PIĘĆDZIESIĄT OSIEM
FINN
Wstałem dzisiaj zastanawiając się czemu Jasmine jeszcze do mnie nie napisała. Flora uważa, że dziewczyna żałuje swojej decyzji, ale jej zachowanie temu przeczy. Nie wiem do końca czy pomysł z Marthą jest dobry, takie zachowanie wydaje mi się być dziecinne, a ja jestem już prawie dorosły. Z drugiej zaś strony, jeśli dzięki temu dotrze do niej, że jednak chcę ze mną być, to zrobię to. Gorzej, jeżeli to nic nie zdziała, a ja wykorzystam jedynie Marthę.
Całą drogę do szkoły myślałem o Jasmine, po drodze, postanowiłem spróbować mimo wszystko naprawić wszystko na poziomie. Kupiłem kwiaty, z którymi czekałem pod jej szafką w szkole, ale się nie pojawiła. Jasno mi to dało do zrozumienia, że moje zachowanie jest bezcelowe, wrzuciłem kwiatki do kosza, a sam poszedłem na lekcje. Nauczyciel się spóźniał, więc miałem czas, żeby zapytać Trish gdzie jest jej przyjaciółka:
- Wiesz, gdzie jest Jasmine? – spytałem dosiadając się do niej
- Pisała, że źle się czuje i nie będzie jej dzisiaj.
- Szkoda, że nie wiedziałem tego wcześniej. – mruknąłem pod nosem, ale dziewczyna chyba i tak usłyszała, po oczywiście musiała się dopytać co miałem na myśli – Chciałem z nią porozmawiać, więc kupiłem jej kwiaty, ale nie przyszła dzisiaj do szkoły, więc kwiaty wylądowały w koszu.
- To takie urocze. – rozmarzyła się Trish, nie wiem w sumie dlaczego
- Co masz na myśli?
- Mimo iż to ona z tobą zerwała, to i tak chciałem to naprawić. Jeśli mogę ci radzić, to pojedź do niej do domu i tam wszystko sobie wyjaśnijcie.
- Właśnie uświadomiłaś mi, że to nie ja powinien o nią błagać, a raczej to ona powinna mnie przeprosić. Nie będę się za nią uganiał, to ona mnie zostawiła i niech ona to naprawi, jeśli w ogóle tego chcę.
- Finn, zależy ci na niej, więc walcz o nią.
- Czemu miałbym walczyć o kogoś kto nie chcę, żeby o niego walczył? Trish wiem, że to twoja przyjaciółka, ale to ona ze mną zerwała, ja nie zamierzam latać za nią jak piesek i ją przepraszać. Nie zawiniłem i nie zamierzam przepraszać. – mówiąc to wstałem i zmierzyłem ku swojej ławce, zapewne gdyby nie pojawienie się nauczyciela, to zaczął bym rozważać radę dziewczyny, a mądra ona nie była. Jasmine ze mną zerwała, więc niech ona to naprawi, może widok mnie z inną dziewczyną, da jej co nie co do zrozumienia. Pora wcielić Flory plan w życie.
JASMINE
Oglądałam jakiś durny program kiedy zadzwoniła do mnie Flora, początkowo nie chciałam odbierać, ale telefon się nie uciszał, więc postanowiłam jednak z nią porozmawiać:
- Co jest tak ważnego?
- Właśnie jestem w centrum handlowym i przed chwilą miałam wrażenie, że widziałam Finna z jakąś dziewczyną.
- Że co? – właśnie chyba moje serce zostało zmiażdżone
- No mówię ci widziałam ich razem, na dodatek wydaje mi się, że tą dziewczyną była moja dobra znajoma Martha.
- Nie pomagasz. – powiedziałam czując jak zbierają mi się łzy, jeszcze chwila a popłyną
- Chcę pomóc, dlatego powinnaś zebrać się do kupy, zadzwonić do niego i z nim porozmawiać, zanim ona ci go zabierze.
- No nie wiem. – odparłam nie widząc za bardzo czy to ma jeszcze sens
- Posłuchaj Martha jest śliczną dziewczyną i nie jest pustakiem, chcę jej szczęścia, ale ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką i twoje liczy się dla mnie bardziej. Dlatego właśnie weź sprawy w swoje ręce zanim będzie za późno. Finn cię kocha i ty jego tak samo, z nikim innym nie będziesz tak szczęśliwa.
- Muszę się zastanowić co mam mu powiedzieć. – postanowiłam tak, bo nic innego i tak już nie mam do stracenia, a widok jego z inną będzie dla mnie nie do zniesienia.
- Powiedz wszystko z serca i będzie dobrze, macie się ku sobie, więc jakoś to przetrwacie, a wyjdziecie z tego silniejsi.
- Obyś miała rację. – dodałam i zaczęłam myśleć nad tym co powinnam mu powiedzieć
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro