TRZYNAŚCIE
JASMINE
Zostałam obudzona przez mojego brata, którego w tym momencie strasznie nienawidzę. Niby takie małe dziecko, a tak ciśnienie potrafi podnieść. Miałam się na niego wydrzeć, kiedy powiedział, że ktoś do mnie przyszedł. Od razu wyskoczyłam z łóżka i poszłam się ogarnąć, słyszałam że Finn na święta wrócił do domu, więc liczę że to on. Nie gadaliśmy ze sobą od ponad miesiącu, ja też obiecałam się odciąć, ale myśl o tym, że zaraz go zobaczę, sprawiała że moje serce robił fikołki. Mogłam pogodzić się z tym że nam nie wyszło, ale jak widać podświadomie moje serce jednak nie jest za tym. Gotowa zeszłam na dół i po raz kolejny przeżyłam rozczarowanie, kiedy zamiast chłopaka zobaczyłam Tima:
- Co cię tu sprowadza? O matko co ci się stało? – spytałam kiedy podeszłam bliżej i zobaczyłam ogromną śliwę na jego twarzy
- Przyszedłem pogadać o Finnie.
- Nic mu nie jest?
- Nie, ale mieliśmy okazję porozmawiać.
- I jak?
- Zmienił się i to bardzo.
- Bardzo był zły? – spytałam znając odpowiedź, zapewne miał nas w dupie
- Był wściekły, najpierw ty zerwałaś kontakt, a potem ja, tak ja i reszta znajomych.
- Ja zerwałam kontakt? – zaśmiałam się – To on go zerwał kiedy postanowił zataić przede mną ważne części swojego życia.
- Ja lepszy nie jestem, zresztą na mnie jest bardziej wkurwiony.
- Czemu?
- Uważa że wbiłem mu nóż w serce, kiedy wybrałem ciebie, a nie jego.
- Nie wybrałeś mnie, on sam zmusił cię do takiej decyzji.
- To nie prawda, sam podjąłem że wolę ciebie. Doprowadzał się każdego dnia do łez i nic co bym zrobił by tego nie zmieniło, wtedy zrozumiałem że on już nie jest taki jak był, a dzisiaj się to potwierdziło tylko.
- Jak to?
- Czy Finn jakiego znaliśmy uderzyłby kogoś?
- Nie, czy ty chcesz powiedzieć że to. – wskazałam na jego twarz – jest jego zasługą
- Tak, dodatkowo to nie wyglądało jakby pierwszy raz to zrobił, wiedział co robi.
- Czyli wybrał ich.
- Niestety.
- Co ze mną nie tak, że mnie nie wybrał? – zapytałam, bo coś musi być, skoro mnie olał
- Wszystko z tobą w porządku, to on się zmienił. – poczułam jak Tim mnie obejmuje
- Dzięki, ze jesteś, cieszę się że siedzisz tu ze mną, a nie z nim.
- Nie ma za co, ja się cieszę że cię wybrałem, bo byłaś tego warta.
Chciałam coś powiedzieć, ale poczułam na swoich ustach, usta chłopaka i na chwilę czas się zatrzymał.
FINN
Chciałem pójść pogadać z Jasmine i przeprosić ją, mimo tego że mi też nie było łatwo, ona cierpiała przez ze mnie. Miałem już zapukać kiedy zauważyłem jak rozmawia z kimś w salonie, chciałem odejść i poczekać chwilę, aż skończy gadać, żebym mógł ją na spokojnie przeprosić. Odchodziłem już kiedy zobaczyłem jak Tim ją całuje, wtedy czas się zatrzymał, a ja poczułem się tak źle jak jeszcze nigdy w życiu. Początkowo chciałem pójść tam i wybić mu wszystkie zęby, ale ja taki nie jestem i nie dam mu tej satysfakcji. Z dumą odwróciłem się i odeszłam wiedząc, że to koniec. Z bolącym sercem, ale musiałem chyba zobaczyć to na własne oczy, do tej pory jeszcze się łudziłem, że może coś źle zrozumiałem, albo że mam jeszcze u niej szanse, ale teraz wiem, że byłem głupi, wierząc w to. A szczególnie w to, że naprawdę się nam uda przetrwać ten rok, nie wspominając już o moim niby najlepszym przyjacielu, oby dwoje są siebie warci, nie zasługiwali na mnie, szkoda tylko, że tak długo zajęło mi zrozumienie tego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro