Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IX

Samotne noce były najgorsze. Jimin nienawidził leżeć w łóżku bez nikogo obok. Potrzebował Hoseoka, nawet nie tylko po to, aby móc uspokoić swoje brudne myśli, które krążyły po jego głowie. Po prostu chciał się do niego przytulić i tak móc zasnąć - w jego ciepłych ramionach, w których czuł się tak bardzo bezpiecznie.



BBYMINNIE: Tęsknię za Tobą...


BADHABIT: Wiem, skarbie.

BADHABIT: Ja za Tobą też.

BADHABIT: Ale zobaczymy się jutro.


BBYMINNIE: Możesz zadzwonić? Chciałbym usłyszeć Twój głos.



Jimin nie musiał się długo prosić. Już po chwili odebrał połączenie od Hoseoka, a na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Ułożył się wygodnie i przymknął oczy, a relaks od razu ogarnął całe jego spięte ciało.

- Kocham cię - westchnął, na co w słuchawce usłyszał uroczy śmiech starszego.

- Tak bardzo chciałeś mi to powiedzieć?

- Nie tylko to. Chciałbym, żebyś był obok.

- Oj, Jiminnie... Nie przeżywaj tak, przecież nie jestem na drugim końcu kraju.

- W takim razie przyjedź do mnie!

- Wątpię, żeby twoi rodzice byli zadowoleni, gdybym przyszedł do ciebie o pierwszej w nocy.

- Przesadzasz.

- Powinieneś iść spać, skarbie. Będziesz zmęczony.

- Kiedy ja nie chcę - mruknął nieco oburzony. - Porozmawiaj ze mną jeszcze chwilkę, tatusiu...

- Będziesz teraz specjalnie używać tego zwrotu, żebym był dla ciebie bardziej łaskawy, hm?

- Jako tatuś wcale nie jesteś łaskawy - prychnął. - Ciągle mi zabraniasz się dotykać. To okropne z twojej strony, wiesz?

- Przynajmniej masz dzięki temu lepsze doznania na następny raz.

- Przy tobie zawsze są lepsze.

- Schlebiasz mi, Jiminnie, ale nie licz na to, że pozwolę ci...

- Zlituj się choć raz! Zrób to jako mój chłopak, nie jako tatuś. Wiem, że też tego chcesz... Chcesz być teraz obok mnie, chcesz, żebym jęczał twoje imię, żebym wręcz płakał z frustracji...

- Przesadzasz, skarbie.

- Doprawdy? - Jimin uśmiechnął się przebiegle i powoli wsunął dłoń w swoje bokserki. - Dlaczego przesadzam? Wyobraziłeś to sobie?

- Wyobrażam sobie wiele rzeczy.

- Na przykład?

- Pozostawię to dla siebie.

- Okropny...

- Nie denerwuj się - Hoseok uśmiechnął się, mając przed oczami obraz swojego obrażonego chłopca. - Ale między innymi, chciałbym wreszcie to z tobą zrobić.

- Więc zróbmy to - westchnął, wyobrażając sobie, jak jego ukochany w niego wchodzi i pieprzy go tak mocno, że wszelkie filmy pornograficzne mogłyby się przy tym schować. - Czemu wciąż z tym zwlekamy?

- Zaufaj mi, wiem co robię. A póki co, muszę cię jedynie zadowalać dłońmi lub językiem...

- Nie przeszkadza mi to. Uwielbiam twój język... I chciałbym go teraz poczuć.

- Nie kuś, Jiminnie - mruknął, a w tym samym czasie Jimin wyobrażał sobie, jak Hoseok składa drobne pocałunki na jego nogach, przygryza i liże wewnętrzną stronę jego ud, drażni językiem jego wejście, wsuwając go i wysuwając, jak zostawia mokry ślad po swojej ślinie na jego penisie i...

- Mh... Hoseokie - jęknął cichutko, dochodząc w swoją dłoń.

- Jesteś naprawdę niegrzecznym chłopcem - westchnął, choć sam w tym samym czasie był bliski spełnieniu.

- Ależ skąd - Jimin uśmiechnął się sennie, dysząc ciężko. - Jestem jak najbardziej niewinny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro