Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

TRZYNAŚCIE

JASMINE

Zostałam obudzona przez mojego brata, którego w tym momencie strasznie nienawidzę. Niby takie małe dziecko, a tak ciśnienie potrafi podnieść. Miałam się na niego wydrzeć, kiedy powiedział, że ktoś do mnie przyszedł. Od razu wyskoczyłam z łóżka i poszłam się ogarnąć, słyszałam że Finn na święta wrócił do domu, więc liczę że to on. Nie gadaliśmy ze sobą od ponad miesiącu, ja też obiecałam się odciąć, ale myśl o tym, że zaraz go zobaczę, sprawiała że moje serce robił fikołki. Mogłam pogodzić się z tym że nam nie wyszło, ale jak widać podświadomie moje serce jednak nie jest za tym. Gotowa zeszłam na dół i po raz kolejny przeżyłam rozczarowanie, kiedy zamiast chłopaka zobaczyłam Tima:

- Co cię tu sprowadza? O matko co ci się stało? – spytałam kiedy podeszłam bliżej i zobaczyłam ogromną śliwę na jego twarzy

- Przyszedłem pogadać o Finnie.

- Nic mu nie jest?

- Nie, ale mieliśmy okazję porozmawiać.

- I jak?

- Zmienił się i to bardzo.

- Bardzo był zły? – spytałam znając odpowiedź, zapewne miał nas w dupie

- Był wściekły, najpierw ty zerwałaś kontakt, a potem ja, tak ja i reszta znajomych.

- Ja zerwałam kontakt? – zaśmiałam się – To on go zerwał kiedy postanowił zataić przede mną ważne części swojego życia.

- Ja lepszy nie jestem, zresztą na mnie jest bardziej wkurwiony.

- Czemu?

- Uważa że wbiłem mu nóż w serce, kiedy wybrałem ciebie, a nie jego.

- Nie wybrałeś mnie, on sam zmusił cię do takiej decyzji.

- To nie prawda, sam podjąłem że wolę ciebie. Doprowadzał się każdego dnia do łez i nic co bym zrobił by tego nie zmieniło, wtedy zrozumiałem że on już nie jest taki jak był, a dzisiaj się to potwierdziło tylko.

- Jak to?

- Czy Finn jakiego znaliśmy uderzyłby kogoś?

- Nie, czy ty chcesz powiedzieć że to. – wskazałam na jego twarz – jest jego zasługą

- Tak, dodatkowo to nie wyglądało jakby pierwszy raz to zrobił, wiedział co robi.

- Czyli wybrał ich.

- Niestety.

- Co ze mną nie tak, że mnie nie wybrał? – zapytałam, bo coś musi być, skoro mnie olał

- Wszystko z tobą w porządku, to on się zmienił. – poczułam jak Tim mnie obejmuje

- Dzięki, ze jesteś, cieszę się że siedzisz tu ze mną, a nie z nim.

- Nie ma za co, ja się cieszę że cię wybrałem, bo byłaś tego warta.

Chciałam coś powiedzieć, ale poczułam na swoich ustach, usta chłopaka i na chwilę czas się zatrzymał.



FINN

Chciałem pójść pogadać z Jasmine i przeprosić ją, mimo tego że mi też nie było łatwo, ona cierpiała przez ze mnie. Miałem już zapukać kiedy zauważyłem jak rozmawia z kimś w salonie, chciałem odejść i poczekać chwilę, aż skończy gadać, żebym mógł ją na spokojnie przeprosić. Odchodziłem już kiedy zobaczyłem jak Tim ją całuje, wtedy czas się zatrzymał, a ja poczułem się tak źle jak jeszcze nigdy w życiu. Początkowo chciałem pójść tam i wybić mu wszystkie zęby, ale ja taki nie jestem i nie dam mu tej satysfakcji. Z dumą odwróciłem się i odeszłam wiedząc, że to koniec. Z bolącym sercem, ale musiałem chyba zobaczyć to na własne oczy, do tej pory jeszcze się łudziłem, że może coś źle zrozumiałem, albo że mam jeszcze u niej szanse, ale teraz wiem, że byłem głupi, wierząc w to. A szczególnie w to, że naprawdę się nam uda przetrwać ten rok, nie wspominając już o moim niby najlepszym przyjacielu, oby dwoje są siebie warci, nie zasługiwali na mnie, szkoda tylko, że tak długo zajęło mi zrozumienie tego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro