Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 Powrót do domu

Szłam z Derwerem w stronę mojego domu droga przez środek lasu gdzie drzewa rosły jedno przy drugim niektóre nawet się połączyły, choć i tak ja znałam drogę na pamięć. Były wysokie na około 500 metrów i dopiero w połowie zaczynały się gałęzie. Szłam pierwsza a za mną kroczył smok. Droga do mojego domu zajęła nam nie całe 20 minut. Mój dom był wydrążony w kilku połączonych drzewach, był jednym z większych. Rozmiarami przypominał jeden z tych mniejszych zamków, które kiedyś budowano za czasów królów. Weszliśmy z Derwerem do domu a tam od razu naskoczyła na mnie Anka.
- Wiesz, która jest godzina?- spytała- Zaczynaliśmy się martwić o ciebie.
- Y.... Chyba 23-odpowiedziałam niepewnie.
- Ty sobie żartujesz jest trzecia nad ranem.- prawie to wykrzyczała.
- Co? Myślałam, że jest wcześniej.- odpowiedziałam jej.
- Dobrze. A co to za smok?- powiedziała pokazując na Derwera.
- Od dziś jest to mój smok.- mówiąc to pokazałam jej symbol na moim barku.
Wyglądała na oszołomioną, gdy zobaczyła symbol Derwera czuli dwa smocze skrzydła. Dodatkowo widniała tam też złota korona, która była widywana tylko u króla smoków.
- Jakim cudem Derwer ciebie wybrał. I czemu do tego masz jeszcze symbol królów smoków?- spytała zdziwiona.
- To była moja decyzja o wybraniu jej w przyszłości będzie potężną jeźdźczynią i najpotężniejszym smoczym magiem.- powiedział w naszych umysłach.
- Jeźdźczynią to jeszcze zrozumiem, ale magiem?! Przecie ona nie wykazuje żadnych magicznych zdolności ani nie została obdarzona magią od jakiegoś smoka- odpowiedziała Anka.
- Jej moc jeszcze się nie ujawniła, ale ona będzie najpotężniejszym magiem.- odpowiedział jej smok.
Ja byłam bardzo zdziwiona, gdyż magowie są rzadkimi osobami i nigdy bym nie przypuszczała, że ja nim będę.
- Dobra porozmawiamy o tym jutro z mamą a teraz ruszaj do siebie i idź spać.
Poszłam razem z Derwerem który był wielkości psa do mojego pokoju, który był na samej górze domu. Sama sobie go wybrałam, bo z niego jest piękny widok na nocne niebo. A poza tym był jednym z większych pokoi. A poza tym miałam zaraz za ścianą swoje ulubione obserwatorium. Derwera zostawiłam na swoim wielkim łóżku. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki przebrać się oraz wziąć szybki prysznic. Kiedy weszłam do pokoju smok już spał więc położyłam się koło niego i od razu zasnęłam.
*********************************
Witajcie jak wam się podobał rozdział. Gwiazdkujcie i komentujcie to bardzo motywuje do pisania. Mam nadzieje, że się poprawiłem w pisaniu. Do następnego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro