Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

Jimin czuł ogromną satysfakcję, gdy mścił się na swoim tatusiu, wysyłając mu mnóstwo prowokacyjnych zdjęć i pisząc mu, jak bardzo go pragnie. Czasami przekraczał granicę bycia "grzecznym" chłopcem, bo nie wiedzieć czemu, myśl o tym, że tatuś go ukarze, jeszcze bardziej go nakręcała.

Stał przed lustrem w za dużej koszulce, która zakrywała połowę jego ud, a w dłoni trzymał telefon, którym zasłaniał swoją twarz. Nie chciał, żeby tatuś go zobaczył, dopóki on również nie postanowi mu się pokazać. Cały pokój pokryty był karminowym odcieniem przez żaluzje, którymi zasłonił wpadające przez okna promienie słońca. Z jego laptopa leciała piosenka, której ostatnio bezustannie słuchał. Poruszał biodrami do rytmu, co chwilę obracając się i starając się zrobić dla tatusia jak najlepsze zdjęcia.


BBYMINNIE: Chcesz więcej, tatusiu?


BADHABIT: Oczywiście, słońce.

BADHABIT: Pokaż tatusiowi, co masz na sobie.


Jimin uśmiechnął się przebiegle. Przygryzł wargę i odwrócił się tyłem do lustra, by unieść wyżej swoją koszulkę, a następnie zrobić zdjęcie. Wiedział, że zaskoczy tym tatusia. W końcu nie miał na sobie nic więcej.


BADHABIT: Niegrzeczny chłopiec.


BBYMINNIE: Mogę być jeszcze bardziej niegrzeczny.


Ponownie stanął przodem do lustra, by nagrać dla tatusia krótki filmik. Jedną dłonią przejechał po swoim udzie, znów podwijając wyżej koszulkę i odsłaniając jeszcze więcej, ale jedynie na krótkie sekundy, po których znów zakrył się nieśmiało. Wysłał nagranie tatusiowi, czekając na jego reakcję, która oczywiście jak najbardziej go zadowoliła.


BADHABIT: Chciałbym teraz przy Tobie być, Jiminnie.


Rozchylił wargi i westchnął, gdy tatuś przysłał mu swoje zdjęcie, oczywiście również nie pokazując przy tym twarzy. Jednak w tym momencie dla chłopaka było to nieistotne. Skupił się za to na idealnie wyrzeźbionym brzuchu i szerokich, lekko umięśnionych ramionach. Spojrzał na duże męskie dłonie, a w jego głowie od razu pojawiło się wyobrażenie, jak tatuś chwyta go nimi mocno za biodra i daje mu porządne klapsy za to, jakim był niegrzecznym chłopcem. Po tym skupił się na niższych rejonach, gdzie mógł ujrzeć spore wybrzuszenie w spodniach tatusia.

Jimin oblizał wargi i ponownie nagrał dla mężczyzny krótki filmik. Zbliżył się do lustra jeszcze bardziej, aby tatuś mógł podziwiać jego pokaz z bliska. Powoli wrócił dłonią pod swoją koszulkę, chwytając nią swojego członka i poruszając nią tak wolno, że niemalże sam siebie tym torturował. Jęknął cichutko, wiedząc jak to bardzo nakręci tatusia. Ponownie wysłał nagranie, a dreszcze przebiegły po jego plecach wraz z kolejną wiadomością.


BADHABIT: Łamiesz moje zakazy i jeszcze się tym chwalisz?

BADHABIT: Chyba będę musiał Cię porządnie ukarać...


BBYMINNIE: Tak tatusiu, zrób to!

BBYMINNIE: Byłem ostatnio bardzo niegrzeczny...

BBYMINNIE: Ale to dlatego, że tak bardzo Cię chcę...


BADHABIT: W takim razie chyba będziemy musieli spotkać się jak najszybciej.


Jimin uśmiechnął się na tę wiadomość. Już zamierzał coś odpisać, ale wtedy też przypomniał sobie, że za dwadzieścia minut przyjdzie do niego Hoseok. Gdyby teraz skupił się bardziej na tatusiu, nie zdążyłby się odpowiednio przygotować. Niechętnie odrzucił telefon na łóżko i przebrał się. Odsłonił żaluzje i posprzątał nieco w swoim pokoju, mając nadzieję, że nigdzie na wierzchu nie leżała żadna para jego uroczych majteczek.

- Jimin - usłyszał głos swojej matki zza drzwi. - Twój kolega przyszedł.

Chłopak spiął się, gdy do pokoju wszedł Hoseok, uśmiechając się uroczo. Nie spodziewał się go tutaj wcześniej, zwykle był punktualny albo informował o wszelkich opóźnieniach czy szybszym przybyciu. Nerwowo ostatni raz rozejrzał się po pokoju, licząc na to, że jest w nim odpowiednio czysto.

- Cześć - odezwał się student.

- Hej - Jimin uśmiechnął się niemrawo. - Jesteś szybciej...

- Tak, jakoś tak wyszło. To źle?

- Nie, nie, w porządku... Po prostu moi rodzice są jeszcze w domu, sam wiesz. Będziemy musieli trochę poczekać, aż wyjdą.

- To dla mnie żaden problem.

- Napijesz się czegoś?

- Chętnie - Hoseok usiadł na łóżku, a Jimin posłał mu lekki uśmiech i opuścił swój pokój, aby udać się do kuchni.

Właściwie to nie miał nic przeciwko temu, że jego przyjaciel zjawił się wcześniej, bo naprawdę lubił z nim spędzać jak najwięcej czasu, choć ostatnio bardziej skupiał się na tatusiu niż na nim. Teraz jednak za każdym razem, gdy Hoseok pojawiał się tak nagle, czuł niepokój i bał się, że jego mały sekret wyjdzie na jaw. Wiedział, że najpewniej student znienawidziłby go po tym i zwyzywał od najgorszych dziwek. Jimin nawet by się nie zdziwił. Teoretycznie jego zachowanie było strasznie puszczalskie, ale z drugiej strony... Od miesiąca pokazywał się tylko i wyłącznie swojemu tatusiowi, a więc można było powiedzieć, że jest jak najbardziej grzecznym i niewinnym licealistą, prawda?

Już po chwili Jimin wrócił do swojego pokoju, trzymając w dłoniach dwie szklanki z chłodnym sokiem. Jego przyjaciel siedział tyłem do drzwi, a więc chłopak mógł zobaczyć jego wyjątkowo spięte ramiona. Zmarszczył brwi zdziwiony, bo przecież Hoseok nie miał właściwie żadnego powodu, aby czuć się nieswojo w jego domu. Odłożył szklanki na biurko i uśmiechnął się niemrawo.

- W porządku? - spytał, a wtedy Hoseok odwrócił się w jego stronę, posyłając mu obojętne spojrzenie. Jimin zamarł, gdy jego przyjaciel wstał z łóżka, a w dłoni trzymał jego telefon.

- Żartujesz sobie ze mnie? - prychnął. - W co ty pogrywasz, Jimin?

- Nie wiem o czym mówisz. Oddaj mi mój...

- Doskonale wiesz, o co mi chodzi. Od kiedy to robisz?

- Co?

- Jimin, nie rób ze mnie idioty, okej?! - chłopak skulił się nieco, słysząc jak jego przyjaciel podniósł na niego głos. Hoseok westchnął ciężko i powoli podszedł do Jimina, oddając mu telefon. Na ekranie wyświetlało się okienko czatu z tatusiem. - Nie zablokowałeś telefonu, wiesz? Tym razem kiepsko się ukryłeś.

- Nie miałeś prawa czytać moich wiadomości!

- Czy ty nie rozumiesz, że to co robisz, jest po prostu, kurwa, złe?!

- To nie twoja sprawa!

- Jasne, to zawsze "nie moja sprawa" - prychnął, krzyżując ręce na piersi i patrząc karcąco na chłopaka, który cały się trząsł z przerażenia. W tym momencie chciałby go przytulić, ale jednocześnie coś go w tym blokowało. Westchnął ciężko, chcąc choć trochę się uspokoić, a wtedy Jimin uniósł na niego swój wzrok. - Czy ty nie widzisz, jak bardzo mi na tobie zależy? Jak bardzo się dla ciebie staram? Czemu ciągle szukasz jakichś zboczeńców z internetu, kiedy... Kiedy przecież mógłbyś mieć mnie? Co jest ze mną nie tak, Jiminnie? Powinienem mieć tak samo chore fetysze, żebyś się we mnie zakochał?

- Hobi...

- Masz przede mną jeszcze jakieś tajemnice?

Jimin przygryzł wargę, a łzy zaczęły samoistnie spływać po jego policzkach, gdy tylko pomyślał o tym, jak wiele obrzydliwych sekretów ukrywał. Hoseok natomiast nie miał do tego cierpliwości, dlatego bez słowa opuścił jego pokój, by jak najszybciej wyjść z tego mieszkania i ochłonąć.



***

Ja wszędzie wrzucę dramę, killme XD

Macie taki bonusik, czyli kolejny rozdział w ciągu dnia, bo mam na to wenę hehe

Kolejny już soon B)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro