00 - Dziecko
Opadam na kafelkową podłogę. Czuje chłód każdej z nich. Moje ciało drży. W oczach mam łzy, które są mieszaniną szczęścia, bólu i niepewności. Wplata się w nie też strach i lęk, który niemą obietnicą niepowodzenia, rujnuje mój dotychczas wypracowany światopogląd.
Muszę od dzisiaj zmienić wszystko. Twoje, swoje i jego życie. Muszę wybrać, między tym co słuszne a tym co dobre. Lecz czy słuszność też nie jest dobra? Czy poświęcenie się z miłości nie może zostać nazwane dobrem?
Dotykam brzucha. Jest taki niewielki. Mogę poczuć bicie małego serduszka, gdzieś tam, na dole. A gdy przykładam rękę, kopie mnie maleńką stópką. Oczami wyobraźni widzę jego przyszłość, w której jestem ja i on. Bez ciebie. Bez płaczu i pretensji. Bez burzliwych relacji i toksycznych związków. Obiecuję, że nie pozwolę, aby ktokolwiek mógł skrzywdzić naszego syna.
Od Autorki: Przedstawiam Wam nową, dość krótką historię. Przepełnioną tajemnicami i nutką goryczy, oprószoną niepewnością i myślą, że może choć jedna osoba się nią zainteresuje. Dodatkowo ogłaszam zakład: kto jest ojcem Jima? Wasze sugestie proszę w komentarzu ^.^
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro