Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 Pierwsze spotkanie

Zostały dwa dni do wyjazdu. Postanowiłam pożegnać się z przyjaciółmi. Umówiliśmy się w naszym ulubionym miejscu a było cudowne miejsce. Teraz dzięki smokom jest pięknie, ale jeszcze 300 lat temu nie było jak żyć, wszędzie było pełno spalin i wszystko było zniszczone, na szczęście smoki powiedziały ludziom jak mają żyć oraz zmieniły kształt ziemi, żeby ludzie mogli zacząć od nowa. Teraz nie ma żadnych kamiennych budowli poza Akademiami jeźdźców. Było dobrze po 12, gdy oboje się pojawili pierwsza zobaczyła mnie Ewelina i zaczęła wołać.
- Julka tu jesteś — wołała z drugiego brzegu rzeki.
- A gdzie miała niby być jak tu się umówiliśmy — odpowiedział jej Kondrat.
- No Ewelinko. Ja zawsze czekam tam gdzie się umówiłam, nie tak jak ty. - Powiedziałam do rózo-wowłosej.
Musiałam na nich chwile poczekać, gdyż postanowili przejść przez rzekę. Kiedy już byli koło mnie to spytałam się ich.
- To, co jak spędzimy ten ostatni dzień wspólnych wakacji. Może wy macie jakieś pomysły?
- A może zrobimy sobie piknik albo w końcu zwiedzimy ta jaskinie za wodospadem? - Spytał Kondrat.
- Jestem za zwiedzaniem - odpowiedziałam.
-Ja też to, co idziemy? - powiedziała Ewelina.
- Dobra to czas ruszać — odezwał się Kondrat.
Ruszyliśmy w stronę jaskini. Gdy przechodziliśmy przez wodospad usłyszeliśmy ryk smoka.
- Co jest przecież my znamy ta okolice i nie ma tu żadnych dzikich smoków — wykrzyczała Ewelin chowając się za mną.
Nie zważając na nią szłam dalej aż ujrzałam wielką grotę gdzie leżał ogromny smok, którego koloru łuski nie dawało się określić. Kiedy podeszłam bliżej przemówił do mnie w myślach.
- Witaj Julio nazywam się Derwer nie bój się mnie, gdyż od dzisiaj jestem twoim smokiem.
- Czyli że od dzisiaj jestem jeźdźcem legendarnego smoka? - spytałam nie mogąc w to uwierzyć.
- Tak i od dziś. Nosić będziesz mój symbol. - Mówiąc to dotkną mojego barku.
- A jak to możliwe ze wy jeszcze żyjecie skoro wasi jeźdźcy umarli dawno temu a smok umiera razem z jeźdźcem? - spytałam zdziwiona.
- To jest możliwe tylko wtedy gdy jeździec odda smokowi wolność przed śmiercią. - Odpowiedział mi smok. - Słyszałaś kiedyś legendę o łódzkim dziecku smoka żywiołów? - spytał.
- Tak, ale przecież to jest niemożliwe.
- Ach ta legenda jest prawdziwa i ty jesteś potomkinią tamtego dziecka. A to oznacza, że również posiadasz smocze zdolności i moce. Ale to pewnie niedługo wytłumaczy ci twoja mama.
- Ale skąd to wiesz? - spytałam.
- Czuć od ciebie smoczą energie. Moim zadaniem będzie nauczenie ciebie korzystania z niej.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwile, a potem Derwer zmienił swoje rozmiary i teraz był wielkości dużego psa. Podeszliśmy razem do moich przyjaciół, którzy spali pod ścianą jaskini, natychmiast się obudzili. Opowiedziałam im wszystko, o czym rozmawialiśmy, ale pominęłam fragment o mocy. Wszyscy wyszliśmy przez wodospad z jaskini nad niebie nie było już słońca, tylko księżyc z gwiazdami. Pożegnałam się z przyjaciółmi i razem z Derwerem ruszyliśmy w stronę mojego domu.
*********************************
Witajcie i jak wam się podoba moje opowiadanie. Mam napisany kolejny rozdział, ale muszę go przepisać więc nie wiem, kiedy go dodam. Gwiazdkujcie i komentujcie, bo to motywuje. Do usłyszenia wkrótce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro