Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIII

- Jiminnie - mruknął Hoseok, głaszcząc swojego sennego chłopca po włosach. - Jesteśmy razem już jakiś czas... Ale nie jestem pewien, czy bierzesz to na poważnie.

Jimin uchylił powieki i uniósł na niego swój wzrok. Przez chwilkę patrzył się w jego oczy nierozumnie, aż w końcu uśmiechnął się lekko i wtulił się w jego tors.

- Jasne, że tak - odparł. - Kocham cię, Hoseokie. Kocham nasze wspólne wieczory i spacery. Kocham to, jak o mnie dbasz. Kocham to, że zawsze mnie rozumiesz. To, że obaj mamy pewne dziwne zboczenia, to tylko dodatek do tego wszystkiego.

- Naprawdę tak uważasz?

- Tak - przybliżył się do jego twarzy i złożył na jego policzku krótki pocałunek.

- Cieszę się, Jiminnie.

- Wiem - mruknął i przesunął nosem po jego szyi. - Wiesz co?

- Hm?

- Ciągle o tobie myślę - szepnął Jimin. - I nie wiem czemu moja ręka zawsze wtedy trafia pod moją bieliznę.

Chłopak posłał mu uroczy i niewinny uśmiech, który momentalnie zniknął, gdy Hoseok nagle położył go na plecach i zawisnął nad nim, podpierając się rękami na wysokości jego głowy. Nim Jimin zdołał o cokolwiek zapytać, jego usta zajęły się niespodziewanym pocałunkiem, który był powolny, ale za to intensywny. Chętnie oddał się tej czułości, zarzucając dłonie na kark Hoseoka, który w tym samym czasie zaczął wodzić dłonią po jego biodrze, by następnie powolutku podwinąć jego koszulkę.

Zaczęli się o siebie ocierać, przez co w parę sekund zrobiło im się bardziej gorąco. Jimin westchnął i odchylił głowę do tyłu, kiedy Hoseok zaczął całować go po szyi, a dodatkowo podszczypywał na zmianę jego sutki. Chłopak wsunął dłoń w jego włosy i zacisnął ją, intensywniej poruszając biodrami i pozwalając sobie na cichutkie jęki.

- Hoseokie - szepnął wprost do jego ucha. - Weź mnie... Mocno.

Jimin obawiał się, że znów otrzyma kolejną odmowę, jednak tym razem Hoseok nic nie odpowiedział, a po prostu pozbył się jego i swojej własnej koszulki. Pocałunkami zaczął schodzić niżej, zostawiając co jakiś czas malinki na ciele jego chłopca. W końcu również skupił się bardziej na sutkach Jimina, które były tak strasznie wrażliwe. Lizał je, przysysał się do nich i przygryzał je, a z każdą taką pieszczotą, Jimin wyginał się jak kotek i jęczał zadowolony i coraz bardziej spragniony dotyku. Hoseok oczywiście zamierzał mu tego dać jak najwięcej, a więc szybko zaczął majstrować przy jego rozporku, by wreszcie pozbyć się niepotrzebnych spodni. Jimin był już twardy, co oczywiście nie było ani trochę zaskakujące.

W pewnym momencie chłopak postanowił przestać być ciągle biernym. Odepchnął Hoseoka, by następnie zbliżyć się do jego krocza i po zdjęciu bezużytecznej odzieży, od razu wziął jego członka do ust. Hoseok nawet nie zdołał poprawnie zarejestrować tego, co właśnie się stało. Ten gest ze strony Jimina był tak bardzo cudowny, że aż pozwolił sobie nieco unieść biodra, wsuwając się bardziej w ciepłe usteczka jego ślicznego chłopca.

- Tatusiu - szepnął Jimin, gdy nieco odsunął się od jego penisa, którego wciąż stymulował dłonią. - Pieprz moje usta, proszę.

Hoseok nie mógł się oprzeć pokusie. Zszedł z łóżka, aby stanąć przed klęczącym Jiminem. Chłopiec chętnie wystawił język, a jego tatuś powoli sunął po nim główką swojego penisa, by następnie zanurzyć się głębiej. Mocno chwycił Jimina za włosy i zaczął poruszać biodrami. Początkowo robił to wolno, żeby chłopak mógł się przyzwyczaić do tego, że w tym momencie nie kontrolował tego, co się działo, jednak po chwili przyspieszył, chcąc czerpać z tego jak najwięcej przyjemności. Usta Jimina były cudowne, a on sam bez żadnych oporów przyjmował penisa tatusia, starając się nie krztusić.

- Tyle wystarczy - oznajmił po pewnym czasie Hoseok, pozwalając Jiminowi odetchnąć. - Wypnij się, skarbie.

Jimin wypełnił jego polecenie, a już po chwili poczuł, że tatuś zdjął jego majteczki. Czekał cierpliwie, aż Hoseok zwilży swoje palce lubrykantem, a następnie jęczał zadowolony, kiedy tak cudownie go nimi rozciągał. Czekał tylko, aż wreszcie poczuje w sobie jego penisa. Czekał, aż Hoseok doprowadzi go do szaleństwa. I w końcu dostał to, czego od tak dawna pragnął.

Hoseok początkowo poruszał się w nim wolno, jednak widząc, że z Jiminem nie będzie musiał się obchodzić delikatnie, chwycił mocno jego biodra i zaczął go porządnie pieprzyć. Jęki chłopaka były głośne i roznosiły się po całym pokoju wraz z dźwiękiem uderzających o siebie rozpalonych ciał. Jimin zaciskał mocno dłonie na prześcieradle i przymykał co chwilę oczy, gdy od przyjemności robiło mu się przed nimi ciemno.

- Tatusiu, tak dobrze - wyjęczał, oddychając ciężko.

Hoseok nie szczędził mu klapsów, które Jimin tak bardzo uwielbiał. To wszystko było mocne, szybkie i tak cudowne, że kiedy obaj doszli, jeszcze przez chwilę trzęśli się po najlepszym orgazmie w ich życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro