Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

OSIEMNAŚCIE

FINN

Cały tydzień myślałem o tym co powiedziała mi Jasmine. Sądziłem, że kłótnia oznacza tarapaty w ich jakże wielkiej miłości, ale dziewczyna zaprzeczyła. To wszystko jest dziwne, sądziłem że chodzi z moim przyjacielem, wszystko na to wskazywało. Oby dwoje w podobnym czasie się ode mnie odcięli, dodatkowo później wszędzie razem ich widziałem, w szampańskich humorach. Teoretycznie mogłem to źle odebrać, ale widziałem ich całujących się, a to mi się nie przewidziało. Zastanawiam się o co w tym tak właściwie chodzi, nie wiedząc co się w tym wszystkim dzieje, postanowiłem nie zadręczać się dłużej tym, a pójść i zwyczajnie się spytać. Jako, że Jasmine dzisiaj nie było w szkole, to pozostało skierowanie się do mojego niegdyś najlepszego przyjaciela:

- Musimy pogadać.

- O czym?

- Czemu zerwałeś kontakt ze mną?

- Bo byłeś głupim i zapatrzonym w siebie egoistą. – widząc moją minę kontynuował – Obiecywałeś jej, że zadzwonisz, a potem miałeś ją głęboko w dupie, przez co ona cierpiała. Nie było cię tu, więc nie widziałeś, że codziennie praktycznie płakała, nie widziałeś rozczarowania jakie miała na twarzy kiedy zamiast ciebie, pisała do niej najlepsza przyjaciółka.

- Ale co to ma wspólnego do naszej przyjaźni?

- Zmieniłeś się, Finn którego znałem kiedyś nigdy by nie kazał, żadnej dziewczynie tak cierpieć.

- Nie wiedziałem że cierpiała.

- Ale ją okłamywałeś, oby dwoje wiemy że obiecywałeś jej rzeczy, wiedząc że tego nie zrobisz. Nie zasługiwałeś na nią, tak samo jak na to żebym był twoim przyjacielem.

- A zapytałeś kiedyś jak ja się czułem? Nie, a wiesz czemu? Powiem ci czemu w takim razie, wolałeś zrobić ze mnie najgorszego, żeby mieć czyste sumienie. Obydwoje wiemy, że od początku podobała ci się Jasmine, sądziłeś że będziesz dla niej lepszą partią niż ja?

- Ja to wiedziałem, to ja ją pocieszałem, kiedy ty raz za razem ją raniłeś, ale byłem dobrym przyjacielem, nie startowałem do niej. Kiedy się z ciebie wyleczyła, spróbowałem swoich sił i nie żałuję.

- Znam cię tyle lat, że wiem kiedy kłamiesz, gdyby wszystko poszło tak jak ty, to nie pokłóciłbyś się jakiś czas temu z nią.

- Skąd o tym wiesz?

- Wpadłem na nią i mi powiedziała, sądziłem że się rozstaliście, ale wy nigdy nie byliście razem, prawda? – czemu mam ochotę wybić mu wszystkie zęby?

- Nie, nie byliśmy, bo zawsze na przeszkodzie stałeś ty.

- I dlatego sądziłeś, że jeśli pozwolisz mi wierzyć że z nią jesteś, to ona przestanie w końcu czuć coś do mnie, a zacznie do ciebie? Boli się bo zawsze byłeś drugi. Dziewczyna wybrała mnie, mi lepiej szło w drużynie mimo tego, że grałeś o wiele dłużej ode mnie. – podszedł do mnie i już wiedziałem, że bójki nie ominę

- Zawsze byłeś lepszy, wszystko uchodziło ci płazem, miałeś wszystko nie robiąc nic, kiedy postanowiłeś spróbować z Jasmine coś we mnie pękło. Znowu nie świadomie odebrałeś coś co należało do mnie.

- Chyba się zapominasz, ona nigdy nie była twoja, jest człowiekiem, a nie jakąś chorą zabawką. – dostał w ryj za Jasmine – Ona sama mnie wybrała, dlatego że nie jestem taki fałszywy jak ty. Zazdrościsz mi tego co mam, ale prawda jest taka, że nigdy byś tego nie osiągnął bo to ty jesteś za bardzo skupiony na czubku swojego nosa.

Odszedłem, żałując że tyle lat się z nim przyjaźniłem. Przyjaciel powinien mnie wspierać, a nie mi zazdrościć i chcieć dla mnie jak najgorzej. Najgorsze, że udało mu się skłócić mnie z Jasmine, chociaż ja też dużo w tym zawiniłem. Nie chciałem jej martwić i sądziłem, że olewanie jej będzie najlepszą drogą do tego, tymczasem okazało się inaczej. Zraniłem ją, ale postaram się to naprawić, może mogę ją jeszcze odzyskać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro