Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V

Po całej tej nieprzyjemnej sytuacji, Hoseok nie odzywał się do Jimina, a to doprowadzało chłopaka do istnej rozpaczy. Nie miał nawet siły, żeby pisać z tatusiem. Postanowił jak najszybciej wyjaśnić wszystko ze swoim przyjacielem, choć naprawdę się bał wyjawiać mu całą prawdę na temat swojego dziwnego nawyku. W końcu jednak udało mu się namówić Hoseoka na spotkanie, podczas którego zamierzał mu się do wszystkiego przyznać i przeprosić. Szanse na to, że student dalej będzie chciał się z nim przyjaźnić były naprawdę niewielkie, ale zawsze warto było spróbować.

W sobotę o godzinie siedemnastej, Jimin przyszedł do kawiarni, w której tak naprawdę rozpoczęła się ich znajomość. Hoseok już dawno na niego czekał przy stoliku, który mieli w zwyczaju zajmować. Chłopak przysiadł się i trochę niepewnie przywitał się z przyjacielem, który patrzył się na niego dziwnie. Jimin przełknął głośno ślinę z nerwów. Czuł, jak dłonie mu się trzęsły.

- Przepraszam - szepnął, na co Hoseok uniósł brew, nie odpowiadając nic. - Przepraszam za wszystko i za to, co jeszcze ode mnie usłyszysz... Pewnie będziesz się mną brzydzić, ale... Chcę być wobec ciebie szczery.

- Wreszcie - prychnął, a Jimin jeszcze bardziej się spiął. Jego przyjaciel rzadko bywał w takim nastroju, a jeśli już, stawał się naprawdę zimną osobą. Kompletne przeciwieństwo tego radosnego człowieka, którym Hoseok był na co dzień. - Więc co masz mi jeszcze do powiedzenia, poza tym, że lubisz wysyłać swoje nagie zdjęcia obcym facetom?

- Ja... Ja uzależniłem się od... Czegoś, co jest naprawdę złe. Chociaż... Nie, źle to ująłem. Uzależniłem się od uczucia, które temu towarzyszy. Zawsze czuję wtedy jakąś chorą satysfakcję, która ciągle podsyca moje ego, dodaje mi pewności siebie, staję się odważniejszy... I ta satysfakcja pojawia się zawsze, kiedy... Kiedy... Boże, to takie trudne!

- Dokończ - głos Hoseoka wyjątkowo przestał brzmieć szorstko, a jego wzrok stał się nieco łagodniejszy.

- Ja... Lubię się rozbierać przed kamerką - szepnął, czując jak gorący rumieniec okropnego wstydu zaczął palić jego policzki. Spojrzał niepewnie na Hoseoka, a w jego oczach dostrzegł coś, czego naprawdę nie potrafił odczytać. Zawód? Smutek? Złość? Nie był pewien, czy którekolwiek z tych słów pasowało, aby opisać wzrok studenta.

Niekomfortowa cisza zapadła pomiędzy nimi. Jimin nie wiedział, czy powinien coś w tym momencie powiedzieć czy nadal czekać na jakąkolwiek reakcję ze strony Hoseoka. Czuł się dziwnie, dziwniej niż kiedykolwiek. Po chwili zaczęło mu się kręcić w głowie, gdy zobaczył krzywy uśmieszek na twarzy Hoseoka i teraz tym bardziej nie był pewien, czy był on bardziej kpiący czy może pozytywny.

- Okej - Hoseok odezwał się w końcu, przerywając okropną ciszę. - Też ci coś muszę powiedzieć.

- W porządku - odparł Jimin, marszcząc brwi. Nie spodziewał się, że jego przyjaciel mógł mieć coś przed nim do ukrycia.

- Wiem o tym, że rozbierasz się przed kamerką.

- Co?

- Kiedyś, gdy pisałeś z jakimś facetem, zerknąłem na twój telefon, żeby się dowiedzieć, jakiej aplikacji do tego używasz. Odkryłem wtedy tę stronę, na której to robisz i znalazłem twoje konto.

- Ale... Jak to?

- Tak to, Jiminnie - westchnął, po czym wyjął swój telefon z kieszeni i napisał szybką wiadomość. Jimin wzdrygnął się, gdy poczuł wibracje w kieszeni swojej bluzy. Drżącą dłonią wyjął z niej telefon i z jeszcze większym szokiem spojrzał na ekran, na którym wyświetlała się wiadomość od tatusia.



BADHABIT: O wszystkim od początku wiedziałem, Jiminnie.



Jimin poczuł się tak, jakby ktoś właśnie zamknął go w ciasnym i dusznym pomieszczeniu. Jego serce zaczęło szybko i nerwowo bić. Ponownie uniósł wzrok na Hoseoka, który tym razem przyglądał mu się z powagą. Nie mógł uwierzyć, że jego tatusiem był jego najlepszy przyjaciel.

- Dlaczego... - szepnął, choć nie do końca był pewien, o co chciał go zapytać. Na szczęście Hoseok przerwał mu w porę, odpowiadając na niektóre pytania, które pojawiły się w głowie chłopaka.

- Wcześniej nie zamierzałem tego robić. Chciałem od razu o tym z tobą porozmawiać, jakoś cię zmienić, jednak ilekroć poruszałem temat twoich internetowych podbojów, ty zawsze się obrażałeś albo zmieniałeś temat. Uznałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie dostanie się do ciebie właśnie tą drogą. Dlatego założyłem tam konto i postanowiłem cię w sobie zauroczyć, nawet jeśli nie znałeś mojej tożsamości. Czekałem tylko na moment, w którym mógłbym cię "przyłapać", żeby uświadomić ci, jak wielki błąd robisz, zajmując się czymś takim, skoro masz obok mnie... Zrobiłbym dla ciebie wszystko, Jiminnie.

Hoseok chciał chwycić dłoń chłopaka i uśmiechnąć się czule, jednak Jimin szybko się odsunął, piorunując go wzrokiem. Poczuł się oszukany i wykorzystany. Nie spodziewał się, że jego przyjaciel mógł mu zrobić coś tak okropnego. W dodatku gdy tylko pomyślał o wszystkich wiadomościach, zdjęciach oraz filmikach, które sobie wysyłali, poczuł jeszcze większy wstyd.

- Jak mogłeś? - syknął Jimin. - Czemu to zrobiłeś?

- Przepraszam, chciałem cię jakoś zmienić...

- I dlatego odegrałeś całą tę głupią szopkę?! Wiesz jak się teraz czuję?!

- A myślisz, że jak ja się czułem, kiedy robiłeś to przed obcymi mężczyznami?!

- To nie twoja sprawa!

- Nie rozumiesz, że chciałem dobrze?

- Nie, nie rozumiem! Mam cię dość!

Jimin szybko opuścił kawiarnię, nie zważając na to, że Hoseok próbował z nim jeszcze wszystko wyjaśnić. Nie chciał go więcej widzieć. Nie chciał z nim rozmawiać. I może nawet Hoseokowi udało się osiągnąć swój cel, bo teraz Jimin nawet nie chciał myśleć o tym, aby znów pokazać komuś obcemu swoje ciało.




***

Wróciłam z ficzkowego urlopu, więc dostaniecie dzisiaj jeszcze jeden rozdział, tak w bonusie B)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro