Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM 10.07

JASMINE

Po balu wróciliśmy do mnie do domu, gdzie Finn za zgodą moich rodziców nocował. Następnego dnia wstaliśmy w doskonałym humorze, ja poszłam się ogarnąć, bo na głowie miałam bocianie gniazdo, w tym czasie chłopak zabrał się za robienie śniadania. Moi rodzice pojechali z rana do pracy, o czym poinformowali mnie na głupie karteczce, także pewne nawyki nigdy się nie zmienią. Chociaż z drugiej strony dobrze, że ich nie ma, bo będę mogła zostać sam na sam z chłopakiem.

Ogarnięta przyszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie już jajecznica, która wyglądała apetycznie, więc chyba nawet ślinka lekko mi pociekła. Sądziłam, że Finn tego nie zauważył, ale nic bardziej mylnego, oczywiście musiał się zaśmiać i mi ją zetrzeć palcem, przez co poczułam się jeszcze bardziej zawstydzona. Bez komentowania tego zaczęliśmy jeść przy okazji gadając o wczorajszym dniu:

- Naprawdę nie sądziłam, że Trish zrobi coś takiego, ale faktycznie miała rację z tym, że będę miała co wspominać na stare lata.

- A tam dla mnie zawsze będziesz królową. Po za tym na stare lata to będziesz miała inne rzeczy, które będą zaprzątać twoją głowę. Nie wspominając o tym, że możesz tego wieczoru nie wspominać wcale tak dobrze.

- Czemu? – spytałam nie rozumiejąc

- Nie wiadomo jak się nasze życie potoczy, może nie będziemy razem, albo nie będzie nam dane tego wspominać.

- Czemu mielibyśmy nie być razem.

- Wiesz studia to ciężki czas i nie wiadomo jak to po nich będzie.

- Sądzisz, że nie wytrzymamy ze sobą aż tylu lat. – starałam się to obrócić w żart

- Mam na myśli, że studiowanie z daleka od siebie może być ciężkie, po za tym nie wiadomo jak będzie wyglądać nasze życie po studiach.

- Chyba twoje.

- Masz rację, chcę żeby nam się udało, ale będę mieć stypendium sportowe, więc nie jestem w stanie określić jak moje życie będzie wyglądać za pięć lat.

- Co masz na myśli?

- Wiesz dużo ostatnio myślałem i chyba nie chciałbym, żeby te wszystkie lata i czas poświęcony na treningi poszedł na marne. Jeśli będzie dobrze szło mi na studiach granie to może zajmę się tym zawodowo. – chwycił mnie za rękę, którą mu wyrwałam

- Chcesz powiedzieć, że najpierw będziemy przez kilka lat studiować w innych miastach, a potem ty będziesz chciał zrobić wielką karierę. Przecież będziesz musiał mieszkać nie wiadomo gdzie, jak ma wyglądać nasze życie niby?

- Nie wiem, nie myślałem o tym, ale jakoś damy radę.

- Finn jak damy radę, ja po studiach będę pracować może rok, a potem chciałabym już zacząć myśleć o założeniu rodziny, jak ty to sobie wyobrażasz? Że ja będę siedzieć z małym dzieckiem, a ty będziesz jeździł po świecie i robił karierę? – powiedziałam wkurzona

- Wiesz, że będę spędzał z tobą tyle czas ile się będzie dało, po za tym ja nie chciałbym po studiach jeszcze dziecka, chciałbym móc się wyszaleć, spełnić swoje marzenia, a ...

- A dziecko by ci to utrudniło, prawda?

- To nie tak Jasmine, ja po prostu chciałbym nie musieć jeszcze przez jakieś dziesięć lat bawić się w pieluchy i inne takie.

- Ja w to nie wierzę, od kąt tylko się znamy powiedziałam ci, że chciałabym kiedyś mieć rodzinę i to niemal że od razu po studiach, czemu wtedy nie powiedziałeś mi o swoich planach na przyszłość? – powiedziałam urażona, bo on od zawsze wiedział jak chcę żeby wyglądało nasze życie, dawał mi na to nadzieję, a teraz wyjeżdża z czymś takim

- Wtedy też tego chciałem, ale przemyślałem to wszystko i chyba jednak widzę to trochę inaczej. – chwycił mnie za rękę – Ale to w żaden sposób nie wpłynie na nasz związek.

- Oczywiście że wpłynie. – dodałam, wyrywając rękę – Ja chcę mieć rodzinę już za kilka lat, a ty za dziesięć, bo nagle ci się odwidziało, jeszcze gdybym nie poruszyła tego tematu to byś mi o tym nie powiedział.

- Co mam poradzić na to, że przemyślałem to jeszcze raz i zrozumiałem czego chcę w życiu.

- Skoro tak szybko zmieniasz decyzje, to skąd mam wiedzieć, że za rok nie stwierdzisz, że nie chcesz spędzić ze mną reszty życia? – sama myśl o tym, że mogłabym z nim nie być, spowodowała łzy napływające do moich oczu – Wiesz co ja chyba muszę przemyśleć swoją przyszłość z tobą. – powiedziałam i uciekłam do swojego pokoju, chcąc zostać na chwile sama ze swoimi myślami

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro