Rozdział XIII
Hejka! Cieszycie się z kolejnego rozdziału? Przepraszam Was bardzo,ale ten maraton nie wypalił. Postaram się coś dzisiaj jeszcze dodać :*
Zaczynamy!
-Może i tak, ale my się kochamy...
Ticci Toby POV
To było dziwne.O co chodziło Jeff'owi? Co było wczoraj?! Młoda musi mi to wytłumaczyć,nie chcę aby ten dureń ją skrzywdził. Może i jestem nadopiekuńczym bratem,ale to dlatego,że oprócz niej,nie mam praktycznie żadnej rodziny. Poszedłem za nią i widziałem jak wchodziła z Jeff'em do pokoju. To się robi podejrzane! Próbowałem coś podsłuchać,ale nie udało mi się to. O nie,Marysia idzie w moją stronę! Powiem jej,że tylko tędy przechodziłem,może się uda.
-Hej Toby! Co robisz?
-Nic,ja tylko tędy przechodzę.
-No przecież widzę,że coś kombinujesz.
-No dobrze. Wiki i Jeff zachowują się bardzo podejrzanie. Niepokoi mnie to.
-Spokojnie,spróbuję Ci pomóc. Ja też nie wiem co się z nią dzieje. Nie wróciła do pokoju na noc i to mnie martwiło. Porozmawiam z nią,może coś z niej wyciągnę-puściła mi oczko i weszła do pokoju. Ja poszedłem do kuchni,chyba każdy wie po co prawda? Po GOFRY!!!
Do next'a :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro