DZIEWIĘĆ
FINN
Dzisiaj wyjeżdżam, dalej widzę że Jasmine wolała by, żebym został, ale kiedy bym to zrobił to za pewne obraziłaby się na mnie, za to że dla niej zrezygnowałem z takiej szansy. Po za tym naprawdę wierzę że nam się uda, będziemy codziennie ze sobą gadać, a także spotykać się tak często jak się da. Będę tęsknić za wszystkimi ludźmi jakich poznałem i nie wiem jak będzie wyglądać ten rok, ale wrócę do nich i wszystko nadrobimy podczas ostatniej klasy, a potem zacznę z Jasmine wspólne życie.
Wszedłem na lotnisko i zobaczyłem wszystkich moich znajomych, co sprawiło, że zrobiło mi się miło, ponieważ nie spodziewałem się tego. Pożegnałem się ze wszystkimi, a następnie usłyszałem komunikat, że powinienem już iść. Podszedłem do Jasmine i przytuliłem ją, mówiąc do jej ucha:
- Obiecuję że będę dzwonić tak często jak tylko się da.
- Obiecujesz? – zapytała siląc się, aby nie rozpłakać się jak sądzę
- Obiecuję, nawet nie zauważysz, jak szybko ten czas minie, ale teraz muszę lecieć, także do zobaczenie. – odeszłam mówiąc na pożegnanie – Naprawdę mi na tobie zależy, nie zapomnij o tym nigdy.
- Nie zapomnę. – usłyszałem w odpowiedzi a potem zacząłem nowy etap w swoim życiu
Na miejsce doleciałem jakieś cztery godziny temu, na lotnisku powitała mnie rodzina u której się na ten czas zatrzymam. Początkowo dziwie się czułem, bo nie wiedziałem co powinienem powiedzieć, ale na szczęście nie ja pierwszy się odezwałem:
- Jestem Lisa, miło mi cię poznać. – powiedziała przytulając mnie czego totalnie się nie spodziewałem – To jest mój syn Matt, jesteście w tym samym wieku i prawdopodobnie będzie też w tej samej klasie.
- Siema stary.
- Siema, Finn jestem. – przedstawiłem się i o dziwo wydaje mi się że nawet się zaprzyjaźnimy
- Jesteś zmęczony po locie, albo głodny?
- Zmęczony nie jestem, ale chętnie bym coś zjadł.
- W takim razie, lepiej się pośpieszmy, zanim dojedziemy do domu to chwila minie.
Wsiedliśmy do auta i zalała mnie fala kolejnych pytań ze strony mamy Matta, starałem się na wszystkie odpowiedzieć:
- Byłeś tu już kiedyś?
- Nie, ale z tego co widzę to miasto jest bardzo ładne, dlatego chętnie je kiedyś odwiedzę jeszcze.
- A skąd jesteś?
- Z Dallas, byliście tam kiedyś? – postanowiłem wypełnić ciszę
- Byliśmy, ale wiele lat temu, Matt był wtedy jeszcze takim małym słodkim dzieckiem.
- MAMO!? – oburzył się chłopak
- No co taka prawda.– reszta czasu minęła na gadaniu o szkole – Jesteśmy na miejscu, także Matt zaraz oprowadzi cię po domu.
JASMINE
Finn właśnie wyleciał, a ja nie wiem co powinna ze sobą zrobić. Wiem, że wszystko będzie dobrze, ale jednak pójdzie do nowej szkoły, pozna nowe dziewczyny i co jeżeli któraś skradnie jego serce, a ja pójdę w zapomnienie. Dodatkowo mam na tapecie nasze wspólne zdjęcie co mi nie pomaga. Nie ma go dopiero od jakiś trzydziestu minut, a ja już mam ochotę napisać i spytać czy wszystko dobrze. Obiecał mi jednak, ze jeszcze dzisiaj zadzwoni, więc na spokojnie poczekam, nie chcę wyjść na jakąś psychopatkę.
Zgodnie z tym co Finn powiedział zadzwonił do mnie przed dwudziestą trzecią, czym wprawił mnie w stan euforii, ponieważ powoli zaczynałam już tracić nadzieję:
- Zadzwoniłeś.
- Obiecałem, że to zrobię.
- Wiem, ale szykowałam się już do spania.
- Idziesz spać o dwudziestej pierwszej? – zaśmiał się
- U mnie jest dwudziesta trzecia.
- Przepraszam, nie pomyślałem o zmianie czasowej, na przyszłość będę o tym pamiętał.
- Kij z tym, lepiej mów jak ci się podoba?
- Miasto naprawdę jest ładne, poznałem też rodzinę u której się zatrzymałem. Lisa jest bardzo miła. – mój koszmar się spełnij, poznał już pierwszego dnia dziewczynę i jeszcze twierdzi że jest miła, zanim się obejrzy zakocha się, a ja zostanę na lodzie
- Cieszę się, że już kogoś poznałeś. – dodałam siląc się na sztuczny uśmiech
- Poznałem też Matta, który jest w moim wieku i jak jego mama, znaczy Lisa mówiła, że pewnie będziemy razem w klasie.
- Lisa to jego mama? – spytałam czując, że jednak jest dla mnie szansa
- Tak, obydwoje wydają się być mega mili, dlatego pobyt tu będzie przyjemnością pod tym względem.
- Cieszę się, pogadamy jutro?
- Jasne, zadzwonię od razu po szkole.
- Będę czekać. – powiedziałam i rozłączyłam się, wiedząc już, ze ten rok będzie dla nas ciężki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro