaproponowałem, a wtedy do pomieszczenia wpadła Isley. Cholera. Wszystko idzie nie po mojej myśli.

Deadshot POV

- Naprawdę Floyd? - usłyszałem dobrze znany mi głos. Odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem moją ukochaną ze łzami w oczach. Musiała usłyszeć końcówkę naszej rozmowy. A to brzmiało jednoznacznie.

- To nie tak jak myślisz. - zapewniłem podchodząc do kobiety. Odepchnęła mnie po czym wytarła lekko łzy. 

- Zdradziłeś mnie? - spytała krótko, a ja pokręciłem niepewnie głową. Nie mogłem tak łatwo odpowiedzieć na to pytanie.

- Posłuchaj... - zacząłem jednak kobieta mi szybko przerwała. 

- Zadałam Ci krótkie pytanie, Floyd. - warknęła ze złością, a ja spuściłem wzrok. - Zrobiłeś to? - spytała ponownie, a ja się zastanowiłem. Tylko, że nie było nad czym. 

- Tak. - powiedziałem, a z jej oczu pociekł strumień łez. Kobieta odwróciła się na pięcie i odeszła. Zacisnąłem ręce w pięści. Dlaczego na to pozwoliłem? 

- Dasz jej tak po prostu odejść? - usłyszałem głos Joker' a, więc odwróciłem się w tamtą stronę. Mężczyzna wyglądał na zdziwionego.

- Prochy, to nie jest wytłumaczenie. - stwierdziłem, na co zielonowłosy przyznał mi rację. 

- Przyjdzie czas, że będzie chciała porozmawiać. Wtedy będzie okazja, żeby jej to wytłumaczyć. Ale przez najbliższy czas nie wspominaj nic o tym, że ktoś dosypał ci prochy. - powiedział Joker, a ja kiwnąłem głową. Wróciłem do swojej sypialni i usiadłem na łóżku. Straciłem ją. Straciłem Pamele przez własną głupotę. Mogłem być ostrożniejszy. Tylko skąd do cholery mogłem wiedzieć, że w tym drinku będzie jakieś gówno, które zrujnuje mi życie? 

Harley POV

Zaraz po przebudzeniu udałam się do pokoju June. Maleństwo leżało spokojnie w łóżeczku. Była taka grzeczna. Rzadko płakała, a to mogło oznaczać tylko tyle, że jest twardzielką. Taką samą jaką była jej mama. I taką jakim jest jej ojciec. Zastanawiam się jaka będzie gdy urośnie. Bardziej podobna do Joker' a czy do June. Dobra, czy zła? Czy będzie tutaj szczęśliwa?

Zmieniłam dziecku pieluszkę i przebrałam w czyste ubranka. Włożyłam ją ostrożnie do nosidełka i zeszłam z nią na dół. Było jakoś dziwnie pusto. W sumie, to wcale się nie dziwie. Chłopcy wczoraj ewidentnie zabalowali. W kuchni na szczęście zastałam Joker' a. Stał przy ekspresie i przygotowywał kawę. Podeszłam do niego i pocałowałam jego policzek. 

- Chcesz kawę? - spytał odwracając się w moją stroną, na co od razu kiwnęłam głową. Postawiłam nosidełko z dzieckiem na stole i podeszłam do butelki z mlekiem. Wzięłam ją do ręki i podeszłam do June. Zaczęłam ją karmić, a wtedy obok mnie stanął Joker. Podał mi kawę, a ja od razu ją wzięłam i upiłam łyk pysznej cieczy. Podałam narzeczonemu butelkę, a sama usiadłam na krześle. Spojrzał na mnie zdziwiony. 

- Nakarm ją. - poinformowałam, a on z lekkim zawahaniem i nie chęcią wykonał moją prośbę. - Ona naprawdę nic dla ciebie nie znaczy, Joker? - spytałam bez zastanowienia, na co mężczyzna odstawił butelkę i usiadł obok mnie. 

- Jest na drugim miejscu. - odparł po chwili, a ja kiwnęłam głową. To znaczy, że nie jest mu obojętna. A to jest jak dla mnie świetna wiadomość.

- To dobrze. - powiedziałam krótko z uśmiechem. - Daj jej do końca jeść, a ja skoczę do łazienki. - dodałam i wstałam od stołu. Wyszłam z kuchni i skierowałam się do sypialni. Weszłam do łazienki, żeby wziąć krótki prysznic. Następnie się ubrałam i pomalowałam, oraz uczesałam włosy. Będąc gotowa wyszłam z sypialni, a wtedy wpadłam Pamele. Jej twarz była spuchnięta, a policzki czerwone od płaczu. Dawno nie widziałam jej w takim stanie.

- Co się stało? - spytałam zdziwiona na co ona wybuchła jeszcze większym płaczem. 

- Słyszałam jak Joker rozmawiał z Deadshot' em o tym, że wczoraj w klubie Floyd obściskiwał się z jakąś laską. Przyznał się do tego, rozumiesz? - wymamrotała, a ja natychmiast ją przytuliłam. Nie wierzę, że to zrobił. Nie Deadshot. Nie jest taki. Nie mógł zdradzić Pameli. A Joker? Dlaczego mi nie powiedział? Od kiedy to kryje Floyd' a? Muszę z nim porozmawiać. Chcę, żeby wszystko mi wyjaśnił. 

- To do niego niepodobne. - powiedziałam, a ona kiwnęła lekką głową. 

- Też tak myślałam. - mruknęła i mnie minęła, po czym udała się do swojej sypialni. Zatrzasnęła za sobą drzwi. Natychmiast zeszłam na dół i odnalazłam Joker' a. 

- Zapomniałeś mi wspomnieć o tym, że Deadshot zdradził Pamele? - spytałam z wyrzutem, gdy ten odkładał June do nosidełka. - Czy chciałeś to ukryć? - dodałam ze złością. 

- To nie jest moja sprawa. - oznajmił bez żadnych emocji. 

- W takim razie, czemu go kryłeś? - spytałam wzruszając ramionami. Coś mi tu nie pasowało. 

- Nikogo nie kryłem, zwyczajnie nie wtrącam się w cudze sprawy. Jest mi to zupełnie obojętne. - odpowiedział po chwili. 

- Dobrze, wiesz, że on nie zrobiłby czegoś takiego. - powiedziałam stanowczo, mając nadzieję, że może wtedy powie mi prawdę. - Coś się wydarzyło... wiem, że nie zrobił tego bez powodu. - pomyślałam na głos. Joker pokręcił lekko głową. Muszę się tego dowiedzieć. Nie mogę pozwolić im tak po prostu się rozstać.  

- Nie wiem, Harley. Jeśli naprawdę musisz o wszystkim wiedzieć, to spytaj się Floyd' a. - mruknął zielonowłosy, a ja pokiwałam lekko głową. Racja.

- Tak też zrobię... - stwierdziłam i udałam się w stronę sypialni przyjaciela. Wpadłam tam bez pukania. - Jesteś skończonym dupkiem, wiesz Floyd!? - warknęłam rozglądając się czy gdzieś w pobliżu nie ma Zoe. Był sam. Na szczęście. 

- Nie mów tak. - westchnął z wyczuwalnym smutkiem w głosie mężczyzna. Ten ton oznaczał, że tęskni za Pamelą. Gdyby naprawdę ją zdradził, teraz nie byłby w rozsypce.

- Ale taka jest prawda. Czemu to zrobiłeś? Nagle przestałeś ją kochać? - prychnęłam nie rozumiejąc, a on oparł się dłońmi o komodę i spuścił wzrok. 

- Nie chciała mnie wysłuchać, więc nie pozna prawdy. Nie wiem, po co miałbym tłumaczyć się tobie, Harley. - odparł z lekką złością. Obaj kręcili. Kłamali kryjąc się nawzajem.  

- Bo chcę znać prawdę. - powiedziałam tak jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie.

- Nie mam ci nic do powiedzenia. - stwierdził, po kilku sekundach ciszy, a ja tylko prychnęłam pod nosem. Zachowywali się jak idioci. 

- Obaj coś kręcicie. Ty i Joker chcecie coś ukryć, ale i tak dowiem się o co chodzi. - prychnęłam i wyszłam z jego sypialni trzaskając drzwiami. Dowiem się wszystkiego za wszelką cenę. Muszę pomóc Pameli. I nawet wiem, kto mi w tym pomoże. Takie sprawy są specjalnością kobiet. I właśnie one pomogą mi dowiedzieć się prawdy. Moje przyjaciółki. Już ja zadbam o to, żeby prawda wyszła na jaw.

Hejka, tak jak obiecywałam w komentarzach, rozdział już dzisiaj. Mam nadzieję, że nie jest nudny. Starałam się, żeby nie był... no w każdym bądź razie, dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i komentarze, pod rozdziałami. Czekam na wasze opinie i pozdrawiam <3  PS. Przepraszam za wszelkie błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro