PIĘĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ
FINN
Po szkole Flora zaaranżowała moje spotkanie z Marthą, po pierwsze chciała, żebym im pomógł nosić ich zakupy, a po drugie zapewne chciała nas zapoznać, żeby nie było aż tak dziwnie. Obstawiam też możliwość, że to wszystko jest podstępem, a ona chcę pokazać Jasmine, że nie jestem dobrym materiałem na chłopaka, ale liczę że mimo wszystko nie z tego powodu to robi. Na szczęście zakupy minęły szybciej niż się spodziewałem, bo lekko ponad godzinę później się rozstaliśmy i mogłem wrócić do domu, ale postanowiłem skorzystać z tego, że jestem w galerii i pójść jeszcze coś zjeść.
Kierowałem się do auta, kiedy rozdzwonił się mój telefon, obstawiałem że to mama, która czegoś ode mnie chce, ale ku zdziwieniu był to Matt. Ostatnio nasza relacja lekko ucierpiała i dość sporo ze sobą nie gadaliśmy, ale inne godziny nam tego nie ułatwiają. Nie myśląc zbyt wiele, odebrałem telefon:
- Siema stary, stało się coś? – może on, albo jego mama, mieli jakiś wypadek
- Nie, dzwonię ponieważ, akurat mam mieć kilka lżejszych dni i pomyślałem, że może wpadłbym do ciebie. Wiem, że dawno ze sobą nie gadaliśmy i najprawdopodobniej masz mnie już w dupie. – zaśmialiśmy się oby dwoje – Ale pomyślałem, że zanim powtórzy się taka sytuacja to minie sporo czasu, także co o tym sądzisz?
- Cieszę się, także pakuj się i przyjeżdżaj do mnie. Moja mama na pewno się ucieszy, bo była ciebie ciekawa, także nie przeraź się kiedy się poznacie.
- Postaram się nie uciekać, głównie dlatego, że tak za bardzo nie mam gdzie. W każdym razie wszystko ogarnę i potem się zgadamy, żeby jeszcze wszystko ustalić, ok.?
- Jasne, tylko postaraj się zadzwonić o normalnej porze, ewentualnie wysłać mi wszystkie informacje.
- Jeszcze jakieś życzenia księżniczko?
- Co raz bardziej zastanawiam się czy nie zmienić zdania, szczególnie że chyba było lepiej jak nie gadaliśmy.
- Oczywiście, a tak naprawdę to nawet o tym nie myśl, pamiętaj, że wiem gdzie mieszkasz. – zaśmiałem się i chwilę tak trwałem więc ludzie patrzyli na mnie dość dziwnie, ale co tam – Muszę kończyć, bo mama mnie woła, także do potem.
JASMINE
Zrobiłam sobie herbatę i postanowiłam zadzwonić do niego zanim bym się rozmyśliła. Sekundę po tym jak zadzwoniłam, zaczęłam żałować tej decyzji i modlić się, żeby nie odebrał. Dopiero kiedy nie odbierał to się zdenerwowałam, bo psychicznie byłam na to przygotowana. Postanowiłam zadzwonić jeszcze raz, ale tym razem dowiedziałam się, że prowadzi inną rozmowę, więc postanowiłam chwilę jeszcze zaczekać.
Kwadrans później ponownie sięgnęłam po telefon, a następnie wybrałam jego numer, ku mojemu zdziwieniu po chwili odebrał:
- Cześć. – powiedziałam niepewnym głosem, a potem dodałam – Mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale chciałabym pogadać.
- W takim razie słucham.
- Wiem, że pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać i wcale mnie to nie dziwi. Muszę przyznać, że zachowałam się strasznie i nic co powiem za pewne tego nie naprawi. Chciałam jednak, żebyś wiedział, że wtedy nie byłam sobą i bardzo tego żałuję.
- Masz na myśli zerwania czy z uśmiechem wrócenie na salę?
- Wiem, że to nie było za miłe, ale nie bawiłam się jeśli o to ci chodzi. Minutę po tym jak wróciłam na salę, to wraz z Trish postanowiłam, że to już koniec na dziś. Wróciłam do domu i od razu zasnęłam, zapewne od ilości wypitego alkoholu.
- Marne pocieszenie, ale zawsze jakieś.
- No więc skoro wyjaśniłam już swoje zachowanie, to chciałabym się spytać czy jest jakakolwiek szansa na to, żebym to mogła naprawić? – zadałam pytanie i umierałam ze stresu zanim Finn mi odpowiedział
- Szansa jest zawsze, nie był to udany wieczór, więc rozumiem, że było to nieporozumienie, ale nie uważam żebyś to powiedziała, ze względu na alkohol.
- Byłam na ciebie bardzo zła i stad jakoś to tak powiedziałam, ale naprawdę mi na tobie zależy i chcę z tobą być, pytanie tylko czy ty chcesz nadal.
- Chcę. – powiedział niemal od razu – Postarajmy się wrócić do tego co było, rozumiem twoje zachowanie, ale chciałbym żebyś mi obiecała, że taka sytuacja się już nie pojawi. Jak będziesz chcieć zerwać to zrób to normalnie i jak będziesz trzeźwa, bo następnej szansy nie będzie.
- Obiecuję, że drugi raz tego błędu nie popełnię i mam tu na myśli zerwanie z tobą. – dodałam, czując podświadomie, że się uśmiecha – To widzimy się jutro?
- Będą po ciebie tak jak zawsze.
*****
Jako że są już wakacje to postaram się dodawać rozdziały częściej, Chciałabym żeby były jak zawsze codziennie, ale może się to nie udać gdyż będzie to dla mnie pracowity czas. Nie mniej jednak na pewno będą tak jak były zawsze (czyli we wtorki, czwartki i soboty) oraz w pozostałe jeśli wyrobię się z pisaniem.
**Autorka**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro