Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

TRZYDZIEŚCI OSIEM

FINN

Na śniadanie postawiłem na płatki z mlekiem, co nie było dobrym pomysłem, bo siedząc z dwoma małpami, jakimi są moi znajomi, już po chwili cały byłem brudny. Oczywiście tym razem na zabranie wszystkich rzeczy z pokoju mieliśmy raptem pięć minut, więc nawet nie było szans na to, żebym się przebrał. Zabrałem telefon i pieniądze i czas już się skończył, a ja zszedłem na dół, żeby po chwili siedzieć już z Jasmine.

Dziewczynę coś gryzło, ale nie chciałem pytać, żeby nie zobaczyła, że jestem o nią delikatnie zazdrosny. Przyjaciele mówią mi, że powinienem zawalczyć, ale obawiam się że z góry jestem już na przegranej pozycji. Chociaż jak tak patrzę, to nie wydaje, się być jakoś super szczęśliwa, wręcz powiedziałbym, że wręcz jest smutna, a nie powinna, dlatego postanowiłem rozśmieszyć ją, jakimś tanim żartem, który ani trochę nie jest śmieszny:

- Mam nadzieję, że mój żart poprawi ci humor. – powiedziałem i odchrząknąłem, żeby wyszło bardziej profesjonalnie – Rozmawia dwóch kolegów i jeden mówi – Wczoraj pokłóciłem się z żoną, do tego stopnia, że wieczorem przyszłą do mnie na kolanach... , drugi zdziwiony odpowiada – Twoja żona? To nie możliwe, znam ją i w życiu czegoś takiego by nie zrobiła. W odpowiedzi usłyszał – Na kolanach i mówiła Wychodź spod łóżka tchórzu jeden. – skończyłem żart, a dziewczyna wybuchnęła śmiechem, co idealnie przewidziałem – I jak się żart podobał?

- Poprawił mi humor, a to chyba najważniejsze. Dziwi mnie tylko, że się zaśmiałam, bo ani trochę nie był śmieszny.

- Ważne, że spełnił swoje zadanie i teraz nie będziesz już siedzieć taka smutna.

- Nie jestem smutna.

- Jesteś, widać to, ciekawi mnie tylko co jest tego powodem.

- Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam zaczynając chodzić z Tomem.

- Zrobił ci coś? – spytałem mocno zdenerwowany, bo jeśli coś jej zrobił, to pożałuje tego jak tylko wrócimy do Dallas

- Nie, ale wydaje mi się, że jednak nadajemy na innych falach.

- Cokolwiek nie zrobisz, kieruj się swoim szczęściem. – powiedziałem z uśmiechem, chociaż bardzo chciałem, żeby z nim zerwała

Chwilę później wysiedliśmy z autokaru i ruszyliśmy do pierwszej atrakcji w dniu dzisiejszym czyli do Katedry Notre Dame. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak ciekawostka o dzwonie, nie wiedziałem nawet, że jest tu dzwoń, który ma taką ciekawą legendę wokół siebie. Następnie zabraliśmy się za zwiedzanie mniej ciekawych rzeczy, takich jak zdobienia i inne tego typu detale, o których za trzydzieści sekund za pomnę, ale miło się patrzy jak przewodnik opowiada o tym samym z pasją. Zastanawia mnie czy on naprawdę sądzi, że ludzi to interesuje, mnie było by przykro, gdybym po raz setny w swoim życiu mówił to samo, a ktoś miałby to głęboko gdzieś.



JASMINE

Po obejrzeniu całej katedry, nadszedł czas na kolejną atrakcję, tym razem zdecydowanie bardziej ciekawą. Ku mojemu niezadowoleniu musieliśmy iść pieszo, co dla moich nóg nie był dobre. Już w połowie drogi wiedziałam, że totalnie nie mam siły i jedyne o czym marzę to usiąść i na chwilę odpocząć.

Po godzinie marszu dotarliśmy przed wieżę Eiffla, którą najbardziej z wszystkich rzeczy chciałam zobaczyć w Paryżu. Od razu kiedy tylko ją ujrzałam, miałam banana na twarzy czym zdziwiłam wszystkich znajomych. Po chwili znaleźliśmy się już bliżej niej i mieliśmy dwadzieścia minut na zrobienie sobie zdjęć i innych rzeczy. Zrobiłam sobie z wszystkimi zdjęciami oraz zachęciłam ich do zrobienia jednego wspólnego, które wyszło genialnie, szczególnie że potem jeszcze Lisa do nas dołączyła.

Następnie mogliśmy wejść na wieżę i zobaczyć widok jaki daje możliwość obejrzenia. Muszę przyznać, że już po chwili zakochałam się w widoku z niej. Moim zdaniem przepięknie oddawał urok tego miasta, chociaż muszę przyznać, że miasto wyglądało jak każde inne i nie wiem co w moich oczach go wyróżnia na tle innych. Po chwili zrobiło mi się też chłodniej, co doprowadziło do tego, że stałam przytulona do Finna. Nie wiem jak do tego doszło, ale strasznie mi się podobało. Czułam, że jestem tu gdzie chciałabym być. Wtedy właśnie dotarło do mnie, że z Tomem to jedna wielka pomyłka, zdecydowanie powinnam z nim zerwać, bo faktycznie za szczęśliwa z nim nie jestem i chyba nigdy bym nie była:

- O czym myślisz? – zapytał mnie Finn

- Skąd wiesz, że o czym myślę, może podziwiam tylko krajobraz. – powiedziałam stając do niego twarzą

- Płaczesz. – od razu poczułam jego dłoń, która ścierała mi łzy

- Naprawdę, nie wiedziałam. Myślałam o Tomie. – powiedziałam zgodnie z prawdą

- Chciałabyś tu być z nim? – zapytał, a ja zobaczyłam chyba w jego oczach ból

- Nie, właściwie dotarło do mnie, że nie jestem z nim szczęśliwa. Fajny z niego chłopak, ale chyba nie odpowiedni dla mnie.

- Cieszę się, że teraz jesteś dużo szczęśliwsza – kierowana dziwną logiką, pocałowałam go, zanim pomyślałam dwa razy co robię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro