Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SZEŚĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ

JASMINE

Wkurwiona odeszłam od niego, ja naprawdę nie rozumiem jak on może tego nie widzieć. Kiedyś chcieliśmy studiować wspólnie, żeby jak najwięcej czasu ze sobą spędzać, a kilka miesięcy temu on nagle zmienił ten plan. Rozumiem, że przemyślał swoją przyszłość jeszcze raz, nie mam z tym problemu, wspierałam go jak na dziewczynę przystało, ale zrobiłam to dlatego, że wiedziałam że po studiach zamieszkamy razem. Tymczasem on nagle wyskakuje że chce zostać sportowcem, jeździć po świecie, doskonale wiedział czego ja chcę od życia, a równocześnie był w stanie jakby o tym zapomnieć. Nie rozumiem jak chce żeby dział nasz związek, ja w domu nudząca się, bo jego wiecznie nie ma, a on zadowolony będzie żył pełnią życia, kiedy ja będę usychać z tęsknoty. Sądziłam że czasy studiów będą na to, żeby się wyszaleć, a potem wspólnie wkroczymy w dorosłe życie, ale z tego co widzę tylko ja w nie wkroczę.

Na poprawę humoru kupiłam sobie watę cukrową, bo czemu by nie. Następnie usiadłam na ławce, żeby w spokoju zjeść, przy okazji napisałam do przyjaciółki jak to jej bardzo nienawidzę, przy okazji mogłam dopuścić się też kilku gróźb pod jej adresem, ale to szczegół. Po zjedzonej wacie doszłam do wniosku, że mam nieco lepszy humor, a na pewno na tyle dobry, żeby pójść na kolejkę. Kolejka do niej lekko mnie przeraziła, ale postanowiłam zaczekać, bo nic lepszego w sumie i tak nie mam do robienia, a naprawdę chcę się na niej przejechać.

Czterdzieści minut się opłaciło, ponieważ zeszłam z niej uśmiechnięta od ucha do ucha. Nastepnie skierowałam się do stoiska w którym można było wygrać różne rzeczy. Nie żebym na co dzień była taka miła, ale postanowiłam spróbować coś wygrać to dam bratu w prezencie, niech zna moją szczodrość. Pani ze stanowiska okazała się być bardzo miła i wciągnęła mnie w rozmowę, wyżaliłam jej się trochę co do swojego związku i usłyszałam od niej cenne rady, które mam zamiar wcielić w życie, jak przyjdzie na to odpowiednia pora.

Po jakiś dwóch godzinach spędzonych w wesołym miasteczku ruszyłam na parking, widząc że auta mojej przyjaciółki nie ma, a to się porobiło. Napisałam do chłopaka gdzie jest i czy nie zdurniał już przypadkiem do reszty, ale odpowiedziała mi cisza, więc usiadłam zastanawiając się co zrobić.



FINN

Stałem chwile w miejscu, jako że przeszła mi ochota na zabawę, to wyszedłem i usiadłem w aucie. Tam na spokojnie spojrzałem na to jeszcze raz. Wiem czemu Jasmine jest zła, ale nie rozumiem po co się tym przejmuje skoro to są tylko wizje naszej przyszłości. Równie dobrze, może być tak że jutro walnie we mnie autobus i na tym skończy się nasza przyszłość. Chciałem chwilę oderwać myśli, więc postanowiłem chwile pojeździć i skupić się na czymś innym. Dobrze, że tak zrobiłem bo odkryłem że paliwa to za dużo nie ma, więc podjechałem na stację. Tam zatankowałem i kupiłem dla dziewczyny czekoladę, żeby w ogóle chciała ze mną wrócić do domu. Następnie wróciłem tam gdzie wcześniej i zauważyłem, że siedzi samotnie na chodniku. Już sądziłem że ktoś jej coś zrobił, ale coś się stało, więc wyleciałem z auta jak pojebany:

- Co się stało?

- Finn, co ty tu robisz, myślałam, że pojechałeś do domu. – łzy jej ciurkiem ciekły, więc wytarłem je swoim kciukiem

- Pojechałem zatankować, chyba nie sądziłaś, że bym cię tu zostawił samą, bez podwózki do domu. – odezwała się cisza, a więcej odpowiedź była jasna – Jasmine nigdy bym cię nie zostawił, możesz być tego pewna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro